Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wzruszam ramionami.
- Powiedzmy, że bywałam na lepszych imprezach. - Upijam łyka wina. - Pojawiam się i znikam. Staram się unikać Steve'a. - Przewracam oczami.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
- Ach, Steve... - wzdycham. Przez chwilę przychodzi mi na myśl pewne zastanowienie. - Nadal jesteście razem? - pytam, lecz po chwili dopiero dociera do mnie fakt, że powiedziałem to na głos. Zawstydzony spuszczam głowę w dół.
Offline
Mrugam kilka razy, patrząc na niego.
- Tak. Nie. W sumie sama nie wiem. - Przechylam lekko głowę. - Powiedzmy, że zachował się jak dupek - mruczę.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Marszczę lekko brwi, śmiejąc się.
- Od zawsze był dupkiem. - mruczę. - Ale... - tu się zastanawiam przez chwilę. - Co takiego zrobił, że zasłużył na to miano? - Unoszę brwi.
Offline
Obracam między palcami mój naszyjnik z aniołem.
- Jego durna, ruda kumpela zobaczyła nas po... tym ataku - mówię ciszej, krzywiąc się na samo wspomnienie. - Mieszka niedaleko ciebie. Przekazała newsy do Steve'a i jego paczki, nawet nie rozmawiając ze mną. - Macham ręką, choć mam ochotę w coś przywalić. - A że jego durna banda ma równie durne pomysły... - Wzruszam ramionami.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Przyglądam się dziewczynie trochę zaniepokojony. - Pokłóciliście się? - krzywię się, nie będąc wcale tym przejęty...
Offline
Zaciskam usta.
- Nie było kiedy. Za bardzo był zajęty ze swoim ukochanym Tommy'm H. obsmarowywaniem murów kina tekstami o tym, jaką to ja nie jestem dziwką. - burczę.
Upijam kolejne dwa łyki wina, żeby się czymś zająć.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
W tym momencie krztuszę się alkoholem, który upijam.
- Żartujesz? - pytam widocznie zły. - Co on sobie myśli? - prycham.
Offline
Stoję z kieliszkiem w dłoni niedaleko barku. Mam świetny widok na Byersa oraz Avalon. Jak ona mogła... Dziwka.
Ostatnio edytowany przez Steve Harrington (2017-02-03 06:15:53)
Offline
Wzruszam lekko ramionami, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć.
- Nie wiem... Ci debile namieszali mu w głowie, a sam nie jest zbyt... - Kręcę głową.
Rozglądam się po pomieszczeniu i wtedy go zauważam. Stoi przy barze i nam się przygląda.
- Cholera... - mruczę cicho pod nosem.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
- Co? - pytam, patrząc na dziewczynę. Spogląda prosto przed siebie, a gdy dostrzegam to, a może tego, co ona mam ochotę wyjść tam na środek i mu przywalić. Skutecznie przywalić.
Offline
Kręcę głową.
- Po prostu... chyba powinnam sobie iść - mruczę, zaciskając i rozluźniając pięści.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
- Ty? - prycham. - Chyba żartujesz. - spoglądam nienawistnym wzrokiem na Harringtona, który bezczelnie się na nas gapi. - Iść powinien ten dupek stojący na przeciwko nas. - warczę.
Nie mam pojęcia czemu się aż tak tym przejąłem. Ani czemu jestem tak wściekły.
Offline
Marszczę brwi lekko zmartwiona i trochę zagubiona. Nie do końca rozumiem reakcję Deana. Nigdy nie lubił Steve'a, ale nie sądziłam, że aż tak wkurzy go fakt, jak mnie potraktował.
- Poważnie, Dean. I tak nie miałam co tutaj robić. Lepiej nie robić sobie problemów.
I pozwolić, żeby wszystko mu uszło na sucho jak zawsze.
Z resztą... może powinnam po prostu przemyśleć tę sprawę. Uspokoić się.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Marszczę brwi, kiedy decyduję się podejść do tej dwójki. Przystaję kilka metrów przed nimi.
- Tak szybko znalazłaś sobie pocieszenie? - prycham, spoglądając na dziewczynę.
Co ja w niej widziałem?
Offline
Zaciskam usta w wąską linię. Przez chwilę nic nie mówię, po prostu stoję z zaciśniętymi pięściami.
- To ty wymyśliłeś sobie nie wiadomo co, Steve - mówię spokojnie, gdy w końcu się odzywam. - Także stój sobie spokojnie ze swoim drinkiem, a ja sobie pójdę i nie będziesz musiał na mnie patrzeć.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Staję przed Avą, zaciskając dłonie w pięśći.
- Jakiś problem, Harrington? - warczę.
Offline
- Ty nim jesteś - odwarkuję, popychając go tyłu.
Jak śmiał zabrać mi Avę?
Offline
To się nie może skończyć dobrze.
- Steve, uspokój się - warczę zza Deana.
Dotykam delikatnie ramienia Deana.
- Odpuść - mówię już szeptem.
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Wsłuchuję się w słowa Avy i zaprzestaję. Stoję, nadal nieźle wkurzony.
- Odejdź, Harrington. - warczę po raz kolejny.
Offline
- Bo co? - odwarkuję, spoglądając wyzywająco na Byersa. - Boisz się, że nie dasz rady? Że zostaniesz pokonany przed Avą? - mówię, nie zważając na słowa. - Idź lepiej poszukaj swojego zaginionego braciszka, a nie zabierasz innym dziewczyny. - syczę.
Offline
Złość we mnie buzuje.
Mam go, cholera jasna dość.
Nie wytrzymuję i przykładam mu pięścią w twarz. /Jak na gifie mry mry/
- Dupek. - warczę.
Offline
Odskakuję lekko w tył zaskoczona. Ludzie dookoła zaczynają się przyglądać sytuacji przerażeni.
Dopiero po chwili się otrząsam.
- Dean, proszę cię! On nie jest tego wart! - Mówię, zaskoczona nieco prawdziwością tych słów.
Co za dupek. Wypominać mu zaginięcie Mike'a?
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline
Łapię się za obolałą szczękę.
Cholerny, Byers!
Mrugam kilka razy, odzyskując świadomość myślenia i rzucam się na chłopaka.
Upada na stół, rozbijając szkło na nim będące.
Dopiero chwilę później lądujemy na ziemi, a ja okładam twarz Deana raz za razem.
Nie zważam na piekące kostki czy krew sączącą się z głowy Deana. Nie przestaję.
Offline
Jestem przerażona.
A najdziwniejsze jest to, że nie boję się o Steve'a, tylko o Deana.
Serce mi wali, ledwo powstrzymuję moje moce. Ostatnio naprawdę mi z tym trudno.
Nie mam pojęcia, co robić.
Podchodzę bliżej, chcąc zablokować rękę Steve'a i przypadkowo sama obrywam. Nieznacznie, ale jednak. Ocieram policzek, na którym pewnie zostanie siniak.
- Steve! Do cholery, puść go! - Mówię, choć Dean nie pozostaje dłużny Steve'owi. Obracam się do ludzi i warczę: - Może ktoś by coś zrobił, co?!
Baby, every dog on the street knows, that we're in love with defeat.
Are we ready to be swept off our feet and stop chasing every breaking wave?
Offline