Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Patrzę, jak rzuca i również się uśmiecham.
- No więc... - zaczynam. - Udało mi się! Dostałam pięć. - Mówię zadowolona. - A tobie... jak idą te wsady?
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Uśmiecham się tajemniczo i łapie piłkę, która toczy mi się przy nogach. Biegnę na kosz i po dwóch krokach wyskakuję do góry łapiąc się obręczy i wsadzając piłkę do kosza.
- Jak to jak? Moje wsady mają się świetnie! - puszczam się obręczy z uśmiechem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Wiedziałam, że ci się uda. - Uśmiecham się szerzej. - A kilkanaście dni temu, ktoś mówił, że jest beznadziejny... - Dodaję triumfalnym tonem.
Ostatnio edytowany przez Louisa Steward (2016-11-10 20:31:17)
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Kilkanaście dni temu było kilkanaście dni temu! A dziś jest dziś! - uśmiecham się kozłując piłką. - A skoro mamy dziś, to może zrobimy powtórkę z koszykówki? Ostatnio trochę przeszkodził nam Rysiek...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Powiedz, że żartujesz. - Jęczę. - Dzisiaj mieliśmy grać w koszykówkę i trenowaliśmy rzuty do kosza. Chyba nie muszę ci mówić jak to się skończyło? - Unoszę znacząco brew i opieram się o barierkę trybun.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Kręcę głową.
- Daj spokój. I nic moje nauki nie dały...? - patrzę na nią z uniesionymi brwiami. - Nic...?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Niekoniecznie nic. Jest lepiej niż było. Ale... koszykówka... Zależy czego miałabym się nauczyć. - Spoglądam na chłopaka.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Odbijam piłkę kilka razy. Próbuję rzucić piłkę do kosza, choć wiem, że mi nie wyjdzie. Piłka krąży po obręczy i ląduje gdzieś z boku.
- Rzuty osobiste. Nie wychodzą nawet zawodowcom, ale le na początku należy opanować jak najlepiej - stwierdzam.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głową. Przypomina mi się jak wtedy je trenowaliśmy, a on stał tuż za mną....
- W sumie, może się udać. - Odpowiadam. - Ale, ee... twojego przyjaciela tu nie ma, prawda? No, bo ostatnio przyszedł tak... niespodziewanie.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Kiwam głową.
- Nie spodziewam się Ryśka, spoko. Będziemy tylko my i piłka - śmieje się i podnoszę piłkę, która przyturlała się do mnie. - Nauczę cię jak grać, tak jak nauczyłem cię gegry - mrugnąłem do niej.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Mam nadzieję, że nie robię się czerwona na twarzy ani nic z tych rzeczy. Powinnam zacząć nosić lusterko jak Sarah albo reszta... Albo mieć jakiś puder albo jeszcze... Przestać się tak dużo zastanawiać.
- Okej. Może nie będzie tak... trudno. - Mówię uśmiechając się niepewnie i podchodzę bliżej chłopaka.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Łapiąc ją za ramiona przesunąłem tuż przed kosz. Potem stanąłem za Lou i złapałem za jej ręce.
- Unieś je, a wypuszczając piłkę, skręć nadgarstki by wykonać tak zwaną rotację. Łapiesz? Chodzi o ten ruch... - trzymając ją w przegubie dłoni delikatnie ugiąłem jej rękę by piłka zakręciła się i szybko opadał na ziemię. - To nie takie trudne.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Czuję jego oddech tuż za mną. I dotyk na mojej skórze. Przegryzam wewnętrzną stronę wargi i próbuję się skoncentrować na koszu. Muszę się skupić. Tyle, że to nie jest takie proste.
- No... okej. - Mówię wbijając wzrok w podłogę.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Nienawidzę tych cholernych zajęć dodatkowych. Nie dość, że zbliżają się terminy meczów to muszę jeszcze zostawać na matmie przez jeden głupi test. Wchodzę niepostrzeżenie na salę i widzę coś co do reszty mnie rozbawia. Czyli po to moja mała siostrzyczka zostawała na hali? Wyciągam telefon i szybko robię zdjęcie po czym wysyłam Sarah. W sumie, to jeszcze bardziej ją dobije. Zaczynam się cicho śmiać.
- No tego to się nie spodziewałem. - Mówię i odwracam się w ich stronę.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
Odwracam się w stronę drzwi i widzę brata Luu.
- Cześć Will... - I wtedy ogarniam jak to musi wyglądać. Auć.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Nie. Błagam tylko nie on.
- Cześć. - Mruczę w jego stronę. - Coś się... stało?
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Zawsze w czwartki ćwiczę tutaj kosza. Myślałem, że o tym wiesz, Lou. Ale... teraz raczej poczekam i popatrzę jak twój kolega uczy cię w to grać. - Mówię dalej stojąc przy drzwiach i sprawdzając wiadomości na telefonie.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Jasne. - Krzywię się, po czym odwracam do Kiana. - Ja... em... naprawdę nie wiedziałam, że tu będzie dzisiaj. Albo po prostu zapomniałam o tym, albo wcale mi nie mówił. - Tłumaczę się chłopakowi.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Wzruszam ramionami. Spokój, uśmiech i będzie git.
- Luzik... - spoglądam na Willa. - Może chcesz poćwiczyć z nami? - proponuję.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Hmm... nie. Jak coś to będę służył dobrą radą. - Mówię i idę na najniższe trybuny, żeby mieć na nich lepszy widok. I ubaw. - Czego ją uczysz? - unoszę brew.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
Nadal stoję blisko Lou. No to będzie śmiesznie. Opieram się łokciem o jej ramię.
- Rzuty osobiste. Powiedziała, że ma z tym małe problemy, a skoro nauczyłem ją geografii, to koszykówka, to będzie pikuś.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Spoglądam na Willa wzrokiem "zabić cię czy zabić?", ale on nie przestanie. Jak tylko sobie przypominam co wyprawiał wtedy, gdy Kian był u mnie w domu... Argh.
- W sumie, jest coraz lepiej. - Mówię.
Czas się przygotować na kolejne komentarze starszego braciszka.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Rzuty osobiste... - udaję, że się zamyślam. - Aaa! I długo już je ćwiczycie?
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Niee... Chwilę temu zaczęliśmy... Zostaję tu zwykle po treningach i jakoś tak na siebie wpadamy - wzruszam ramionami.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Nie sądzę, żeby to był przypadek. - Stwierdzam. - No to... wy zacznijcie ćwiczyć, a ja sobie was pooglądam. - I może przy okazji coś nagram. Albo pokomentuję.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline