Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Hmm obstawiam, że ucieknie do twojego brata.- śmieje sie.- A tak na poważnie, to dziewczyna bedzie miała ogromne szczęście i ja oczywiście o tym uświadomię.
Offline
- O, nie! - Parskam śmiechem. - Już sobie to wyobrażam, Evie. Tylko ten... nie groź jej śmiercią.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Jasne postaram sie.Ale mogę jej zagrozić dostaniem z łopaty prawda?- uśmiecham sie niewinnie
Offline
- I od razu zakopaniem w ogródku. - Przewracam oczami. - Zobaczysz, będą się ciebie w Piekle bali.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Oczywiście, ciekawe czy ktoś zechce taka wredote jak ja.- wzdycham i skupiam sie wreszcie na filmie który sporo musieliśmy przewinąć. Pod koniec filmu słyszę trzask drzwi wejściowych, chyba brat Warrena wrócił.Zerkam na zegarek.- Cholera!- natychmiast sie prostuje.- Jak zaraz nie wrócę do " domu"- robię cudzysłów palcami.- To opiekunki zaraz wyślą za mną list gończy a potem mnie zabija
Offline
- O, nie. - Mamroczę pod nosem. - Może ja cię odprowadzę. Poczekaj chwilę.
Biegnę na dół i od razu idę powiadomić o tym mamę. Najdziwniejsze jest to, że... nie mogę. Wywracam oczami.
- Ev, naprawdę cię przepraszam, ale jesteś skazana na Tylera. Odwiezie cię. - Wzdycham i idę z nią.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Co?- krzywię sie.- A on ma chociaz jakis samochód? Lubię wygodnie podróżować.- marszcze brwi. Błagam tylko nie motor... tylko nie motor
Offline
- Nołp, jeździ na motorze. - Krzywię się. - Stwierdził, że będzie szybciej dlatego go kupił. Serio podwiózłbym cię, ale nie mogę. - Wzdycham. - Pewnie czeka na przedpokoju.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Jezu serio? Mam sukienkę. Rozumiesz mam sukienkę. Przyjrzyj sie.- ostentacyjnie wskazuje na siebie.- Przewieje mnie...- marudzę.- Ale nie no oczywiście każdy bad boy musi jeździć na motorze.- jęczę
Offline
- Oczywiście! On jest taaaaki zły. Gorszy od gangów nowojorskich. Ale gdyby coś odwalił to zadzwoń do mnie potem. - Odpowiadam i prowadzę ją na dół.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Warren ty mi to robisz. Chcesz żeby twój brat zobaczył moja bieliznę kiedy podwieje mi sukienkę prawda?- krzywię sie i go szturcham.- Cholerna sukienka.- mówię i schodzę z ostatnich schodków.
Offline
- Będzie cie... - wtem ktoś mi przerywa.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Gotowa? - Marszczę brwi rozbawiony patrząc na dziewczynę. - Spokojnie, nie gryzę.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Ugh... jeszcze tego by brakowało...- mruczę pod nosem.- Niestety tak.- wzdycham.- Pa Warren.- przytulam sie do chłopaka na pożegnanie.
Offline
- Cześć. - Żegnam się z Ev i czekam aż wyjdą.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Niestety? - pytam spoglądając na Evelyn. - Mój brat zaczął opowiadać ci historię mojego życia, myszko? Czekam na zewnątrz jakby co.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- A i Warren pożyczysz mi jeszcze ta bluzę? Tą no wiesz moją ulubioną.Zimno mi.- uśmiecham sie słodko.
Offline
Parskam śmiechem.
- Przepraszam cię za niego. I... jasne. Jest na wieszaku. - Wskazuję palcem.
You got to lose to know how to win.
Offline
- Później wyżalę się ci sie przez telefon.Paa -wzruszam ramionami i biorę bluzę z wieszaka a następnie wychodzę na zewnątrz i odkrywam sie bluza.- Załatwmy to jak najszybciej.- mruczę
Offline
- Ale najpierw podaj mi adres. Nie chciałbym cię wywieźć do lasu. Wiesz jak dużo zagrożeń się tam czai? - Pytam powstrzymując się od śmiechu.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Dom dziecka panny Gilmore.- mruczę pod nosem. Mam nadzieje, ze nie słyszał. To nie jest o której lubię rozmawiać.
Offline
Przez chwilę otwieram usta, ale zaraz je zamykam. Warren nie wspominał, że Evelyn jest z domu dziecka. Wpisuję w telefonie adres i ustawiam GPS.
- No dobra... Teraz kask. - podaję dziewczynie rzecz i czekam aż założy.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Na pewno nie możemy pojechać samochodem?- krzywię sie i zapinam szczelniej bluzę a potem ctrzymam miejsce w którym kończy sie sukienka.
Offline
Kręcę głową.
- Tak będzie szybciej, uwierz mi. Poza tym... widziałaś kiedyś Insolitam nocą? Tym bardziej kawałki miasta, w których jest milion klubów i uliczki taneczne? - Spoglądam na nią ze znakiem zapytania.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- No nie sądzę.- mruczę pod nosem.- Wyglądam ci na imprezowiczkę, buntowniczkę albo taka co sie szlaja po nocach?- opieram dłoń na biodrze.
Offline