Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
Wywracam oczami.
- Zwalasz wszystko na siebie, to masochizm - stwierdzam. Wzdycham, obracając szklankę w dłoniach, które lekko mi drżą. - Zwal winę na mnie i poczujesz się lepiej - mruknęłam pod nosem i zaśmiałam się sucho.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Uśmiecham się krzywo.
- Powiedziałem "trochę". Uwierz mi, próbowałem. Pewnie jeszcze przyjdzie taki moment. Ale po cholere mam cię obwiniać, czy w ogóle szukać winnych? - Przewracam oczami.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Czujesz się źle, bo uważasz się za winnego. Kiedy przestajesz uważać się za winnego, poprawia ci się nastrój - tłumacze krok po kroku, choć jest to oczywiste. - A ty masz na kogo zwalić winę - przypominam mu. - Po prostu, przez ten mój ostatni dołek... Zrobiłam tyle głupich rzeczy - wzdycham zażenowana.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Nie zwalam na siebie winy. - Unoszę brew. - Po prostu wiem, że wina jest po obu stronach. I nie czuję się źle akurat przez to, że jest też częściowo po mojej. - Opieram się o blat i kręcę głową z uśmiechem. - A czy ja przypadkiem ci nie mówiłem przed twoim wyjściem, żebyś powstrzymywała się przed robieniem głupich rzeczy.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
Krzywie się.
- To nie takie proste, Arch - mówię zrażona. Kręcę głową. - To jest... - Znów Kręcę głową. - Nie potrafię - mruknęłam. Przy Chrisie umiem z tego żartować, ojcu mogę wspominać ale... Nie potrafię powiedzieć tego.
Nagle czuje, że coś zaczyna mnie przygniatać. Znów patrzę Archowi w oczy.
- Arch, powiedz mi tak szczerze, skrzywdziłam cie? - pytam głosem przepełniony ciekawością, za którą próbuje ukryć mój żal.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Prycham lekko. Nie wiem czemu, nagle ta sytuacja zaczęła mnie bawić.
- Czy to ważne, Mel? Po prostu o tym zapomnij i żyj dalej. - Wzruszam ramionami.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Nawet nie wiesz jak szybko wyleci mi to z głowy - mówię zanim zdążę się ugryźć w język. - Dlatego chcę mieć pewność - tłumacze się szybko, zaciskając dłonie na szklance.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Teraz do mnie dociera, że powinienem słuchać Nicka. Czasem jednak nie jest takim idiotą, na jakiego wygląda.
Krzyżuję przed sobą ramiona.
- Przyszłaś się upewnić, czy nic mi nie jest, żeby nie mieć wyrzutów sumienia? - Pytam na poważnie rozbawiony. - Wow. Mogę ci powiedzieć, że jest okay, jeśli to pomoże.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
Czerwienieją mi policzki.
- Jestem jaka jestem. - Wzruszyłam ramionami. - Po części chyba tak - przyznaje mu rację. - Głupio mi, bo wiedziałam ale i tak to zrobiłam. - Spuściłam wzrok, co nieco zawstydzona.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Mel. - Kręcę głową. - Ja ci nie powiem, że jest okay, żeby cię pocieszyć. Nie jest okay. - Wzruszam ramionami i dopijam piwo do końca. - Ale przeżyję, no nie?
Bo teraz nie jestem w nią ślepo zapatrzony.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Taa, jesteś dużym chłopcem i sobie poradzisz. Raczej na większą jędze nie tracisz, tak, że ten... Teraz tylko z górki. - Odstawiam szklankę na blat i krzyzuję ramiona.
Coś w nim przeszukuje, zmienia się. Nie umiem stwierdzić czy to dobrze czy źle.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Kąciki ust mi drżą.
- Pewnie tak. A ty może następnym razem nie trafisz na ciotę, która wszystkich słucha. - Podchodząc w stronę kosza, żeby wyrzucić butelkę, dźgam ją w bok. - Wbrew pozorom nie jesteś aż taką jędzą, skoro miałaś wyrzuty sumienia. Egoistką, ale nie do końca jędzą.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Pff, mam w dupie co myślą o mnie inni. I nie jesteś ciotą - zaprzeczam. - Po prostu nie jestem tą dziewczyną, której się spodziewałeś. - Wywracam oczami. - Raczej nikt się mnie nie spodziewa. Powinnam się przechścić na chodzące nieszczęście - żartuje, śmiejąc się krótko.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Przewracam oczami.
- A na drugiej weź "Ciągle się nad sobą użalam". Zluzuj, Mel, jesteś po prostu trudniejsza. - Śmieję się lekko.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Skromna i wyjątkowa - dodaje. Arch zerka na mnie rozbawiony. Uśmiecham się lekko. - Zapomniałeś dodać, wiem, że zrobiłeś to nienaumyślnie. - Rzuciłam mu rozbawione spojrzenie.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Przewracam oczami.
- Z mocno sarkastycznym naciskiem na "skromna". - Unoszę brew. - A co jeśli zrobiłem to umyślnie?
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Mhm, zacznę znów uzalać się nad sobą i nie dam ci żyć - ostrzegam.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Cholera. - Jęczę. - Będę musiał się szybciej wyprowadzić, zanim mnie zamęczysz.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Wyprowadzasz się? - pytam, marszcząc brwi. Staje na przeciwko Archa. Opieram dłonie na biodrach. - Nie wspominałeś wcześniej o tym...
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Wzruszam ramionami, wyciągając butelkę oranżady z lodówki i otwierając o zmasakrowany od tego blat.
- Ta. Kumple z NYC zakładają zespół i potrzebują wokalisty. Do niedawna się wahałem, ale raczej przyjmę propozycję.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
Kiwnęłam głową z uśmiechem.
- To super! Wyjeżdżają w trasę? Czy po prostu zmieniają rejony? - dopytuje zaciekawiona.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Na razie chcą zacząć od Nowego Jorku, a potem się zobaczy. - Wzruszam ramionami. - Chyba warto zaryzykować. Jeśli się nie uda, to wszystko jest lepsze od Insolitam.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Na pewno warto, więcej zyskasz niż stracisz. No chyba, że jakoś bardzo cenisz swój czas - zaśmiałam się, zerknąć na godzinę w telefonie. - Właśnie... Muszę znikać na zajęcia. - Wzdycham, krzywąc się.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Norma.
Kiwam głową.
- Jasne. To powodzenia, Mel! - Mówię na pożegnanie.
Fuck this shit, I'm out.
Offline
- Powodzenia to można życzyć mojemu wykładowcy, któremu słoń na ucho nadepnął. I on jest niby profesorem, pff - parsknęłam śmiechem. - Do zobaczenia, mam nadzieję. Albo chociaż do usłyszenia, Arch.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3