Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wzruszam ramionami.
- Chyba - zaczynam szeptem. - Da się przyzwyczaić. - kończę głośniej. Nie odpowiedziałem na jej pytanie, tak jak chciała, ale ta odpowiedź powinna jej wystarczyć. - Dlaczego my? - pytam, choć nie wiem czemu. - Czemu akurat do nas przyszłaś?
Ostatnio edytowany przez Napoleon (2016-11-12 23:06:46)
Offline
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Po prostu postanowiłam zadzwonić i zaryzykować a potem jeśli by się udało spędzić miło wieczór.- uśmiecham się słabo i spoglądam na niego z ponad kubka.
Offline
Potakuję.
- Masz dużo znajomych. Nie jesteś typem osoby, która spędza czas z takimi jak my. - ciągnę, cicho mówiąc sam do siebie. Pewnie nawet tego nie słyszy. - A mimo to, przyszłaś. Po co?
Offline
Dla ciebie
- Jak widać nie mam aż tylu znajomych... Wszyscy byli zajęci przygotowywaniem do imprezy na której nie mogę być.- mówię spoglądać w podłogę.- Owszem przyszłam i owszem być może nie jestem typem osoby, która spędza czas z takimi jak wy. Sama do tej pory, bym nie pomyślała, że to się zmieni, ale się zmieniło. Przyszłam tutaj, coś mnie przyciągnęło.- mówię szczerze możliwe, że całkowicie bez ładu i składu.
Offline
Coś mnie przyciągnęło.
Spoglądam na dziewczynę i przypatruję jej się dłuższą chwilę.
- Nie możesz być?
Offline
- Nie mogę, tata mi zabronił. Ostatnio przechodzi coś w rodzaju kryzysu wieku średniego.- uśmiecham się.
Offline
- Może następnym razem się uda. - mówię. patrząc w przestrzeń. Nie miałem takich problemów.
Offline
- Nie wiem, od kiedy w mieście pojawiła się ta wróżka, całkowicie mu odwaliło.- wzruszam ramionami.- Ale bez obaw, zupełnie nic nie tracę siedząc tu z wami. Praktycznie co tydzień są imprezy.
Offline
Unoszę brew. Wróżka..?
- Wróżki są dziwne. - przyznaje. - Na następną pewnie się już załapiesz. - dodaję obojętnie.
Offline
- Spotkałeś już jakąś, że tak sądzisz?- pytam zaciekawiona. Ten chłopak mnie coraz bardziej intryguję, jednak widać da się z nim normalnie porozmawiać.
Offline
- A bo to raz... - mówię zanim zdążę ugryźć się w język. Nie powinna wiedzieć. Nikt nie powinien. A tym bardziej Lambda, że o tym powiedziałem komukolwiek.
Zaciskam szczękę i odwracam wzrok w bok.
Offline
Uśmiecham się szerzej, coraz bardziej się otwiera, to dobrze..- Nie musisz kończyć, naprawdę.- mówię i upijam łyk z kubek.- Możemy porozmawiać o czymś innym...
Offline
Wpatruję się przed siebie. Nie odpowiadam, milczę. I tak za dużo dzisiaj powiedziałem. Lam nie może się dowiedzieć, że jej to powiedziałem. Choć gorzej by było gdyby się dowiedziała prawdy o nas...
Słyszę, jak coś pika w kuchni. Lambda nie długo wróci.
Offline
- Wszystko dobrze?- pytam go o to już po raz drugi tego dnia i spoglądam w jego stronę. Mam nadzieję, że tą rozmową nie zraziłam go do siebie albo nie pogorszy mu się. Wydawało się jakby coraz bardziej się otwierał, coraz swobodniej się rozmawiało ale coś go pewnym momencie powstrzymało.
Offline
Kiwam głową.
- Owszem. - mówię, przecieram dłońmi twarz. Jestem zmęczony. Dziwne.
Offline
- Jeśli kiedyś byś chciał pogadać z kimś innym niż Lam, to ja jestem do dyspozycji.- informuję go i się lekko uśmiecham.
Offline
Tym razem nasz kontakt wzrokowy jest dłuższy niż kiedykolwiek. Czy ona oferuje mi... pomoc?
- Rozumiem. - kiwam głową. - Jestem zmęczony. Pójdę spać. - mówię, wstając z fotelu.
Offline
- Dobranoc, miłych snów.- mówię nadal z uśmiecham i zaczynam się rozglądać za Lam. Jestem prawie pewna, że ona wyszła na tak długo, żebyśmy mogli porozmawiać.
Offline
- Coś się stało? - pytam, wchodząc do środka z miską pełną popcornu. Leona już nie ma. Zauważam tylko kontem oka, jak wchodzi do swojego pokoju. Marszczę brwi.
Offline
- Twój brat o dziwo przez chwilę zupełnie normalnie ze mną rozmawiał. Potem tak jakby się speszył. I teraz poszedł spać bo powiedział, że jest zmęczony.- oznajmiam z uśmiechem.
Offline
Potakuję głową.
- To wspaniale. Fajnie, że sobie kogoś znalazł, chociaż na chwilę. - dodaję z uśmiechem i siadam z popcornem. Załączam film i już po chwili oglądamy.
Offline
Kiwam głową i zabieram sie za oglądanie. Gdy film się kończy akurat dochodzi dwudziesta trzecia. Jak wrócę domu pewnie będzie przed północą. - Dziękuję za miły wieczór i, że mogłam przyjść.- uśmiecham się i podnoszę z fotela.- Będę się już zbierać powoli...
Offline
- Rozumiem. - potakuję. Przez chwilę się zastanawiam jeszcze. - Chciałabyś może jeszcze zajrzeć do Leona i powiedzieć mi czy faktycznie poszedł spać? - pytam. Jak wykorzystać, to do ostatniej chwili BUAHAHAHAH.
Offline
Marszczę brwi.- Umm, nie myślisz, że może ma już mnie dość?- pytam niepewnie.- Ale to w końcu twój brat i mogę zajrzeć.- wzruszam ramionami.
Offline
- On ma wszystkich dość. - mówię na luzie. - Więc nie musisz się czym przejmować. - odchodzę do kuchni z szatańskim niemałym uśmiechem na twarzy.
Offline