Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Przy tobie zawsze czuję się komfortowo. - mówię pocieszająco, głaszcząc ją po włosach.
Offline
- Dobrze wiedzieć, przyda mi się na przyszłość.- uśmiecham się i po prostu robię to od dłuższego czasu marzyłam czyli wtulam się niego- Nie odtrącaj mnie już więcej..- mówię szeptem.
Offline
- Nie zamierzam. - kręcę głową i całuję ją w czoło. - Nigdy więcej.
Offline
- Chciałabym żeby tak już było zawsze. Tak jest idealnie.- uśmiecham się delikatnie. Matko taki mały gest, przytulenie a tak bardzo mnie uszczęśliwia...
Offline
Kiwam głową w ciszy.
- I tak będzie. A teraz odpocznij. Twoi rodzice pewnie się martwią. Zwłaszcza, że lada chwila Wigilia. - uśmiecham się ciepło. - Odprowadzę cię później. - dodaję.
Offline
- Ale połóż się obok mnie, proszę..- uśmiecham się.- Musimy nadrobić stracony czas.- wzruszam ramionami. Ojciec pewnie wychodzi z siebie, ale to nic to teraz nieważne. Jakoś mu to wytłumaczę
Offline
Uśmiecham się pokrzepiająco.
- Potrzebujesz sił. Odpoczywaj. Wrócę później i nadrobimy cały stracony czas. - mrugam do niej.
Offline
- Zmieniłeś się, ale w dobrym sensie oczywiście.- uśmiecham się. Leon i mruganie albo przytulanie. Kiedyś to było dla mnie niemożliwe. Nowy Leon zaczyna mi się bardziej podobać.- Na pewno nie chcesz zostać?- marszcze brwi
Offline
- Muszę coś jeszcze załatwić. Chciałbym, ale nie mogę. - zagryzam wargę. - Obiecuję, że wszystko Ci wynagrodzę. - mówię, stając przy drzwiach. - Słodkich snów, skarbie. - Po chwili je przymykam i schodzę w dół.
Czy dobrze robię?
Offline
- Dobranoc- mówię z uśmiechem i przymykam oczy. Po zasypiam rozmarzona. Pomijając porwanie to jeden z najlepszych dni. Wszystko sie powoli układa...
Offline
Budzę się następnego dnia. Błagam aby to wszystko co sie wydarzyło aby to nie był tylko sen. Przeciągam się i otwieram oczy. To nie sen!
Offline
Siedzę na fotelu z przymkniętymi oczami. Głowę mam opartą na dłoni, a palcami masuję sobie skronie.
I co ja mam robić?
Offline
Matko Leon chyba zasnął na fotelu.
- Leon..?- pytam lekko zachrypniętym po nocy głosie.
Offline
Uchyliłem natychmiast oczy. Powitałem dziewczynę ciepłym uśmiechem.
- Jak się spało?
Offline
- Dobrze.- uśmiecham się lekko.- A ty coś spałeś na tym fotelu czy nie bardzo?- marszczę brwi.
Offline
- Przypominam, że hybrydy nie potrzebują snu - zachichotałem. - Jesteś głodna? A może napijesz się czegoś? - zaproponowałem.
Offline
- Oo muszę to zdecydowanie zapamiętać.- kiwam głową z uśmiechem. Muszę się do wielu rzeczy przyzwyczaić.- Na razie nie... ale przyjdziesz tu do mnie?- poklepuje miejsce obok siebie i uśmiecham się słodko.
Offline
Przez dłuższą chwilę się wahałem, ale w końcu wstałem i usiadłem na skraju łóżka.
- Co jest? - zapytałem, spoglądając na nią.
Offline
- Przytul mnie.- śmieje się. Skoro wczoraj się udało, to może i dzisiaj da radę? Zawsze warto próbować.
Offline
Zachichotałem cicho i otuliłem dziewczynę ramieniem.
- Ostatnimi czasami odwaga ci urosła - uniosłem brwi.
Offline
- To zdecydowanie przez sen,. Sen dodaje sił.- chichoczę i wtulam się w niego.- Jak coś będzie nie tak mów.- dodaje cicho.
Offline
Wydąłem wargi. To takie dziwne uczucie trzymać w ramionach coś, co możesz w każdej chwili stracić.
- Wszystko jest w najlepszym porządku - mruknąłem. Bo tak było. Od dawna nie czułem się taki spełniony, jak teraz.
Offline
- To dobrze, mam nadzieję, że będzie już tak zawsze.- uśmiecham się.- Co teraz będzie z nami?- pytam cicho.
Offline
Przez chwilę przemyka mi myśl, że wszystko może być dobrze. Że mogłoby się ułożyć i nic by tego nie zniszczyło. Przez chwilę wszystko jest dobrze, ale potem znów dopada mnie ta szara rzeczywistość.
- Chciałabyś by zostało tak, jak jest teraz? -pytam, chociaż dobrze znam jej odpowiedź.
Offline
- Tak, a nawet żeby było jeszcze lepiej.- stwierdzam z uśmiechem.- Wierzę, że to może udać. Najgorsze za nami.- stwierdzam z przekonaniem.
Offline