Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Olga: DiCaprio foreeeever <3 - <3
- Nie wiem. Wszystko zaczęło się cholernie plątać. Najpierw wraca późno do domu, potem mówi o Daisy, teraz to... Musimy coś zrobić. Albo jakieś indywidualne nauczanie, cokolwiek. Prawda jest taka, że nie mamy pojęcia z kim się zadaje, a może być jeszcze gorzej. - Staram się nie być aż taki zdenerwowany, ale... nie. Nie dzisiaj. Odwzajemniam spojrzenie Mirage i wzdycham cicho.
Offline
- Musimy jej powiedzieć - mówię ciszej, bo zbliżamy się do jej pokoju. - Nie dzisiaj. Ale w najbliższym czasie. Zanim Daisy sama ją dopadnie.
Nienawidzę wypowiadać nawet tego imienia.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Kiedyś na pewno będzie trzeba, ale... Emma działa impulsywnie. Boję się, że zrobi coś głupiego. - Otwieram drzwi do pokoju dziewczyny i szukam wzrokiem tego chłopaka.
Nie ma.
Offline
Siedzę skulona oparta plecami o fotel. Po twarzy ciekną mi łzy jedna po drugiej ale tego nie widać ponieważ nadal mam ukrytą twarz rękach.
Offline
Kucam obok Emmy i zabieram jej dłonie z twarzy.
- Em, uspokój się - mówię łagodnie i cicho. - Musisz nam powiedzieć, co to byli za... ludzie.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- On naprawdę nie chciał nic złego... On mi ufał... A tata go skrzywdził... Teraz już nikomu nie zaufa...- mówię bez ładu i składu wiedząc, że mama nie rozumie. Paraliżuje mnie myśl, że nigdy więcej już nie spotkam Leona.
Offline
Zerkam przez ramię na Alexa, po czym wracam do Emmy.
- Em, tata nie wiedział, że on nie ma złych zamiarów - mówię rzeczowo. - To bardzo źle wyglądało, gdy weszliśmy tutaj, a oni oboje szli w twoją stronę, przy dodatkowo rozwalonej ścianie.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- On by mnie nie skrzywdził. Wiem o tym.- mówię cicho.- Nie wiem gdzie poszedł, nie wiem czy wszystko z nim w porządku będzie. Mówił, że wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie..
Offline
- Zawsze byliśmy - kontynuuję. Po chwili milczenia dodaję ciszej - skąd mieliśmy wiedzieć, że cię nie skrzywdzi? Ciągle wszystko przed nami ukrywasz. Nie wiemy, z kim się zadajesz, co robisz, czy jesteś bezpieczna.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Zaczęłam się nim zadawać gdy tata dał mi pierwszy szlaban na imprezy.- wzdycham.- Ale naprawdę nie wiedziałam, że jego siostra chce zabić i nawet nie wiem czemu...
Offline
Wzdycham.
- Może ten chłopiec coś ci powiedział? Coś, czego nie powinnaś wiedzieć?
Jakie może być inne wytłumaczenie? Mam wrażenie, że kiedyś ją widziałam z Emmą i nie wyglądała na taką, która próbowałaby ją zabić. Może Emma dowiedziała się o tym, kim są?
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Nie wiem czy nasz sekret nadal obowiązuje, ale myślę, że po tym co się tutaj wydarzyło mogę odpowiedzieć na to pytanie.- Tak...- mówię cicho patrząc na swoje paznokcie.
Offline
Wzdycham lekko, opierając głowę na dłoni.
- Emma, powinnaś się położyć i spróbować zasnąć. Przyniosę ci jakieś zioła na uspokojenie, okay?
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Nie wiem czy dam radę usnąć w tym pokoju, z tą rozwaloną ścianą i oknem.- krzywię się.
Offline
- Dobrze. - Patrzę na Alexa. - Mógłbyś ją zanieść do naszego pokoju? Ja mogę spać tutaj.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Biorę Emmę na ręce i zanoszę do naszego pokoju, po czym gdy wychodzę zamykam drzwi. Nie wiem co robić.
Offline
Dojeżdżam pod dom i wysiadam z samochodu. Otwieram drzwi od strony Leona. Błagam nie mówcie, że on zasnął.- Leeon śpisz?- pytam go szturcham lekko.
Offline
- Nie wygodnie tu. - jecze.
Offline
- Ooo jak dobrze, że nie śpisz.- uśmiecham się szeroko i odpinam mu pasy.- Wstawaj, zaprowadzę cię do łóżka, ale musisz być absolutnie cicho.- podaję mu obie dłonie aby wstał.
Offline
- Cicho? - pytam i ląduje na Emmie, tłucząc przy tym ogrodowego krasnala. - Aaa, cicho. - zaczynam rozumieć.
Offline
- Już drugi raz w ciągu jednego wieczoru leżysz na mnie. Czym zawdzięczam ten zaszczyt?- wybucham śmiechem. Boże to jest tak tragiczne, że aż komiczne. Gdyby się nie upił, nigdy nie przenigdy by do tego nie doszło. Nigdy nie zobaczyłabym jego uśmiechu, ani nigdy nie usłyszałabym jego śmiechu.- Ugh mama mnie zabije za tego nieszczęsnego krasnala.- śmieje się.
Offline
- Oj tam. - parskam. - Wstawaj. - żądam. - Idziemy do łóżka. - zaczynam się podnosić.
Offline
- Uuu bardzo ciekawa propozycja.- śmieje sie.- Musze ja dogłębnie przemyśleć.- kręcę głowa.- Wiesz jak to zabrzmiało prawda?- podnoszę sie i otrzepuje sukienka, cud ze ona sie jeszcze nie podarła
Offline
- Że będziemy razem w lozku. - oznajmiam, nie myslac.
Offline
- A chciałbyś tego?- kręcę głowa rozbawiona i zamykając samochód kieruje sie w strone domu ciągnąć Leona.
Offline