Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Umm jakby to tacie wytłumaczyć. Odchrząkuje- Umm nawet nie wiem czy ma prawo jazdy...- zastanawiam się.- To jest naprawdę specyficzny chłopak...
Offline
- Chory umysłowo? - pytam po prostu. - To nie zmienia faktu, że miałaś być wcześniej. W tym tygodniu masz nigdzie nie wychodzić. Idziesz do liceum i idziesz do domu. Masz dużo wolnego czasu, ale musisz zrozumieć, że nie jesteś pełnoletnia i, że nie odpowiadasz sama za siebie. - Dodaję z wyrzutem.
Offline
Wzdycham. To się dobrze nie skończy. Wchodzę do kuchni i staję za Alexem, delikatnie kładąc mu dłoń na ramieniu.
- O czym tutaj tak zawzięcie dyskutujecie? - Pytam, jak gdyby nigdy nic.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Można tak powiedzieć.- wzdycham.- Ale tato dotrzymałam słowa nie byłam na imprezie, oglądałam film z znajomymi, była tam też jego siostra.- marszczę brwi
- O cześć maamo.- uśmiecham się.
Offline
- Nasza córka już kolejny raz wróciła o godzinę za późno, choć wyraźnie zostało powiedziane kiedy ma być w domu. - Mówię odwracając się w stronę Mirage.
Offline
Wzdycham po raz kolejny. Norma.
- Emma... Wiesz, że się o ciebie martwimy - mówię zmęczonym głosem.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Ale naprawdę wiecie, że umiem o siebie zadbać.- stwierdzam.- Po prostu tatuś ostatnio się zrobił zbyt opiekuńczy. Stawiam na kryzys wieku średniego i jeszcze dziwnie zareagował na to że ta cała wróżka wróciła. Co mi może zrobić wróżka? Błagam was.- śmieje się.
Offline
Staram się nie okazywać zdziwienia. Rzucam tylko Alexowi zaciekawione spojrzenie, po czym wracam wzrokiem do Emmy.
- Em, nie można nie doceniać ludzi. Czy też wróżek. - Marszczę brwi. - Mamy znów wróżki w Insolitam?
Zaciskam mocniej usta gdy Emma nie patrzy.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Próbuję dać jakiś przekaz wzrokowy Mirage, ale... Emma tu jest. Kończy się na tym, że po prostu zaczynam mówić.
- Najwyraźniej. A kiedy ja i mama byliśmy w Insolitam istniała pewna wróżka. I... nie mogę powiedzieć, że była normalna. - Bo to była wariatka.
Offline
- Podobno wróciła ta wróżka co mieszkała tu kilkanaście lat temu.- wzruszam ramionami.- U mnie w liceum jest o niej głośno, podobno znowu rzuca w chłopaków w parku jakimiś eliksirami miłosnymi.- kręcę głową.
Offline
Moja ręka na ramieniu Alexa niezauważalne drgnęła. Uśmiecham się słabo, choć mam ochotę coś rozwalić.
- Chce ktoś herbatę? - Pytam niemrawo. Podchodzę do blatu tak, że stoję do nich tyłem przez co nie mogą widzieć furii na mojej twarzy. Zaczynam grzebać przy czajnik.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Nienawidzę tego tematu i Daisy. I gdybym tylko mógł cofnąć czas... *ale nie możesz, buahahah* Uśmiecham się krzywo do Emmy i posyłam znaczące spojrzenie Mirage.
- Ja nie chcę. - Mówię przecząco po czym odzywam się do córki. - W tym tygodniu masz wracać do domu od razu po liceum. To będzie twoja kara.
Offline
Przewracam oczami.- Taatuusiu, no weź, naprawdę nie robiłam nic złego. Oglądałam tylko film z znajomymi- wzdycham ciężko
Offline
- To już jest ustalone. Wróciłaś za późno i złamałaś obietnicę. - Wzdycham. - Następnym razem, mam nadzieję, że wrócisz wcześniej, a kara cię czegoś nauczy.
Offline
- Ale no korek był na moście jak jechałam taksówką, co ja poradzę.- znowu wzdycham.- Chyba, że wolisz abym jeździła tłocznymi autobusami albo metrem.- krzywię się.- Ale dotrzymałam obietnicy, że nie pójdę na imprezę a to też się liczy
Offline
- Dotrzymałaś - mówię, stojąc nadal tyłem do nich. Załączam czajnik. - Choć korku żadnego nie było. - Kręcę lekko głową. Przez chwilę nic nie mówię, starając się uspokoić i w koncu sie do nich odwracam. - Ale tata ma chyba rację.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Maamuusiu... ale ja nie mogę od razu po szkole do domu wracać...- wzdycham ciężko i się krzywię.
Offline
Wtrącam się do rozmowy.
- Oczywiście, że możesz. Kiedy Robyn była w twoim wieku nie chodziła na imprezy tylko zajmowała się nauką. Powinno to coś dla ciebie znaczyć, Emma.
Offline
- Ale ja nie jestem Robyn..- mrucze pod nosem.- A jak będę chciała pouczyć sie z koleżanką i nocować u niej?- unoszę brew.
Offline
Patrzę pytająco na Alexa. W sumie... Nie wiem sama. Ta decyzja chyba nie powinna należeć do mnie. To on dał jej szlaban.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Wzdycham po raz kolejny.
- To powiesz jej, że nie w tym tygodniu. A jeśli będziesz chciała do niej iść na noc to chcę wiedzieć gdzie. - Odpowiadam.
Offline
- Dobra.. ale w przyszłym tygodniu, wychodzę gdzie chcę i kiedy chcę.- zakładam ręce na piersi.
Offline
- Przyszły tydzień to przyszły tydzień. Zobaczymy jak będzie. - Odpowiadam stanowczo.
Offline
- Jezu... kiedy ty się mną tak zacząłeś interesować..- przewracam oczami.- Dobra idę spać, jestem padnięta. Dobranoc.- mówię i idę na górę do siebie do pokoju.
Offline
- Dobranoc. - Mówię i idę w stronę Mirage, po czym delikatnie kładę dłonie na jej ramionach. - Musimy jej kiedyś powiedzieć... - ściszam głos.
Offline