Klif nad miastem

Noah Curtis · 2017-01-02 23:00:44

- Czekaj. - Unoszę dłonie w geście poddania się. - Zabicie mnie sprawi ci przyjemność, a moje odejście jest twoją karą? Gdzie tu logika.
Siadam na trawie, na wszelki wypadek z dala od krawędzi klifu. Podnoszę na nią spojrzenie.
- Zostaw ten nóż i porozmawiaj jak normalny, dorosły człowiek, kobieto.

Wega · 2017-01-02 23:08:33

- Mam w tym temacie doświadczenie, nie potrzebuje powtórki. - Zawsze się kończy tak samo. Rozmawiają, spotykają moją siostrę, a potem ich zabijam. Jeden po drugim.
- Wstań i odejdź, albo będziesz kolejnym przeze mnie zamordowanym.

Noah Curtis · 2017-01-02 23:10:02

Przewracam oczami. Ludzie. Ta kobieta zaczyna działać mi na nerwy.
- Możesz usiąść na przeciwnej stronie klifu, jeśli tak ci zależy. To ty się do mnie odezwałaś pierwsza.

Wega · 2017-01-02 23:15:55

Przewracam oczami i chowam nóż. Podchodzę do cienia i dotykam ręką, która zachowuje się, jakbym dotykała ściany.
- Nie mogę - podsumowałam. - To moja kara. Nie mogę opuszczać wyznaczonego mi miejsca.

Noah Curtis · 2017-01-02 23:18:25

Kara? Nie może? Patrzę jak jej dłoń zatrzymuje się na jakiejś barierze.
- Kim ty jesteś, wojowniczko z klifu? - Pytam, zdając sobie sprawę z tego, jak idiotycznie brzmią te słowa.

Wega · 2017-01-02 23:20:18

Unoszę brwi, ale nawet nie komentuje tej idiotycznej nazwy.
- Wega. Siostra Lyrae i kochanka Orfeusza - unoszę wysoko głowę patrząc na niego dumnie.

Noah Curtis · 2017-01-02 23:25:22

- Aha - kwituję krótko.
Dobra. Wegi, kochanki Orfeusza jeszcze nie spotkałem. A myślałem, że w sumie nic mnie już nie zdziwi. Coś tam kojarzę tę historię. Któraś zabrała mu lirę, a potem oskarżyła o to siostrę i zostały gwiazdami. Tylko nie pamiętam, która była która. Nie bardzo mnie to kiedykolwiek obchodziło. No cóż, nie sądziłem, że będę miał okazję porozmawiać z kimś takim, jak ona.
- A ja jestem Noah Curtis, syn Jonathana Reynoldsa i aktualnie niczyj kochanek. Powiedziałbym, że miło było poznać, gdybyś nie chciała mnie wcześniej zabić, Wego.

Wega · 2017-01-02 23:37:17

- Tak się składa, że kazałam ci stąd odejść, a ty masz mnie gdzieś - zauważyłam ponuro. - Odejdź, dobrze ci radzę, nie zawaham się zabić, o to się nie martw...

Noah Curtis · 2017-01-02 23:39:47

- Ale jaki to ma sens? - Pytam już lekko podirytowany. - Po co chcesz sobie robić z problemem przy zabijaniu mnie, skoro ja tutaj tylko siedzę?

Wega · 2017-01-02 23:44:31

- Chcę zostać sama. Kiedy powiedziałam "odejdź" nie zareagowałeś Noahu, więc teraz ci grożę, może to zwróci twoją uwagę - zaczynam się zbliżać do niego. Siedzi, więc różnica wzrostu nie ma znaczenia. Rzucę się na niego i zadźgam. Naiwny. Jeśli myśli, że się cofnie, to się myli.

Noah Curtis · 2017-01-02 23:46:24

Unoszę brew.
- Czyli łatwiej jest mnie zabić, niż zaczekać z godzinkę, zanim odejdę?
Gdzie tu logika? Prawdopodobnie wyparowała.
Moja chyba z resztą też. Mógłbym sobie pójść. Od czasu... Krzywię się lekko. Od tamtego czasu mam wrażenie, że stałem się bardziej opryskliwy wobec innych ludzi.

Wega · 2017-01-02 23:51:54

Wzruszam ramionami.
- Owszem. Od setek lat muszę zmagać się z ludźmi. Mam już dość. Po prostu odejdź Noah. Po prostu odejdź. - Nie zabiłam go, sama się sobie dziwiąc. Po prostu, wróciłam na swoją skałę. - Po prostu odejdź.

Noah Curtis · 2017-01-03 18:08:44

Siedzę jeszcze przez krótką chwilę, po czym podnoszę się z ziemi, otrzepując spodnie.
- To brzmi już logiczniej. Dobra, dam ci spokój. - Z kieszeni skórzanej kurtki wyciągam telefon i sprawdzam godzinę. - Dzisiaj. Bo nie mam w planach rezygnować z jedynego miejsca w Insolitam, które lubię.

Wega · 2017-01-03 18:19:01

- Ja stąd nie mogę się ruszyć. Więc będziesz tutaj przychodził, a ja dalej będę Cię próbowałam zabić - nie patrzę na niego. Nie mam ochoty oglądać ktogokolwiek oglądać.

