Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Obojętnie jak to wygląda. I tak oboje wiemy, kto tu jest bardziej stabilny emocjonalnie przez co odpowiedzialniejszy - mruknęłam pod nosem i rzuciłam mu zmęczone spojrzenie. - Dobra już idę - dodałam kiedy Chris przyspieszył, że dosłownie mnie ciągną.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Stój! - Wołam za mężczyzną.
Żaden normalny złoczyńca by mnie nie posłuchał. Nie. Ale nie on. Ścigam go od 25 lat, a on nadal pozostaje na wolności. Nadal nie wiem, kim jest. I tym razem nie mam Matta do pomocy.
Gdyby on o tym wiedział. On? A co dopiero Gabriel. Gdyby się dowiedział, że nadal bawię się w samotną mścicielkę... Staram się nie skrzywić na samą myśl o tym.
Jakby ktoś zapomniał, jak wygląda strój Sam
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Odwracam się powoli.
- Villám! - Mówię nieco rozbawionym tonem. - Już sądziłem, że się nie pojawisz.
Robię leniwy krok w jej stronę.
I play a very long game and you, you're nothing more than one of my pawns.
Offline
Prycham lekko.
- Poważnie tak źle mnie oceniasz? - Przewracam oczami. - Gdzie ty, tam i ja, pamiętasz?
Za plecami zamieniam swoje palce w sztylety.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Naiwna kobieta.
- Tyle czasu. Tyle czasu, a ty nadal niczego się nie nauczyłaś.
Zamieniam się w elektryczność i z nadludzką prędkością materializuję się tuż obok niej.
- Ja jestem niezwyciężony - mruczę jej do ucha.
I play a very long game and you, you're nothing more than one of my pawns.
Offline
Szybko robię zamach i próbuję zaatakować go sztyletami, jednak on blokuje mój ruch. Zamieniam drugą dłoń w metal i kiedy on skupia się na tej pierwszej, uderzam go w brzuch. Odrzuca go do tyłu.
- Widać ty również niczego się nie nauczyłeś, Invictus.- Marszczę brwi. - Kto w ogóle nadał ci prawo nazywania się "Niezwyciężonym"?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Wypluwam na bok ślinę. To ciekawe zjawisko, że nawet po niej przez chwilę krążą miniaturowe błyskawice, które zaraz gasną.
- A kto nadał tobie prawo nazywania się "Błyskawicą", kiedy prawdziwy ich władca stoi przed tobą? - Pytam, wyrzucając przed siebie dłonie i wypuszczając na nią fale elektryczności.
I play a very long game and you, you're nothing more than one of my pawns.
Offline
Udaje mi się uniknąć błyskawic. Tępa dzida.
- Po co w ogóle tam się włamywałeś, co? - Staram się odwrócić jego uwagę. - Twoja logika mnie powala. Mogłeś zwinąć cały hajs, a zabrałeś... - Marszczę brwi. - Co ty w ogóle stamtąd zabrałeś?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Nie sądzisz chyba, że jestem na tyle głupi, żeby ci to powiedzieć? - Unoszę brew. Chowam dłonie za plecami i podchodzę bliżej. - I że się nie zorientuję, że próbujesz odwrócić moją uwagę.
W ostatniej chwili przekierowuję posłaną przez nią błyskawicę, która leciała na samochód obok mnie, w moją stronę. Mrugam kilka razy, pochłaniając jej energię. Czuję się silniejszy. Potężniejszy.
- Dobry plan. Wybuch może by mi coś zrobił. Ale nie jestem idiotą, Villám. - Wyciągam dłonie przed siebie. - To może teraz moja kolej?
Staję po środku i zaczynam zbierać energię z wszystkiego dookoła. Elektryczność pełznie w moją stronę, jest dla mnie namacalna. Kilka latarni pęka. błyskawice krążą po moim ciele.
- Zdecydowanie moja kolej.
Posyłam całą energię w stronę kobiety.
I play a very long game and you, you're nothing more than one of my pawns.
Offline
Udaje mi się wyciągnąć dłonie przed siebie i odbić większość błyskawic. Jest ich jednak za dużo. Za dużo.
Ostatnia uderza we mnie, odrzucając mnie w tył. Nie zabija mnie. Taka błyskawica zabiłaby innych, mnie jednak tylko oszałamia. Patrzę do góry, próbując złapać oddech.
Pokonana własną bronią?
To nie może się tak skończyć.
Próbuję się zebrać, jednak nie potrafię się podnieść. Jak silna musi być energia, którą posłał w moją stronę?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Znowu podchodzę do niej i kucam nad nią, przyglądając się jej. Odgarniam kosmyk włosów z jej twarzy.
- Villám. Kiedy nauczysz się mnie nie lekceważyć? - Mruczę bardziej do siebie, niż do niej.
Kładę jej dłoń na sercu i pobieram życiową energię. Jest bardzo silna. Silniejsza, niż u normalnego człowieka. Nieco słabsza od nieśmiertelnych, ale jednak...
Jej głowa opada na bok. Czuję, że jeszcze chwila i mógłbym to zakończyć.
Ale nie potrzebuję teraz trupa.
Podnoszę się z ziemi i odchodzę, jakby nic się nie stało.
I play a very long game and you, you're nothing more than one of my pawns.
Offline
***
Minęło kilka tygodni od czasu pogrzebu. Wydawało się, że wszystko było takie... przygaszone i mdłe. Nikt nie chciał się odzywać przy stole, gdy jedliśmy kolację, a podczas rozmowy wzruszał ramionami i milczał. Potrzebowałam odskoczni. Wtedy przypomniała mi się dawna rozmowa z Joshem o zwiedzaniu Insolitam. Postanowiłam to wykorzystać i teraz czekałam na niego opierając się o jakiś budynek.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Przeczesałem włosy ręką i z uśmiechem podszedłem do Sarah. - Cześć.
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Offline
- O, jesteś. Mam nadzieję, że jeszcze nie poznałeś jeszcze całego miasta. - Powiedziałam z błyskiem w oku i podeszłam bliżej.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Uniosłem brwi rozbawiony - Gdzież bym śmiał.
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Offline
Skinęłam głową i wyciągnęłam z małego plecaka mapę. Praktycznie zapomniałam jak to jest czuć adrenalinę i poznawać nowe miejsca, a teraz... wreszcie mogło być ciekawie.
- Wybierz miejsce na mapie. Ale... zamknij oczy. - Tłumaczę.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Przekrzywiam głowę i zamykam oczy. Kręce chwilę dłonią nad mapą, po czym pozwalam jej opaść w losowym miejscu...
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Offline
Spoglądam na mapę. Jezioro. Kiedyś, w lecie przychodziły tam tłumy rezygnując z plaży i oceanu.
- O ile dobrze pamiętam... jeśli temperatura jest wystarczająco na minusie, wybrałeś ogromne lodowisko. - Stwierdzam z lekkim uśmiechem.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Uśmiecham się zadowolony - To bardzo dobrze
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Offline
- Taa... - o ile nas nic nie zaatakuje po drodze. - Umiesz jeździć na łyżwach?
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
- Starszy brat zabierał mnie na lodowisko i uczył jeździć. - przy słowie "uczył" robię cudzysłów
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Offline
- Czyli się tam nie pozabijamy. - Odpowiadam z zadowoleniem. - Twój brat też mieszka w Los Angeles?
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
- Nieee... - pokręciłem głową - Jonah przeniósł się do San Francisco. Z rodzicami została w LA moja młodsza siostra.
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Offline
- Czyli... praktycznie wszyscy jesteście w rozjazdach. Widujecie się czasem? No wiesz, oprócz świąt i tych innych okazji. - Pytam skręcając w następną uliczkę.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
- Jak mam czas to wsiadam na motor i zasuwam do LA. - uśmiecham się - Czasami zdaża nam się zgadać z bratem i wtedy robimy mały najazd.
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Offline