Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- To koniec! - zawołał trener w kantorku. - Pojutrze macie zawody. Nie zawalcie tego.
Nie mogłem się doczekać wyjazdu do Nowego Yorku, tym bardziej, że po zawodach mieliśmy tam zostać na dłużej. Wziąłem plecak i wyciągnąłem z niego piłkę. Postanowiłem jeszcze poćwiczyć. Otworzyłem drzwi do sali gimnastycznej i... zobaczyłem Louisę.
- O... cześć, Lou. - Powiedziałem.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Warren? - zapytałam w przestrzeń. - Myślałam, że... dzisiaj nie ma treningów.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Bo w sumie... to nie ma. - Zmarszczyłem brwi. - Pojutrze są zawody i wolę dodatkowo poćwiczyć. Wiesz, żeby niczego nie zepsuć. A ty, co tu robisz?
You got to lose to know how to win.
Offline
- Źle sprawdziłam autobus i... jakoś wyszło, że tu czekam. Na zewnątrz jest za zimno. - Odpowiadam i zamykam notatnik, chcąc położyć go na trybunach, ale spada na podłogę.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Podnoszę z ziemi gruby zeszyt z kolażem zdjęć na okładce.
- Nie wygląda na zeszyt do fizyki. - Śmieję się.
You got to lose to know how to win.
Offline
- A... to nie do tego. Bardziej prywatne. - Mówię i biorę notatnik z jego rąk.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Pamiętnik...? - Zgaduję. - Chociaż, nikt teraz nie pisze ich. Bardziej blogi.
You got to lose to know how to win.
Offline
Wywracam oczami.
- Szkicownik. Gdybym brała do szkoły pamiętnik, to byłoby duże ryzyko przeczytania przez innych tego co w nim jest, nie sądzisz?
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- A nie prościej powiedzieć tego co się pisze w pamiętniku? Szybko, prosto i szczerze. - Stwierdzam, podnosząc piłkę z parkietu.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Nie. Gdyby każdy tak robił, to wiesz ile byłoby problemów? - kręcę głową. - Niektóre sprawy muszą pozostać tajemnicą.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Na przykład...? - zastanawiam się na głos.
I dlatego nie powinienem teraz rozmawiać tylko ćwiczyć. Ta rozmowa zaczyna zmierzać w dziwną stronę.
You got to lose to know how to win.
Offline
Ehh dyżury na przerwach obiadowych to tortura. Choć nie mogę mięć za złe tego moim znajomym z pracy. Spaceruje z końca korytarza, i z powrotem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Dopadam do Shepparda. - Proszę pana jakie szczęście, że pana znalazłem. Mam ważną wiadomość.
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
- O Alaric. Co to za wiadomość...? - spojrzałem na chłopaka obok.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Chodzi o panią Verizon... - chwila napięcia - Proponuje łyżwy. W piątek o 17, na krytym lodowisku przy parku
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
- Pani Verizon...? - powtarzam unosząc brwi. - Proponuje łyżwy...? - jeszcze wyżej unoszę brwi.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Nie, ja was swatam bo sami nie umieją się państwo nawzajem zaprosić - prycham i wywracam oczami - Tak, pani Hannah Verizon, przedszkolanka, proponuje panu łyżwy w piątek po południu. Przyszła by sama, ale ma na głowie bandę rozkrzyczanych przedszkolaków. Poza tym towarzystwo napalonych licealistów to nie są najlepsze warunki do zaproszenia pana na randkę
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
A ty jesteś przepraszam kim? Święty z zakony? I jeszcze "randka"? To odrobinkę nie w stylu Hannah... Tak mi się wydaje...
- Alaricu, doceniam to niezmiernie, jednak jakoś ciężko mi uwierzyć w twoje słowa. Chyba za dużo czasu spędzam z twoim młodszym bratem - uznałem ironicznie.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Wzdycham - To oczywiście zrozumiałe. Cóż, serce mnie boli na samą myśl, że będę musiał jej przekazać pańską odmowę, no ale cóż... Jakoś trzeba to znieść - kręce głową i wzruszam ramionami. Jak dwoje kompletnie obych ludzi może być tak podobnych? Jeśli to nie przeznaczenie, to mój ojciec jest normalny
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
I problem. Jeśli miał rację, wystawię Hannah i będzie jej najnormalniej w świecie przykro. A jeśli nie... No trudno, rozczarowanie jakoś umiem przeboleć.
- Wygrałeś - przewróciłem oczami. - Pójdę. Choć nie będę zaskoczony jak to się okaże kolejną intrygą rodziny Swann - zastrzegam.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Niech mnie pan nie porównuje do ojca i brata. - unoszę ręce w geście obronnym - Ja się wdałem w mamę i tylko przekazuję wiadomość
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
- Powiedz mi, dlaczego nie wierzę? - parsknąłem. - Zresztą nie wypada wtrącać się w cudze sprawy osobiste, nie uważasz?
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Proszę pana, ja tylko przekazuję wiadomość, przecież mówię. - wzruszam ramionami - No, ale nie ma co zwlekać. Za chwilę lekcja, a ja jeszcze muszę przekazać odpowiedź. Do widzenia, panie Sheppard. - salutuję szybko i odchodzę
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
Kręcę głową i machnąłem na niego ręką.
- Do zobaczenia Alaricu - rzuciłem i nadal spacerowałem po korytarzu, z leciutkim uśmiechem błądzącym po ustach.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
*KONTYNUACJA PRZEDSZKOLA*
- No tak... Dlatego podziwiam Conny'ego, praca w szkole i jednocześnie psychologia... Connor w sensie! - poprawiam się od razu.
Ostatnio edytowany przez Kimberly Harrison (2017-02-07 22:17:34)
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline