Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.


- Mhm. Miałem w planach właśnie robić pierniki. - Odpowiadam. - Chcesz mi pomóc?
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Mogę, ale kompletnie nie umiem gotować.- kiwam głową i wchodzę do środka. Jestem całkowicie przemoczona, cieknie mi z ubrań na podłogę/

Offline


- Um... przydałoby cię wysuszyć. Albo zmienić ubranie. - Spoglądam na przemoczoną dziewczynę. - Które wybierasz?
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Nie mam tutaj żadnych ubrań na zmianę.- kręcę głową i przegryzam wargę.

Offline


- Ale... ja mam. I Warren ma. Zależy co wolisz. - Wzruszam ramionami i idziemy na górę.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


Raczej kogo wolisz...
- Obudziłam cię?- zerkam na chłopaka.- Wystarczy mi tylko dłuższa koszulka i tak jestem niska więc będzie jak sukienka.

Offline


- I tak miałem wstać. Zresztą... pójdę ci przynieść tę koszulkę. - Idę do pokoju i chwilę potem trzymam w ręku ubranie. - Masz. - Podaję jej.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Dzięki.- wchodzę do łazienki i zmieniam przemoczone ubranie na koszulkę. Od razu lepiej. Mokre włosy wiążę w kucyk i wychodzę.- Gotowa.

Offline


- No to... możemy zaczynać. - Idziemy do kuchni, a ja wyciągam przepis i składniki. - W zasadzie, też nie potrafię gotować, więc jak wyjdą spalone to będzie to znak zakazu wpuszczania mnie do kuchni. - Stwierdzam.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Tylko nie spal kuchni.- śmieję się i opieram o blat.

Offline


- Taa... najpierw to. - Podaję jej fartuch. - I teraz możemy zaczynać.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- A gdzie twój fartuszek perfekcyjnej pani domu?- śmieje sie.

Offline


- Będę wyglądał w nim jak debil. - Wywracam oczami. - Jakoś przeżyję.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Załóż, masz czarna koszulkę co sie wiąże z dużym niebezpieczeństwem bycia całym w mące.- wzruszam ramionamj

Offline


- Mhm, a do tego może jeszcze różowe rękawice? Przestań. - Mówię rozbawiony.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Białe, perfekcyjna pani domu nosi białe.- śmieje sie

Offline


- Załamujesz mnie. - Kręcę głową. - Może... Po prostu zróbmy już tę pierniki? Albo coś na wzór pierników.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- No możemy możemy...- kiwam głowa.- Jesteś pewien, że to bedzie jadalne?

Offline


- Nie. - Kręcę głową. - Ale przerywanie rand... Znaczy ćwiczeń w szkole muzycznej braciszkowi nie wchodzi w grę, więc do niego nie zadzwonimy. - Stwierdzam.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Ja od razu mówię, że tego nie próbuje, nie chce sie zatruć.- śmieje sie.- To od czego zaczynamy Panie Gordon Ramsey?

Offline


- Tu jest napisane, że mąka. - Nagle uśmiecham się szatańsko.
Zemsta faktycznie może być słodka.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Pamiętaj, że jestem w twojej koszulce.- mówię widząc jego minę. Współczuje nam potem sprzątania.

Offline


- Wypierze się. - Rzucam i zaczynam zabawę mąką.
Obsypuję lekko twarz dziewczyny, a potem zaczynam się śmiać już sam nie wiem z kogo.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline


- Osz ty! Tak z zaskoczenia chcesz pogrywać?- uśmiecham się i biorę całą garść mąki obrzucając go nią.

Offline


Mrugam kilka razy, a potem próbuję strzepnąć ją z siebie.
- Ja zawsze wygrywam, Myszko. - Po czym obsypuję ją jeszcze większą ilością mąki.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline