Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Przyglądam się jej przez chwilę.
- Jak na pierwszy dzień praktyk, dość źle dobrany strój. I stan - zauważam, nieco rozbawiony.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Wzruszam lekko ramionami. Nie wiem, czy to już moja paranoja, czy faktycznie w jego głosie pobrzmiewa nuta złośliwości.
- Ciężka noc - odpowiadam krótko.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
Zastanawiam się przez chwilę. To siostra cholernej Lawrence. Ale wydaje się cholernie inna, niż ona. Choć może to takie pierwsze wrażenie. Może ma kaca po imprezie.
W końcu decyduję się wyciągnąć w jej stronę kubek z kawą.
- Masz. Tobie bardziej się przyda. - Kiwam lekko głowę w stronę kubka.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Unoszę brwi zaskoczona.
- Hmm... ale...
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
- Tutaj nie możesz być niewyspana. Nigdy. Zawsze zachowuj czujność. Pierwsza lekcja od gościa który siedzi tu trzeci rok. - Patrzę na nią ponaglająco.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Z wahaniem biorę kubek. Przełykam kilka łyków kawy. Bez cukru i mleka. Mocna. Staram się nie skrzywić.
- Hm. Dzięki.
Patrzę na kubek i dopiero teraz zauważam, jak wygląda. Jest biały, z niebieskim uchwytem. A na środku drobną, delikatną czcionką w tym samym kolorze, wypisane są słowa "have courage and be kind" a nad nimi mała tiara. Podnoszę rozbawiony wzrok na mężczyznę.
- Cytat z "Kopciuszka"? Chyba nie bardzo kierujesz się tą drugą zasadą, co? - Zdaję sobie sprawę z tego, co powiedziałam i automatycznie czuję ciepło na policzkach. Nie powinnam była tego mówić.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
Prycham lekko, widząc jej czerwoną twarz.
- Dałem ci kawę. Czuj się zaszczycona. - Uśmiecha się słabo, ale nadal na mnie nie patrzy. - Dobra, Cinder Lawrence. Czy ty nie możesz ogarnąć swojej cholernej siostry? Jej obsesja psuje całe przedstawienie, które miało szansę na powodzenie. - Przewracam oczami.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Krzywię się lekko, nie odwracając się od sceny.
- Jakby mnie jeszcze słuchała - mruczę pod nosem. - Z resztą, co ciebie to obchodzi? - Pytam, spinając się.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
Hu hu. Stąpamy po cienkim lodzie.
- Wbrew pozorom coś tam wiem o teatrze. - Przewracam oczami.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
- Jak się załącza światła? - Odgryzam się.
Zaraz jednak żałuję swoich słów. Kurczę, co się ze mną dzieje?
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
I tym sposobem skutecznie zamyka mi usta.
Wzruszam ramionami i opieram się bardziej w fotelu, patrząc na scenę.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Po chwili milczenia zerkam na niego i wzdycham.
- Nie powinnam była tego mówić - stwierdzam lekko zawstydzona. - Przepraszam.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
- Wypiłaś już? - Pytam, zmieniając temat.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Marszczę brwi, zastanawiając się, o czym mówi.
- Och. - Po chwili sobie przypominam i oddaję mu kubek. - Tak. Hm. Dzięki, Dom.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
Unoszę brew, przejmując od niej kubek. W końcu zwracam na nią wzrok.
- Dom? - Pytam sceptycznie.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Mrugam kilka razy.
- Emm... Pomyślałam, że...
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
- Za dużo myślisz, Cinder Lawrence - przerywam jej. Widzę, że próba już się kończy.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Matko, ten facet miesza mi w głowie. Już sama nie wiem, czy odbiera mnie pozytywnie, czy negatywnie.
- Ta. Może masz rację. - Wzdycham. - Och, próba się skończyła - mówię zbyt entuzjastycznie i za szybko zrywam się z miejsca.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
Nadal siedzę, patrząc na nią znad pustego kubka.
- "Dom" jest w porządku - stwierdzam od czapy.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
Dobra, teraz to już nie wiem, co myśleć. Poprawiam okulary, które mi się przekrzywiły i zakładam kosmyk włosów za ucho.
- Tak. No. A u mnie wystarczy Cinder. Bez nazwiska. - Zerkam znowu na scenę. - Muszę już iść - mówię niemalże z ulgą.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
Kiwam jej głową.
- W takim razie powodzenia, Cinder Bez Nazwiska.
If you wanna break these walls down, you're gonna get bruised.
Offline
- Dzięki - mruczę i odwracam się prędko, ruszając szybkim krokiem w stronę Matthew Lawlera i mojej siostry.
"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."
Offline
Cinder wraca do domu po przymiarce, a ja wracam na przerwę. Podchodzę do Chloe, która stoi z wodą w dłoni.
- Całkiem nieźle ci poszło - zagaduję ją.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Dziękuje, to naprawdę dla mnie dużo znaczy.- szczerze sie. O matko on mnie komplementuje... Jak ja go kocham... Boże zaraz sie rozpłynę.
Offline
Macham ręką zbywająco. Opieram się o jakąś dekorację i odkręcam wodę, po czym upijam parę łyków.
- Drobiazg - mówię, wycierając usta w rękaw. - Jak się czujesz w testrze, Chloe?
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline