Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Odstawiam kubek z herbatą na bok, przyglądając się uważnie Olliemu.
Offline
- No dobrze, ale co to ma do tego, że tu jesteś. Nie mogłeś powiedzieć spokojnie pani? - zapytałem siląc się na cierpliwy ton i chusteczką wycierając jasną krew.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- No nie mogłem, bo pani posła się z panem całować... Znacy zabrała Johnny'ego - sprostowuje szybko, machając chłopakowi na sąsiednim krześle.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Zakrywam usta dłonią.
- Ollie! - wołam trochę rozbawiona tym faktem.
Offline
- No co?! - podskakuje na krześle - Mniejsa. No więc Eli połamał Tammy kledki no to postanowiłem pogadać, ale mnie udezył, no to się zacąłem bronić i... Telaz Tammy jest moją dziewcyną - uśmiechnąłem się szeroko
Ostatnio edytowany przez Olie Swann (2017-01-22 21:35:47)
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Czubki uszu mi purpurowieją i mam ochotę go ochrzanić za takie głupoty.
- Olivier... Zacząłeś się bronić? Znaczy też go uderzyłeś? - uniosłem brwi i spojrzałem na niego karcąco. Naprawdę nie wiem, jak mówić do tego dziecka, w poprzek?
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Ale to on zacoł. - usprawiedliwłem się
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- To nie jest odpowiedź. Bójka nie jest rozwiązaniem Olivier - mówię poważnie. - Mam nadzieję, że przeprosiłeś Eliego - zauważyłem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Pseplose. Jak on pseplosi Tammy. - powiedziałem stanowczo
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Szczerze zainteresowana przypatruję się Oliemu, jak i nowemu pedagogowi. Nie mam pojęcia co mogę w tym momemncie powiedzieć. Jak nigdy mam pustkę w głowię. Wzdycham.
Z jednej strony to urocze, że walczy o "swoją dziewczynę", a z drugiej takie małe dziecko nie powinno tak postępować. Na Boga, ono ma dopirro 4 latka!
Offline
- Olivier to godne podziwu, ale... chcesz by wszyscy dokoła się ciebie bali? Naprawdę nie powinieneś tak reagować tylko poczekać, aż twoja pani wróci z Johnym i jej o wszystkim powiedzieć - mówię spokojnie i cierpliwie.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- A skąd ja mam wiedzieć, kiedy wlóci?! - kręce głową - Pse pana, to wymagało natychmiastowej intelwencji.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Jak najbardziej rozumiem, ale mogłeś zaimponować tej Tommy w inny sposób niż siłowy. Na przykład spokojnym i inteligentnym podejściem do sprawy, przecież jesteś mądrym chłopcem - westchnąłem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Tammy. - poprawiam automatycznie - Ale ja na pocątku chciałem to tak załatwić. Ale jak mnie nazwał sielotą, to juz nie wytsymałem.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Spojrzałem na niego smutno.
- Paskudna prowokacja, ale nie powinieneś reagować tak jak ci zagra, rozumiesz?
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Zasłuzył sobie. Ale pan jak zwykle nie lozumie - pokręciłem głową zrezygnowany
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Olie - zaczynam, nie wiedząc dokładnie co powiedzieć. Podchodzę do niego i klękając przy nim, kładę dłoń na ramieniu. - Pan pedagog ma rację, nie można wszystkiego załatwiać siłą. - powtarzam. - Rozumiem to, że chciałeś obronić swoją "wybrankę serca" - Tu się lekko uśmiecham. - Ale nie należy załatwiać takich spraw siłą. Możesz sobie narobić przez to wiele problemów.
Offline
- Ze niby ta walga? Do wesela się zagoi. - machnąłem ręką zbywająco
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Olivier, nie chodzi o tą wargę tylko o twoje podejście do całej tej bójki. To co zrobiłeś nie było dobra, nawet w obronie dziewczyny - niech już mu będzie. - i własnego dobrego imienia - zauważam.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Nie wolno ci tak postępować za każdym razem. - patrzę na niego smutno.
Offline
Zerkam to na jedno to na drugie i wzdycham zrezygnowany. - Dobla dobla, to był ostatni laz. - nachylam się do Johnny'ego i teatralnym szeptem zadaje pytanie - Też ich shipujesz? - na co on kiwa głową rozbawiony
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Wstaję, kręcąc głową.
- Co z nimi robimy? - pytam, patrząc to na pedagoga.
Offline
Westchnąłem.
- Z Olivierem już nic więcej ie trzeba robić... - najwyżej skazać na ciężkie katusze za te szepty. - Ale muszę jeszcze chwilę porozmawiać z Jonathanem... - skrzywiłem się i spojrzałem na chłopca w kącie. - Daj cie nam chwilkę, dobrze? - podszedłem do chłopca i usiadłem obok niego. - Pogadamy...? - zacząłe spokojnie parząc na niego z lekkim uśmiechem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Obróciłem się w stronę przedszkolanki - Spoko facet z tego Connola, ale casami stlasnie tempy.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Tępy? - dopytuję trochę rozbawiona zaistniałą sytuacją. - Chodź, nie przeszkadzajmy im. - mówię, kierując się kilka kroków w tył.
Offline