Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wzruszyłem ramionami.
- Ojciec posiada moc przejmowania od ludzi mocy. Sam urodził się tylko z tą mocą i mocą kontrolowania i czytania emocji. Ja odziedziczyłem od niego to, że mogłem przejmować od kogoś moc na około godzinę, czasem dłużej - zacząłem tłumaczyć. Zacząłem bezwiednie bawić się kluczykami od motocykla, jak to miałem w zwyczaju. - Ojciec generalnie widzi różne hm... paranormalne zjawiska. Jeśli oczywiście chce, żeby ta moc działała. - Zmarszczyłem brwi. - Cholera, nie wiedziałem, że tyle duchów i innych istot znajduje się w tym mieście - obejrzałem się na parę, która spiorunowała mnie wzrokiem. Nie byłem pewien, czy ona istniała tutaj naprawdę, czy nie.
Chyba bym zwariował.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
- Całe to miasto jest zawieszone... W dziwnej przestrzeni. Nigdy światło gwiazdy tu nie padało, a teraz tak... czuć tu dziwne energię... czasem dziwnie znajome... - pokręciłam głową. - Po co to robisz...?
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
Przechyliłem głowę, zastanawiając się.
- Nie wiem. Chciałem, żebyś zobaczyła trochę świata w dzień z kimś, kto cię widzi. - Uśmiechnąłem się krzywo. - Poza tym fajnie byłoby w końcu przespać choć jedną noc w całości.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Przekrzywiłam głowę.
- Przychodziłeś tam dla siebie, nie dla mnie. Przecież nie musisz codziennie zarywać nocek - zauważyłam.
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
- Skoro tak mówisz - powiedziałem. Moja motywacja nie musi być dla niej znana. - Co ty na to, żeby nie sterczeć pod siedzibą, tylko gdzieś się przejść? - Zaproponowałem.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Pokiwałam głową i ruszyłam obok Noaha.
- Twój ojciec... jaki jest...? - zapytałam jeszcze przez chwilę spoglądając na wieżowiec.
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
Jest nienormalny, ale to rodzinne
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Może i nienormalny, ale nadal najprzystojniejszy w tej rodzinie.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Pff, najprzystojniejszy i z największym ego, pff
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zastanowiłem się przez chwilę. Nadal czułem się nieco skołowany obecnością dziwnych istot wokół. Poza Wegą. Do niej się przyzwyczaiłem. Choć dobrze dziwnie rozmawiało się podczas dnia.
- Dość chłodny. Nie potrafi okazywać uczuć. - Zaśmiałem się krótko. - Potrafi czytać i kontrolować emocje, ale nie potrafi ich zrozumieć. Ironia. Nie lubi ludzi. Woli się skupić na swojej pracy. Ale jak na kimś mu zależy... Nie okaże tego, oczywiście. Ale w jakiś swój sposób dba o tą osobę.
Zamyśliłem się. Od zawsze taki był. Rzadko komu udało się na tyle do niego dotrzeć, żeby coś zmienić. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Chyba jedynymi osobami, które potrafią go z tego wyrwać, są Rosalie i moja mama. Albo "były w stanie", w przypadku mojej mamy. - Zmarszczyłem brwi, zerkając na Wegę. - Przepraszam. Rozgadałem się bez sensu.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Kręcę głową.
- Mów ile chcesz. Nareszcie ktoś do mnie świadomie mówi że dnia - westchnęłam. - Sama nie mam jak pamiętać swojej rodziny. Prócz Lyrae, rzecz jasna... - skrzywiłam się nieznacznie, chyba bardziej z bólu, niż ze złości.
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
- Masz coś ponad 2000 lat, prawda? Wiem, że kobiet o wiek się nie pyta... - śmieję się niezręcznie i przeczesuję włosy nad karkiem. - Wybaczyłaś już jej? Pytam o Lyrae.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Zacisnęłam usta i otuliłam się ramionami, choć zimno mi nie dokuczało.
- Chyba... tak... - westchnęłm zmęczona. - Sama nie wiem. Chyba najbardziej zła jestem za tą karę. Musiałam tu siedzieć, zabijałam... Ale już aż dwóm osobą oszczedziłam ostatnio życie... - Czy to przez niego...?
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
Kąciki ust mi zadrżały, choć starałem się nie uśmiechnąć.
- Aż dwóm. To brzmi jak częściowy sukces - powiedziałem nieco ironicznym tonem, ale rozbawiony. Zastanowiłem się przez chwilę. - I naprawdę nic się nie da zrobić, żeby kara została zdjęta?
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Kręcę głową.
- Od dawna próbowałam... Jeźdźcy są nieugięci... zresztą po tym wszystkim, chyba lepiej bym... nie zbliżała się do ludzi... Chyba - westchnęłam. - Dziwnie jest z kimś rozmawiać i nie zabijać.
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
Machnąłem ręką.
- Przyzwyczaiłaś się do zabijania, więc pewnie przyzwyczaisz się też do nie-zabijania, prawda? - Schowałem w końcu te cholerne kluczyki do kieszeni kurtki. - Znasz tych jeźdźców osobiście? Oni są zawsze tacy sami? I... czemu do cholery wydają takie niesprawiedliwe wyroki? - Przewróciłem oczami.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
- Znam ich. Osobiście. - skrzywiłam się. - Wyrok nie zmieni się dopóki nie spełniony zostanie warunek - dodałam. - Ale nie wiem czy zostanie spełniony więc póki co mogę tylko wyklinać Jeźdźców i Lyrae. Znowu. Jak od wieków. Ehh...
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- Jaki warunek? - Dopytywałem. Czemu kobiety nigdy nie dopowiadają? - To jest... bez senu. Bez większego osądu dali wam karę, bo nie potrafili dojść do tego, która z was jest złodziejką. - Westchnąłem i spojrzałem w niebo. - Wychodzi na to, że jeźdźcy to banda kretynów, którzy udają, że cokolwiek wiedzą.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Zaśmiałam się szczerze.
- To była próba siły. Pokazywali ile mogą zrobić, prężąc muskuły - stwierdziłam. - Jak dla mnie sprawa była jasna, miałam większe szanse u Orfeusza. Jednak... potem poznał Eurydykę... A ja z siostrą wyszłyśmy na jego dziwki... - znów się skrzywiłam i mimo woli otuliłam ramionami. - Nigdy mi jakoś nie przeszkadzało gdy tak mówili, ale teraz... chyba czuję wstyd... sam nie wiem...
Ostatnio edytowany przez Wega (2018-01-23 15:05:11)
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
- Głupota - chciałem dodać coś więcej na temat tego wszystkiego, ale wpadłem na pomysł. - Masz ochotę na kawę?
Niedługo będziemy mijać biblioteko-kawiarnię. Skoro to były jej pierwsze chwile w mieście, gdy ktoś ją widzi, czemu tego nie wykorzystać?
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Spojrzałam na niego zaskoczona.
- Idziesz do kawiarni, gdzie będziesz rozmawiał z dziewczyną, której nikt nie widzi? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Potem jednak zmarszyłam lekko brwi.
- Choć... zasadniczo od bardzo dawna nie piłam kawy... Chętnie bym poszła...
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Możemy wziąć na wynos. Latający kubek kawy chyba nie powinien nikogo zdziwić. - Zaśmiałem się krótko.
Weszliśmy do kawiarni. Było całkiem sporo ludzi. Cóż, to będzie wyglądało nieźle, jak zagadam teraz do powietrza.
- Co byś chciała? - Zapytałem cicho.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Z lekkim zaskoczeniem patrzyłam na całą tablicę z wypisanymi możliwościami. Balam sie? To był strach? Tyle ludzi i możliwości, a ja się boję?
- W-wybierz coś... - wydukałam, orientując się ile tu ludzi.
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline
- Wega... - spojrzałem na nią. Dziewczyna za ladą nie wydawała się zdziwiona moim zachowaniem. Widziała ją? Albo... była w którejś z Agencji. - Uspokój się. Nie sądziłem, że taka osoba jak ty, będzie się stresowała wyborem kawy - uniosłem brwi rozbawiony.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
- Nie stresuje sie wyborem kawy - fuknęłam. - Tu jest dużo ludzi... oni i tak mnie nie widzą... I... - kręcę głową. - Proszę, Noah, pośpiesz się i chodźmy - jęknęłam niechętnie.
Co prawda rozkoszowanie się teraźniejszością jest sztuką, którą bardzo niewielu ludziom udało się opanować. Większość albo boi się przyszłości, albo rozpamiętuje przeszłość.
Offline