Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wzruszam ramionami, a w mojej podświadomości kiełkuje nadzieja, że mimo wszystko sama do mnie przyszła. Uśmiecham się niewidocznie.
- Rozumiem. Musisz mieć mętlik w głowie.
Offline
Przechylam lekko głowę, patrząc na niego. Kątem oka widzę, że Steve wchodzi do szkoły. Oho. Nie podszedł tutaj, więc pewnie będzie się wściekał później.
- Powiedziałam mu, że zapomniałam książki. - Przewracam lekko oczami. - Z resztą... sama nie wiem. Chyba nie muszę robić wszystko za jego zgodą. - Waham się.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
- Jesteś jego dziewczyną. - mówię. - Chyba tego od ciebie oczekuje.
Offline
Unoszę lekko brew, rozbawiona.
- Nie wiedziałam, że według facetów, bycie czyjąś dziewczyną, oznacza konsultowanie wszystkiego ze swoim chłopakiem.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Wzruszam ramionami.
- Niektórym może się tak wydawać. - chowam ręce do kieszeni przez co niechcący trącam wierzch dłoni Avy. Spoglądam na nią szybko, lecz chwilę później znów odwracam wzrok.
Offline
Czuję delikatne ciepło na policzkach, ale nie daję niczego po sobie poznać. Wzruszam ramionami.
- Nie jest taki zły, jak się może wydawać.
Nie wiem, dlaczego czuję potrzebę usprawiedliwiania Steve'a przed Deanem.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
- Oczywiście. - mruczę. "Nie jest taki zły jak się może wydawać". Zbywam ten tekst milczeniem.
Offline
Przez dłuższą chwilę panuje między nami niezręczne milczenie, które próbuję przerwać, ale nie wiem jak. Zakładam nerwowo włosy za ucho.
- To.. - Wstaję z ławki. Trzymam się kurczowo paska torby. - Ja chyba powinnam już iść. Lekcje i w ogóle... To do zobaczenia kiedy indziej.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Spoglądam na dziewczynę. Juz idzie?
Uśmiecham sikiwam głową.
- Cześć. - mówię, nie przestając się na nią patrzeć. Może się jeszcze kiedyś spotkamy.
Offline
Podnoszę lekko rękę i macham niezręcznie na pożegnanie. Uśmiecham się lekko i odchodzę.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Zamknąłem z trzaskiem swoją szafkę i poprawiłem plecak na ramieniu czekając na początek lekcji.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Ugh po raz pierwszy od tygodnia jestem w szkole. Aż dziwne, że tata mnie puścił. Najchętniej bym zakopała się w kołdrę i dalej leżała w łóżku. Nadal nie mogę uwierzyć w to co się wydarzyło, ale patrząc na dziurę w ścianie w moim pokoju, to wydarzyło się naprawdę. Okrywam się szczelniej bluzą aby nie było widać moich ramion i podchodzę do szafek.
Offline
Rozglądając się, zauważam drobną blondynkę, którą poznałem na plaży.
- Cześć Emma - uśmiechnąłem się do niej i podszedłem bliżej. Dopiero wtedy lekko się zawahałem widząc jak jest blada...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- O cześć.- staram się lekko uśmiechnąć i odruchowo zakrywam zadrapania na policzku włosami.
Offline
Przyglądam się jej zaniepokojony.
- Emmo? Coś się stało?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Niee, wszystko w porządku. Spadłam w domu z schodów i skręciłam kostkę.- wzruszam ramionami. Nikt nie może się dowiedzieć co się wydarzyło w parku i u mnie w domu. Niedługo dojdę do siebie i wszystko będzie tak jak dawniej. Mam taką nadzieję przynajmniej...
Offline
- To wygląda mało zachęcająco. Może jednak powinnaś zostać w domu? - proponuję patrząc na nią ze współczuciem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Tydzień siedzenia w domu wystarczy i tak mam ogromne zaległości.- wzdycham.-Naprawdę wszystko okej, tylko ciężko mi się tutaj po tygodniu odnaleźć.- wzruszam ramionami.
Offline
Marszczę brwi.
- No... prawda. Jednak nie wyglądasz najlepiej...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Może to dlatego, że zapomniałam sie umalować i jestem w leginsach i bluzie?- uśmiecham się starając się zażartować.
Offline
Parsknąłem śmiechem i pokręciłem głową.
- Nie z tego powodu... - znów spojrzałem na nią zaniepokojony. - Nie wygląda to na upadek ze schodów... - zauważyłem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Nie martw się, nie mam psychopatycznego chłopaka który mnie pobił.-kręcę głową.- Po prostu upadłam na krawędź schodów.
Offline
- Eee... Jak uważasz... Ale wyglądasz na zmartwioną. Chyba nie martwią cię tak schody, czy opuszczony tydzień szkoły?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Niee, mam małe problemy osobiste i martwię o pewną osobę. Ale naprawdę dziękuję za troskę.- uśmiecham się. Taa... tak bardzo małe problemy, że mam teraz dziurę w ścianie w pokoju i rozbite okno.
Offline
Podrapałem się po karku. Magiczne słowa "problemy osobiste" działające jako "nawet nie pytaj, bo i tak ci nie odpowiem".
- Eh, no dobra. Mam nadzieję, ze jakoś sobie poradzisz...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline