Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Pokiwałem głową.
- Absolutnie rozumiem, proszę uważać - poprosiłem i wstałem by otworzyć kobiecie drzwi.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Zerkam na telefon, gdy słyszę odgłos smsa.
- The phantom of the opera is theeeere - podśpiewuję. Panna Trup patrzy na mnie dziwnie, a ja podnoszę telefon. - Och. Tata przyjechał. - Wzruszam ramionami.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
Skinąłem głową.
- No to ty też leć. Pozdrów ojca - uśmiechnąłem się do chłopaka.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Wiadomka! - Rzucam i salutuję. - Do zobaczenia!
Żegnam się i wychodzę.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
Zerkam na Christophera gdy wychodzi i wzdycham naprawdę nie wiem co z niego wyrośnie.
- Dziękuje za grę i naprawdę jestem wdzięczna za pomoc przy moich mały zawrotach głowy.- mówię i również wychodzę.
Offline
Zamknąłem za nimi drzwi westchnąłem. I znów zostałem sam. Ubrałem się szybko i opóściłem budynek szkoły, wracając do pustego domu i psa czekającego na spacer.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Ćwiczę na hali, znów po treningu. Samotnie lepiej mi się ćwiczy. Kozłuję piłkę i ćwiczę wsad, dwutakt i rzuty osobiste za 3 punkty. Wszystko mi idzie dziś dobrze. Zaskakująco dobrze. To chyba przez mój dobry humor, którego źródłem jest Dith.
Znów się uśmiecham do siebie i rzucam do kosza. Znów trafiam.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Lou, zostawiłaś torbę na hali. - Mówi Annabeth.
Kiwam głową i automatycznie zwracam. To była nasza ostatnia lekcja, więc nikogo nie powinno tam być. Ale jest.
- Cześć, Kian. - Mówię zaskoczona.
Ostatnio edytowany przez Louisa Steward (2016-12-31 12:37:20)
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Odwracam głowę i uśmiecham się do dziewczyny.
- Czołem Luu! - zawołałem. - Wieki się nie widzieliśmy, szybko uciekłaś z imprezy.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- A, tak. Źle się poczułam, zrobił się tłok no i nie widziałam za wiele osób. - Wzruszam ramionami. - A jak tobie podobał się bal? - Pytam uśmiechając się słabo.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Było nieźle, ale nic takiego. Znaczy się... Maska Batmana strasznie utrudniała mi poruszanie. Nie wiem jak sam Batman to wytrzymuje, osobiście chyba wolałbym kominiarkę - stwierdziłem myśląc na głos.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Ale wtedy z jednej strony by się przegrzał. Do tego nie wyglądałoby to... spektakularnie. - Stwierdzam. - Człowiek-nietoperz bez uszu to nie to samo, chociaż mógł wybrać inne zwierzę. - Zastanawiam się.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Nie znasz jego historii? Kiedy był mały, wpadł do jaskini, a tam zobaczył nietoperze. Przestraszył się ich bardzo. A kiedy dorósł, chciał budzić strach przestępców więc wybrał zwierze, którego sam przeraźliwie się bał. Ciekawe leczenie fobii - przyznałem rozbawiony. Znów rzuciłem do kosza. Trafiony.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- A ty... za co byś się przebrał, gdybyś miał zostać superbohaterem jak Batman? - Pytam z ciekawością w głosie i wchodzę na trybuny, żeby znaleźć torbę.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Zastanawiam się chwilę.
- Niee wiem... Chyba mój strój powinien być odpowiedni do mojej mocy. A że takowej nie posiadam, to nie ma sensu zastanawiać się nad strojem - wzruszyłem ramionami obojętnie.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Batman też nie miał mocy. Chyba, że coś przeoczyłam, ale wydaje mi się, że wszystko opierało się na wynalazkach. - Odpowiadam. - Ale Insolitam przypomina chyba bardziej Miasto Wariatów niż Gotham.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Zaśmiałem się.
- I to jest najprawdziwsza prawda - przyznałem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- No i odwieczne problemy Agencji. Miasto faktycznie ma swoje zalety. - Przez chwilę patrzę jak kolejny raz trafia kosza. - Zaczynam się poważnie zastanawiać czy nie jesteś przypadkowo androidem. Kiedy się nauczyłeś... tego wszystkiego?
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Czego wszystkiego? Gry w kosza, czy historii Batmana? - zaśmiałem się i dalej grałem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Kosza. Idzie ci naprawdę świetnie. - Mówię z podziwem.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- A tam... Dziś jakoś wyjątkowo dobrze - przyznałem. - Mam dobry humorek i tyle - uśmiechnąłem się.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- To... w sumie dobrze. Jeszcze tylko brakuje słońca do szczęścia. - Wskazuję głową na okno. Zima to jedno, ale śnieg padający już któryś dzień... Powinni już zacząć reklamować choinki.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- W sumie... Ale ja tam lubię zimę, więc może przyjść wcześniej. Sanki, śnieżki, przyjemny zimny wiaterek... - westchnąłem. - Więc pełnia szczęścia osiągnięta!
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Ale wtedy jest zimno. I jest lód, a jak jest to łatwo można złamać nogę, jest więcej wypadków i... argh, zaczęłam narzekać. - Wywracam oczami.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Oj tam... Masz kiepski humor? - zapytałem patrząc wreszcie na nią.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline