Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie mam pojęcia czy robię się bladsza czy może to cały parkiet wydaje się odbijać do mojej skóry. Biorę głęboki oddech.
- Nie wiem czy... - Czy nie powinnam stąd uciec? Wrócić z powrotem do stolika? - Czy to dobry pomysł im przerywać.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Och, wiem, że mnie kochasz! Jestem twoją ulubioną siostrą! - Cmokam go w policzek, zostawiając na nim oszroniony ślad. Śmieję się głupio. Może jednak ten kolejny drink nie był dobrym pomysłem?
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Pochodzę do mojego ukochanego kuzyna i kuzynki. O dziwo jeszcze nie jestem pijana. Jestem całkowicie trzeźwa.
- Czeeść, jak się bawią moi kuzyni?-uśmiecham się.- Nie uwierzycie, ale jestem całkowicie trzeźwa.- chwalę się.
Offline
Spoglądam na Chloe, a potem znów na Khione - Przyznajemy się do niej?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Offline
- Nie - mówię krótko i uczepiam usta słomki.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Spinam się, kiedy jego twarz przybliża się jeszcze bardziej.
- Tobie nic we mnie nie przeszkadza, jak gdybym była ideałem. Idealnie się wywracam, tak? - pytam, próbując się rozluźnić ale nie wychodzi mi.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- O widzę, że ludek kazirodek nie śpi.- śmieję się.- Nie przeszkadzajcie sobie, to naprawdę niecodzienny widok.
Offline
- O, nie! I co ja teraz pocznę? - Pytam dramatycznym tonem. - Wybacz najpiękniejsza i najskromniejsza osobo. Nie mam pojęcia co zrobić by odkupić swoje winy.
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Czyli stanęło na tym, że jesteś moją ulubioną siostrą? Pwszem jesteś. Bo jedyną - uśmiecham się krzywo, ignorując kuzynkę
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Prycham lekko.
- Finn w sumie też się liczy trochę jako siostra - zauważam.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Eee, no to z tobą wygrywa - uśmiecham się wrednie
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Ehh kiciu... - westchnąłem rozbawiony. - Nie jesteś idealna. Ale bardzo lubię wszystkie twoje wady, oraz te dobre cechy - poprawiam ją rozbawiony, sam nie wiem z czego.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
-Ej nie ignorujcie mnie!- walę ręką w bar- Auć. Co tam u was moja ukochana rodzinka?- pytam z szerokim uśmiechem. No dobra jednak wypiłam z dwa drinki...
Offline
Zerkam na Kiana i Jud, po czym przenoszę wzrok na bladą Lou. Robię tak kilka razy i chyba coś do mnie dociera. Choć pewny być nie mogę.
- Chodź - mówię, ciągnąc ją za rękę. - Cześć, Jud! Widziałaś może Tess? - Pytam, choć wydaje mi się, że Tess i tak by nie przyszła. Byle tylko Lou nie zobaczyła czegoś, czego nie powinna widzieć, jak przykładowo eee pocałunek?. - Och. Sorry, stary - rzucam do Kiana. - Nie wiedziałem, że przeszkadzamy.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
- Nieźle tańczysz, więc możesz z mną tańczyć- uśmiecham sie.- Twój brat obrał sobie za cel abym nie mogła jutro chodzić.- śmieję się.
Offline
- Auć - mruczę. - To zabolało moje serduszko, Seth. Znaczy zabolałoby jakby nie było całe z lodu. - Marszczę czoło. - Słyszałeś coś? Czyżby barman uderzył w bar? Zero profesjonalizmu...
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Spojrzałem na kumpla i już miałem mu przyłożyć w twarz.
- Warto wiedzieć, że ci przykro - warknąłem. Potem przeniosłem spojrzenie na Luu. - Cześć Lou, ślicznie wyglądasz... - powiedziałem z wymuszonym uśmiechem, nadal trzymając Dith.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Da się zrobić, Evie. - Uśmiecham się do dziewczyny. - Lubisz tańczyć?
No one's gonna bother me anymore
No one's gonna mess with my head no more
Offline
- Kto go zatrudnił? - pytam sarkastycznie
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Przyciągam ją do siebie jeszcze bliżej, nachylam się do jej ucha, muskam je wargami.
- W takim razie jak się namyślisz... - szepczę i obracam nią. - Będę przy barze - rzucam już normalnym głosem, starając się nie wybuchnąć śmiechem.
Całuję jej dłoń i odchodzę w stronę mojej rodzinki.
"Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?"
Offline
- Dzięki, Kian. - Mamroczę pod nosem spoglądając co chwilę to na Judith, to na Chrisa, a to na Kiana.
Mam wrażenie, że po prostu nie powinno mnie tu być. A do tego jeszcze pewnie Chrisowi się oberwie przeze mnie. Gdzie do cholery są Noel i Flo?
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Ooo czeeeść Iaan.- rzucam mu się w ramionami.Dobra jednak nie jestem trzeźwa.- Chociaż ty mnie nie ignoruj.
Offline
Fak. Trzeba było zostać przy Mary.
Załączam łącze telepatyczne, a Khio przekazuje mi wiadomość.
- No cześć - rzucam do Khione i Thomasa, ciągnąc za sobą Chloe. - Jakoś trudniej mi się idzie. To dziwne. Coś mi się przyczepiło do ramienia, czy mi się zdaje?
"Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?"
Offline
Marszczę brwi.
- Chyba jakiś paproch. Strzepnij go z ramienia.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline