Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 9 10 11
- Nie Dith, to nie tak - zaprzeczam szybko. - Ufam ci... kocham Cię... Ale to musiałem przemyśleć sam. Teskniłem jak diabli, ale... za bardzo się bałem waszej reakcji... na mój powrót... - oparłem swoje czoło o jej, pochylając głową. - Bardzo tęskniłem... naprawdę...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Dotykam swoim nosem jego nosa. Przyjemny dreszczyk przechodzi przez moje ciało.
- Ja też teskniłam, Kian. - Wplątuje obie dłonie w jego włosy. Czuję się na prawdę ożywiona, pobudzona. - Nie będę pytać co takiego musiałeś przemyśleć, to musiało być dla ciebie ciężkie - zauważam. - Ale pamiętaj - szepczę - jeśli będziesz chciał możesz mi powiedzieć wszystko.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Uśmiecham się.
- Będę pamiętać kocie - zapewniłem dziewczynę całując ją delikatnie.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Teraz jest już dobrze? - pytam niepewnie, poruszając palcami w jego włosach.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
- Oczywiście. Wróciłem, jestem z moją dziewczyną... wszystko jest już dobrze... I niech tak zostanie... - musnąłem znów jej usta swoimi.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Uspokojenia jego słowami w końcu rozluźniam się i niepewnie odwzajemniam jego delikatny pocałunek.
- Strasznie za tym teskniłam - szepczę, jak gdyby była to tajemnica. I znów go całuję.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Wiem... I strasznie za to przepraszam. Już nigdy Cię nie zostawię - obiecałem. Alaric często powtarzał bym za szybko nie składał obietnic... Ale musiałem...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Roześmiałam się radośnie. Odchyliłam si do tylu. Zsunęłam dłonie ja jego ramiona.
- Niezmiernie mnie to cieszy, panie Darhk - mruknęłam z uśmiechem. - Bardzo brakowało mi pana osoby i naszych wspólnych wyjść. - Przygryzam wargę, powściągając uśmiech. - Oczekuję, że nadrobi pan zaległości - mruknęłam, posyłając mu pełne uwielbienia spojrzenie.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Kiwam głową.
- Ależ oczywiście panno Branwell... obiecuję nadrobić wszystko z uwagą - zapewniłem znów ją całując już odrobinę odważniej.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Mam zamiar męczyć pana, panie Darhk, niech ma pan to na uwadze - zachichotałam w jego usta. Przeczytałam dłonią jego włosy. - Kian, zostaniesz? - spytałam, delikatnie się uśmiechając.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Uśmiechnąłem się szeroko. Przyciągam Dith do siebie.
- Wiesz... mogę zostać... specjalnie dla Ciebie - powiedziałem z uśmiechem znów się pochylając nad nią.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Poczułam motylki w brzuchu.
- Specjalnie dla mnie - powtórzyłam szeptem jego słowa i złączyłam nasze wargi w pocałunku.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Po kilkunastu minutach w końcu odsuneliśmy i zasiedliśmy przed telewizorem. Położyłem głowę na nogach Dith i tak leżeliśmy w ciszy po prostu napawając się swoją obecnością.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 9 10 11