Noah Curtis · 2017-01-03 18:21:03

Wzruszam ramionami.
- W takim razie mamy problem, Wega. - Wyciągam kluczyki. - Bo ja nie mam w planach dać się zabić.

Wega · 2017-01-03 18:29:46

- To zapisz sobie w kalendarzu. Będziesz moją... - szybko przeliczam sobie w myślach. - 169 ofiarą? Chyba coś koło tej liczby - wzruszyłam ramionami.

Noah Curtis · 2017-01-03 18:31:56

Kiwam lekko głową, chowając krzyżyk na mojej szyi pod koszulkę.
- Skoro tak mówisz. Cieszę się, że wierzysz w swoje słowa. Wiara zawsze pomaga.
Siadam na motocyklu i zakładam kask.

Wega · 2017-01-03 18:40:38

- Dlaczego wątpisz, że Cię zabiję? - spojrzałam w końcu na niego i zeszłam ze skały. Podeszłam na tyle blisko na ile pozwalało mi światło, a potem stanęłam, nie mogąc pokonać ściany cienia.

Noah Curtis · 2017-01-03 18:45:04

Podnoszę na chwilę przyciemnianą osłonkę z oczu.
- Ponieważ znam swoje możliwości. - Uśmiecham się pod nosem. - A teraz... czy nie chciałaś przypadkiem, żebym zniknął?

Wega · 2017-01-03 18:54:08

- Owszem chciałam - odwróciłam się na pięcie. Już od wieków nie wdałam się w tak długą rozmowę. Moim zadaniem jest zabijanie kolejnych kochanków mojej siostry. Nic poza tym.
Wróciłam na skałę i obserwowałam niebo.

Noah Curtis · 2017-01-03 18:57:28

Kręcę głową nieco rozbawiony, nakładam znowu osłonę na oczy, odpalam motocykl i odjeżdżam w stronę Insolitam, zostawiając Wegę samą.
To będzie ciekawe. Jeśli dziewczyna pojawi się znowu na klifie, będziemy mieli problem.

Noah Curtis · 2017-01-06 22:44:32

Jak co wieczór podjeżdżam na klif. Nigdzie nie widzę Wegi, ale wolę nie ryzykować siadania tuż przy przepaści, jak zazwyczaj. Trochę mnie to drażni. To było moje miejsce. Moje odosobnienie i częściowo Melissy.
Opieram głowę o pień drzewa i zamykam oczy.

Wega · 2017-01-06 22:48:09

Zaraz po oświetleniu ziemi przez moją gwiazdę, przybieram materialną postać. Noce coraz dłuższe, dni coraz krótsze. Moja ulubiona pora. Rozglądam się i już wiem, że to nie będzie spokojna noc. Bezgłośnie podchodzę do mężczyzny opartego o drzewo i przykładam nóż do jego gardła.
- Mówiłam, że masz tu nie przychodzić - wysyczałam.

Noah Curtis · 2017-01-06 22:54:25

Otwieram jedno oko, potem drugie.
- Mówiłem ci, że byłem tutaj pierwszy. - Odpowiadam spokojnie. - A teraz z łaski swojej zabierz ten nóż z mojego gardła.

Wega · 2017-01-06 22:59:40

- Ja chcę mieć spokój, Ty chcesz mieć spokój. Zabierz się stąd i tyle, co ci zależy na tym miejscu - fuknęłam nie odsuwając ostrza nawet o milimetr.

Ogłoszenie

#51 2017-01-02 23:00:44

Odp: Klif nad miastem

#52 2017-01-02 23:08:33

Odp: Klif nad miastem

#53 2017-01-02 23:10:02

Odp: Klif nad miastem

#54 2017-01-02 23:15:55

Odp: Klif nad miastem

#55 2017-01-02 23:18:25

Odp: Klif nad miastem

#56 2017-01-02 23:20:18

Odp: Klif nad miastem

#57 2017-01-02 23:25:22

Odp: Klif nad miastem

#58 2017-01-02 23:37:17

Odp: Klif nad miastem

#59 2017-01-02 23:39:47

Odp: Klif nad miastem

#60 2017-01-02 23:44:31

Odp: Klif nad miastem

#61 2017-01-02 23:46:24

Odp: Klif nad miastem

#62 2017-01-02 23:51:54

Odp: Klif nad miastem

#63 2017-01-03 18:08:44

Odp: Klif nad miastem

#64 2017-01-03 18:19:01

Odp: Klif nad miastem

#65 2017-01-03 18:21:03

Odp: Klif nad miastem

#66 2017-01-03 18:29:46

Odp: Klif nad miastem

#67 2017-01-03 18:31:56

Odp: Klif nad miastem

#68 2017-01-03 18:40:38

Odp: Klif nad miastem

#69 2017-01-03 18:45:04

Odp: Klif nad miastem

#70 2017-01-03 18:54:08

Odp: Klif nad miastem

#71 2017-01-03 18:57:28

Odp: Klif nad miastem

#72 2017-01-06 22:44:32

Odp: Klif nad miastem

#73 2017-01-06 22:48:09

Odp: Klif nad miastem

#74 2017-01-06 22:54:25

Odp: Klif nad miastem

#75 2017-01-06 22:59:40

Odp: Klif nad miastem

Stopka