Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5
- Emma się nie dowie. W najgorszym przypadku trzeba będzie się zająć wariatką i wysłać do psychiatryka. - Wywracam oczami. - Ostatnio ją widzieliśmy i zdawała się być taka jak dwadzieścia lat temu. Chyba, że prędzej czy później wszystko trafi szlag, a ktoś przypadkowo nie wytrzyma i ją zabije. - Uśmiecham się krzywo.
Offline
Zaciskam zęby.
- Pamiętam to wspaniałe spotkanie. I jakoś mnie to nie śmieszy. Może mi zabrać zarówno córkę, jak i męża. Wystarczy jej cholerny eliksir na ciebie. Albo powiedzenie Emmie prawdy.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Nie zabierze. - Obejmuję ją. - Ja sobie z nią poradzę, ale... bardziej boję się o Emmę. Myślałem, żeby zapisać ją do jakiegoś prywatnego liceum czy coś. Byłoby bezpieczniej.
Offline
Kiwam lekko głową.
- Może tak będzie lepiej. Choć nie jestem pewna, czy to coś da. Nie wydaje mi się, żeby ją wpuścili do szkoły. Hubble jest dość dobrze strzeżoną szkołą. - Zastanawiam się przez chwilę. - Nie możemy jej cały czas trzymać w zamknięciu, Alex.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Wiem. - Wzdycham. - Ale martwię się o nią, o ciebie i tą całą cholerną sytuacją z Daisy. Nic by się nie stało gdyby nie wróciła. I może... gdybyśmy wtedy zostali w Europie. - Kręcę głową.
Offline
Obejmuję go mocniej.
- Nie. To wina tej cholernej Daisy i nie mamy się o co obwiniać. - Uśmiecham się lekko. - Poza tym, wtedy nie byłoby Emmy. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Ale mimo wszystko powinniśmy ją chronić przed jej matką wariatką. - Opieram głowę o jego ramię. - Może powinniśmy wyjechać na jakiś czas? Niedługo. Żeby tylko... obmyślić jakiś lepszy plan działania.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Kiwam głową i delikatnie gładzę ją po głowie.
- To dobry pomysł. Ale... gdzie? Europa czy gdzieś bliżej? Powoli zbliżają się święta, więc w tych popularnych miejscach będzie masa ludzi.
Offline
Wzruszam lekko ramionami.
- Nie wiem. Daleko od Insolitam. W Londynie mi się podobało. Robyn tam zawsze ciągnęło... Ale nie wiem, co na to Emma. W sumie chyba nie wyjechalibyśmy na stałe...
Chyba.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Pierdzielić wszystko, niech wylecą na Majorkę :').
- Faktycznie. W zasadzie, wydaje mi się, że Emmie też się to spodoba. Taki wyjazd może dużo zmienić. No i może wreszcie się czegoś od nich dowiemy. - Uśmiecham się lekko.
Offline
Uśmiecham się lekko.
- A przy okazji zrobimy sobie wakacje. - Śmieję się. - Poważnie, mam wrażenie, że w tej pracy nie muszę mieć mechanicznych części, żeby czuć się jak maszyna.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Właśnie, ty też wymagasz odpoczynku. Najchętniej sprawiłbym, żebyś rzuciła tę pracę w cholerę. W Insolitam jest przede wszystkim za dużo stresu i dziwnych rzeczy. Wyjedziemy do Londynu, odpoczniemy, a potem się zobaczy co dalej. - Odpowiadam.
Offline
- Widzisz? Same plusy.
Nie mówię na głos tego, co myślę. W końcu oderwie się od Agencji. Im dalej od tego będzie, tym lepiej. Wpinam się na palce i całuję go przelotnie w usta.
- Myślę, że powinniśmy już wracać - mówię trochę zawiedziona.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Nieee. - Marudzę. - Wolę zostać tu z tobą i zostawić świat sam ze sobą. - Wywracam oczami, choć wiem, że musimy wracać. - Nie mam pojęcia kiedy przestaliśmy mieć po dwadzieścia lat. Wtedy wszystko było prostsze.
Offline
Wybucham śmiechem, dźgając go palcem w bok.
- Tak, i próbowaliśmy się nawzajem pozabijać. Przy okazji przebiłam ci dłoń nożem, a ty próbowałeś mnie zmusić spojrzeniem, żebym się w tobie zakochała i pomogła w kradzieży.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Widzisz, coś z romantyzmu było! Skarbie, każde pary miały za sobą ee... coś w stylu kłótni. - Śmieję się cicho.
Offline
Unoszę brwi rozbawiona.
- Ale na pierwszym spotkaniu? I, Alex, jesteś pewny, że każda para próbowała się pozabijać i przeżyła nienawiść od pierwszego wejrzenia? - Pytam sztucznie zmartwionym głosem.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Zawsze mogliśmy się zabić od razu. Wtedy to byłaby miłość od pierwszej śmierci. - Zastanawiam się. - To ciekawe, że dziewczyny jeszcze nigdy się nie zapytały jak się poznaliśmy.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5