Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Potakuję głową.
- Obyś miała rację. Teraz już nic nie może nie wyjść - mówię również przekonany, choć... nie tak bardzo, jak Emma. Coś mi każe mieć się cały czas na baczności.
Offline
- Wiesz co?- przegryzam wargę.- Stwierdzam, że musimy się wybrać na randkę.- mówię cicho z uśmiechem.
Offline
Otwieram szerzej oczy.
- Doprawdy? W takim razie muszę poprosić Lambdę o kilka rad - zaśmiałem się. Nie powiem, otwartość dziewczyny co do nas zaskoczyła mnie. I to nawet bardzo.
Offline
- Doprawdy, zdecydowanie musimy.- kiwam głową- Mnie też możesz zapytać o radę. Zawsze,- stwierdzam- A i na razie trzymajmy się jak najdalej od moich rodziców.- śmieję się. Ojciec zszedł by na zawał.
Offline
- Nie, jeśli będę chciał cię czymś zaskoczyć - stwierdziłem. Odchrząknąłem. - Myślę, że to dobry pomysł, ale... nie można tego ukrywać przez wieczność. Kiedyś się dowiedzą... i nie będą zadowoleni. - Westchnąłem.
Offline
- Nie musisz mnie zaskakiwać. Serio. Wystarczy, że będziesz.- uśmiecham się lekko.- Nie chce by ci się coś stało.- mówię i zastanawiam się a po chwili drżącą ręką głaszczę go ostrożnie po policzku.
Offline
Spoglądam prosto w oczy dziewczyny, które wyrażają troskę i smutek.
- Nic mi się nie może stać. Nie zapominaj o tym, że jestem jakby superbohaterem - chichoczę.
Offline
- Moim superbohaterem...- stwierdzam rozmarzona.- Matko tyle razy już mnie uratowałeś... nie wiem jak ci się mam odwdzięczyć.-spoglądam na niego.
Offline
Kącik ust wędruje mi do góry.
- Nie musisz, Słońce. Najważniejsze to aby nic ci się nie stało już nigdy więcej. Nie wybaczyłbym sobie tego. - Unoszę dłoń, głaszcząc jej policzek. Ma taką miękką i delikatną skórę.
Offline
- Słońce? Podoba mi się.- stwierdzam z aprobatą. Nie tylko to mi się podoba. Jego dotyk na mojej skórze.. Niezwykłe uczucie, wiedzieć, że wcześniej nikogo tak nie dotykał, że jest się tą jedyną, pierwszą, najważniejszą osobą. Nie chodzi oczywiście o sprawy związane z rodzeństwem.- Nie przerywaj.- mruczę cicho, lekko nachylając policzek,
Offline
Zaśmiałem się.
- Widzę, że nowa sytuacja bardzo ci się podoba - stwierdziłem, zjeżdżając kciukiem po jej wargach.
Offline
- Zdecydowanie, a tobie nie?- unoszę lekko brew.
Offline
- Jak najbardziej... - odrzekłem. - A teraz... Nie wiem, jak ty, ale mam zamiar aktywnie spędzić ten cały czas. - Uśmiechnąłem się szeroko.
Offline
- Aktywnie? W jakim sensie aktywnie?- uśmiecham się niewinnie, chociaż moje myśli wcale nie są niewinne.
Offline
Poczułem, jak moja twarz przybiera czerwoną barwę. Jednak... nie zdradzam dziewczynie tego, że mogę czytać jej w myślach. Może być całkiem zabawnie.
- Aktywnie... możemy zejść na dół, coś porobić, zawsze się coś znajdzie. Ja nie wiem co ci chodzi po tej główce - zaśmiałem się, podnosząc z łóżka.
Offline
- Jezu, błagam nie mów, że ty..- przerywam aby przełknąć ślinę.- Czytasz w myślach?- marszczę brwi.- Boże.- czuje gorące rumieńce i ukrywam twarz w poduszce a potem wydaje zduszony jęk.
Offline
Heh, a ja nadal tu jestem
Offline
Parsknąłem.
- A skąd ta pewność, co? - uniosłem brew do góry.
Offline
- A czemu byś tego miał nie umieć? Jesteś w końcu superbohaterem.- kręcę głową z twarzą ukrytą w poduszce.
Offline
Przez moment milczę.
- Twoje myśli są czasem bardzo zabawne - parsknąłem, już nie wytrzymując.
Offline
- Matko..- znowu wydaje się z siebie zduszony jęk i przywalam kilka razy głową w poduszkę.- To nie sprawiedliwe. Nie możesz tam po prostu se czytać ludziom w myślach.- krzywię się.
Offline
- Se - mruknąłem. - Ty wieśniaku - zaśmiałem się aż z oczu poleciały mi łzy. - I oczywiście, ze mogę czytać ludziom w myślach. To sprawiedliwe. No... może dla niektórych. - Znowu się zaśmiałem.
Offline
- Wypraszam sobie, nie jestem wieśniakiem. Jestem damą.- oburzam się i zakładam ręce na piersi.- Matko czyli albo absolutnie nic, nie będę mogła przed tobą ukryć?- krzywię się.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Takie życie dziewczyny hybrydy. Nic na to nie poradzisz - powiedziałem. - Ale... Mi to tam pasuje - szczerzę się.
Offline
- A mi nie pasuje.- przewracam oczami i nagle się w czymś orientuje.- Zaraz... jestem twoją dziewczyną?- uśmiecham się.
Offline