Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Śnieżyca i tak dalej. - Otwieram oczy i mrugam kilkakrotnie.
Podnoszę się z łóżka i siadam.
- Zawsze mogło być gorzej.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- W takim razie dlaczego nie spałam u Warrena.- wzdycham i zerkam na swoją sukienkę. Wymięła sie troszkę.- Mam nadzieje, ze sie do mnie nie dobierałeś
Offline
Patrzę na nią ze zmarszczonymi brwiami. Serio?
- Warren... wyszedł gdzieś wczoraj i kazał mi się tobą zająć. Spałem tylko obok, bo łóżko jest duże. - A zasnąłem po trzeciej.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Ugh na początku pomyliłam cie z Warrenem. Jesteście podobnej budowy.- wzdycham.- Daj mi koszulkę, ta sukienka jest niewygodna.- uśmiecham sie
Offline
Przecieram oczy i podchodzę do szafy. Wszystkie podkoszulki są dosyć... duże.
- Ostrzegam, mogą zwisać. - Mówiąc to rzucam Evelyn szary t-shirt.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Nie przeszkadza mi to.- mówię i łapie koszulkę .- Zaraz wrócę.- stwierdzam i wychodzę do łazienki na korytarzu. Tam kosmetykami ich mamy zmywam makijaż i wiąże włosy w kucyka. Zdejmuje niewygodna sukienkę i zakładam koszulkę która sięga mi do kolan. Pozbywam sie również całej biżuterii oprócz wisiorka z kluczykiem. Po chwili wracam do chłopaka w koszulce i bieliźnie pod nią. Rzucam na krzesło sukienkę.- Od razu lepiej..- stwierdzam z uśmiechem
Offline
Kiedy Ev przebierała się w łazience, ja zdążyłem się rozbudzić.
- Jesteś głodna? - Pytam na wstępie
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Taaaak zdecydowanie.- kiwam głowa i bawię sie rąbkiem koszulki.- Chyba sobie ja zatrzymam.- mruczę pod nosem
Offline
- Nie jest to co prawda suknia balowa, ale... - Spoglądam na nią. - Wyglądasz w niej w zasadzie lepiej. - O wiele lepiej.
Schodzimy na dół
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Nadal macie płatki prawda?-kręcę głowa.- Jak Warren wszystkie zjadł to serio bedzie w ciąży spożywczej- śmieje sie
Offline
- Które płatki? Zbożowe czy czekoladowe? - Unoszę brew grzebiąc w półce. - Swoją drogą, długo śpi.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Normalne u niego .- przewracam oczami.- Czekoladowe ale z ciepłym mlekiem.- stwierdzam i siadam na blacie kuchennym.- Chyba, że chcesz mi coś innego zrobić
Offline
- Przykro mi, ale nie nazywam się Warren Fletcher i nie jestem mistrzem kuchni. - Wywracam oczami.
Wlewam do rondelka mleko i zaczynam gotować.
- Chociaż spalenie jej tak jak kiedyś on, wydaje się być kuszące...
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Kurde wielka szkoda wiesz? Twoja przyszła dziewczyna na pewno bedzie ubolewać.- śmieje sie.- Tym razem nie próbuj spalić kuchni,spalone mleko okropnie śmierdzi.- krzywię sie
Offline
- Zdradzę ci coś. Moja przyszła dziewczyna będzie tu jutro, ale nie sądzę, że będzie jej to przeszkadzać, bo jest dużo innych i ciekawszych rzeczy do robienia, myszko. - Uśmiecham się do siebie.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Nie nazywaj mnie myszka.Bede ci to mówić aż do skutku.- mruczę pod nosem.- Wyrazy współczucia dla biednej naiwnej dziewczyny. Juz wiem co ci na spółkę z Warrenem kupimy pod choinkę.-uśmiecham sie
Offline
- Już się boję. - Śmieję się cicho. - Ale obawiam się, że Warren jest teraz chyba trochę zajęty.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Zajęty spaniem.- kręcę głowa rozbawiona.- Nie chce nic mówić, ale mleko ci sie właśnie wylewa z garnka.- zauważam.
Offline
- Wcale ni... - I w tym momencie pobiegłem po ścierkę. - Dekoncentrujesz mnie. To pewnie przez to.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Jasne jasne zwalaj na mnie.- śmieje sie i macham nogami nadal siedząc na blacie.- Przyznaj, że po prostu nie umiesz nawet mleka ugotować.- kręcę głowa rozbawiona.- Powiem ci sekret ja zawsze wstawiam mleko do płatek na dwie minuty do mikrofalówki
Offline
- Wtedy jest niedobre i smakuje inaczej. - Zauważam. - Poza tym, nadal jestem za tym, żeby to kobiety gotowały. Nie potrafią spalić kuchni.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Ja kompletnie nie umiem gotować. Zdecydowanie byłabym zdolna spalić kuchnie.- wzdycham.- Warren musi mi w końcu udzielić korepetycji z gotowania.
Offline
- Wiesz co... Poszedłbym go obudzić. - W tym momencie widzę jak zaspana mama schodzi na dół. - Widzę, że gotuje... - Przez chwilę patrzy na nas zaskoczona. A na mnie wzrokiem "co ty wyprawiasz?" - Dzień dobry, Evelyn. - Uśmiecha się do niej przyjaźnie. - Widzę, że bal chyba się udał.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Dzień Dobry pani Fletcher.Tyler robi mi śniadanie.- uśmiecham sie do niej.- Tak, tak udał sie.Był naprawdę magiczny.- stwierdzam i bawię sie wisiorkiem
Offline
- Cóż, w takim razie cieszę się. - Odpowiada i gdzieś idzie.
- Oto twoje śniadanie. - Podaję Ev miskę.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline