Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Parsknąłem śmiechem - Przyjąłem do wiadomości. Ładnie grasz. - szybko próbuje zmienić temat
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Przyjąłeś i nadal siedzisz - zauważam, marszcząc brwi. - Nie mogę tego zrozumieć - zachichotałam.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Nie wyszło. Mogłem to przewidzieć. - Jestem uparty - wzruszam ramionami
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Skostniały mi palce i byłam coraz bardziej senna. Pomimo to cały czas grałam.
- Nie wiem dlaczego cię nie lubię - ciągnęłam dalej z westchnieniem. - Wiedziałeś wcześniej, że cię nie lubię?
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Powiedzmy, że się domyślałem. - uśmiecham się - Robi się coraz zimniej. Naprawdę powinnaś się gdzieś schować
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Chcesz abym cię lubiła i zapraszasz mnie własnie do domu? - pytam z dziecińca ciekawością. - Oh, nie mam gdzie spać - mówię, krzywiąc się.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Przede wszystkim, nie robię tego, żebyś mnie lubiła. Myśl sobie o mnie co chcesz. Aaale moim obowiązkiem jest dopilnować, żeby nic ci się nie stało. - wzruszam ramionami
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Oooo - westchnęłam z głupim uśmiechem. - Lubisz mnie - zauważyłam. - A ja cię nie - dodaję, nieco smutniejąc. Oczy zaczynają mi się zamykać. Przestaje grać. - Po co mnie lubisz? To takie nielogiczne.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Hmm... Sam nie wiem. Muszę mieć jakiś powód, żeby Cię lubić? - unoszę brwi
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Roześmiałam się.
- Wydaje mi się, że tak, a w szczególności jeśli ja cię nie lubię - stwierdzam, uparta.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- To zostańmu przy tym, że jestem nielogiczny. - śmieje się i zerkam na nią kątem oka
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Kolejny raz wzdrygam się z zimna.
- Um, muszę iść - mruknęłam, olewając fakt, że tak na prawdę nie mam gdzie iść poza domem Matta, bo w swoim nogi nie postawię. - Ziiimnooo jak diabli - dodałam, zapinając pokrowiec. Nagle doszły do mnie jego słowa. Chyba powiedział je wcześniej bo kiedy je usłyszałam miał zamknięte usta. Mhm... - Nielogiczni ludzie ją chyba okej, tak mi się tylko zdaje. - Wbijam wzrok w ziemię. Nogi mam jak z waty i zastanawiam się jak wstać. Spaaać mi się chce i jest tak ciemno.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Może jednak pójdziesz do mnie. Jest najbliższej. Ja zostanę u sąsiada. - oferuję po chwili namysłu
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Pomożesz mi wstać? W ogóle... Mało mówisz i jesteś jakiś sztywny. No i mało mówisz, może dlatego cię nie lubię? - pytam radosnym tonem, próbując rozwiązać tą nurtującą mnie zagadkę. - Albo po prostu jesteś beznadziejny... - mówię niewyraźnie i bardzo cicho. - Hmh - wzdycham głośno po chwili.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Nie chcę cię zagłuszać. - parskam śmiechem i wstaję, po czym i ją stawiam - To gdzie idziemy?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- W sumie to już mi obojętne - powiedziałam wyczerpana. - Mogę po drodze zwymiotować - uprzedzam. - A może nie - dodaje po chwili zastanowienia.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Lepiej nie - stwierdzam rozbawiony i zaczynam iść w stronę swojego bloku
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Gramy jedną z piosenek, którą puszczała mi Mel, a która strasznie mi się wkręciła.
-Where were you when I was lost?
Did you carry yourself away?
Well I'd carry you across this world
Until there was nothing left
Oh
There was just loss - śpiewam końcówkę.
Cholera, zakochałem się w tej piosence. Prawie jak w latarni Tessie.
Piosenka sie kończy, a ja nie umiem usiedzieć w miejscu. Parę osób wrzuca nam pieniądze do kubka i klaszcze. Cały chodzę. Normalnie mam wrażenie, że zaraz wybuchnę i jej od razu wszystko wygadam.
https://www.youtube.com/watch?v=goiHUw4aGt4
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
Ludzie jeszcze przez chwilę stoją i w końcu się rozchodzą. Kładę dłoń na strunach i zerkam badawczo na chłopaka.
- Cały, aż się trzęsiesz - zauważam, marszcząc brwi. - Ręka ci na strunach drży, o co do cholery chodzi? - dopytuje, naciągając na czoło czapkę.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zerkam na Mel kątem oka i wybucham śmiechem.
- Cholercia. Lissa, ten dzień jest taki świetny - znowu się śmieję.
Nie mogę usiedzieć spokojnie w miejscu, więc bezwiednie gram sobie co popadnie.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
- Mhm, cudowny - mruczę sarkastycznie. - Przynajmniej słońce zacz zaczęło świecić. Nie lubię zimy w Insolitam. Spadł śnieg, a teraz mamy błoto. Cuuudownie - udaje zachwycenie. Zerkając na niego w międzyczasie próbuję dołączyć się do niego ale Chris co chwila zmienia melodię. - Cholera - tym razem się roześmiałam. - Nie zażądam za tobą - powiedziałam rozbawiona i zmarszczyłam nos. - Co się z tobą dzieje? Jakaś dziewczyna cię tak nakręciła? - domyślałam się.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Macham ręką.
- Latarnia to inna sprawa. - Szczerzę się, zmieniając znowu melodię. - Ogarniasz, że rodzice mogą sprawić radość? Też mnie to szokuje. Ale tak jest. - Śmieję się znowu i po raz kolejny zmieniam melodię. - Hold me close, hold me close and don’t let me go - podśpiewuję sobie pod nosem.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
Kręce głową.
- Latarnia... Okeeej - mruknęłam, wracając do gry. - Zależy jakich masz rodziców - zauważyłam. - Czasem większą radochę sprawia rodzeństwo - przyznałam. - Bez Matta bym nie przeżyła w domu - stwierdziłam stanowczo, próbując sobie wyobrazić co by było gdyby wychowywał mnie sam tata. Wzdrygnęłam się teatralnie i znów zaśmiałam. - Tylko nie mów tego twojemu ojcu tylko bo mu ego się za bardzo powiększy - zaśmiałam się, wywracając oczami.
Zdecydowanie czuje się lepiej po... Tym wszystkim. Pewnie będę musiała jeszcze pogadać z ojcem, bo jak na razie świetnie mi idzie unikanie go i kontaktowanie się z nim przez mamę, a czasem nawet przez Wesa. I muszę jeszcze przejść się do Archa.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Kiwam głową.
- Myślę, że tata ma już tak rozdęte ego, że bardziej się nie da. - Kąciki ust mi drżą od powstrzymywanego śmiechu. - Dobra. Co gramy?
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Mże dalej The Moth and The Flame? Mhm... - zastanowiłam się chwilę. - "Red Flag"? - zapytałam zerkając na Chrisa i już w głowie przypominając sobie akordy. - A tak poza tym t powiesz mi dlaczego nadla twoje ADHD tak się nasiliło? - Zerknęłam na niego rozbawiona, ze znaczącym uśmiechem.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline