Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mam siostrę - informuje nauczyciela, nie wiedząc czy on wie o tym. - To mi wystarcza.
Nieprawda! - Krzyczy coś wewnątrz mnie. Nie reaguje jednak na to. - Nie wystarcza ci! - upiera się sumienie. Myślę o jeszcze jednej osobie, chłopaku na którym mi zależy i czerwienieją mi policzki.
Nadzieja, która nie chce być nazywana naiwnością.
Naiwność, która uporczywie pragnie być nadzieją.
Offline
- Wiem, że masz siostrę. Wiem też, że masz przyjaciela, w postaci Chrisa. Ale... cóż. Nie chcę narzekać, ale trochę ponarzekam. Może czas poszerzyć horyzonty? Choćby zacznijmy ode mnie - wyciągnąłem do niej rękę. - Cześć, jestem Connor. Mam 30 lat i pracuję w szkole jako pedagog.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Spojrzałam na dłoń nauczyciela. On mi nie odpuści. Wyciągnęła w jego stronę lekko trzęsącą się dłoń.
- Panie Shipyard, pan chyba nie... rozumie. Ja... Ja nie umiem - wytłumaczył niezbyt zrozumiale i cofnęłam dłoń.
Nadzieja, która nie chce być nazywana naiwnością.
Naiwność, która uporczywie pragnie być nadzieją.
Offline
- No to co pomogę się naumieć - postanowiłem. - Nie ma rzeczy niemożliwych Tessa. Są tylko trudne i łatwiejsze, ale zawsze wykonalne...
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Kręcę głową podnosząc się z miejsca, kiedy panika mnie ogarnia do reszty.
- Nie, nie... - wymamrotałam rozglądając się za plecakiem i zakładając go na jedno ramię.
Uciekać, chce uciec.
Wyjść, chce wyjść.
Nadzieja, która nie chce być nazywana naiwnością.
Naiwność, która uporczywie pragnie być nadzieją.
Offline
Westchnąłem. Nie mogę jej zmuszać.
- No... dobrze. Jakbyś zmieniła zdanie i chciała pogadać to zapraszam, zawsze otwarte - zapewniłem ją.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Zastygam w bezruchu, patrząc na nauczyciela. Kiwnęłam głową.
- Dobrze, proszę pana - przytaknęłam. - Dowodzenia - pożegnała sie grzecznie i zestresowana opuściła gabinet Shepparda.
Nadzieja, która nie chce być nazywana naiwnością.
Naiwność, która uporczywie pragnie być nadzieją.
Offline
Czwartowe popołudnie. Rany, idiotyczne, czy tylko mi się zdaje? Westchnąłem. Dobra, chyba przesadzam.
Wstałem i zacząłem robić herbatę. Musiałem się czymś zająć.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Poprawiam szybko włosy, które wydostały się z kucyka i pukam trzy razy do gabinetu Connora.
Czwartkowe popołudnie. Ach, Nie sądziłam, że do tego dojdzie.
Offline
Podszedłem do drzwi i otworzyłem.
- Cześć Hannah - uśmiechnąłem się. - Wejdź proszę - otworzyłem jej szerzej drzwi.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Witaj Connorze. - uśmiecham się szerzej i wchodzę do środka. Wyjmuję z torebki niewielki pakunek, który wyciągam w stronę mężczyzny. - Proszę, to dla ciebie. - kiwam głową, nieco zestresowana. - Głupio było mi przyjść z pustymi rękoma. - uśmiecham się delikatnie. - Więc coś ci przyniosłam. Sama robiłam.
Offline
Patrzę na konika.
- Śliczny - przyznałem wpatrując się w prezencik. Odłożyłem pudełko na biurko.
- No... Więc oto kolekcja byłej pani pedagog - westchnieniem wskazałem regał. - Nie wiem czy ktoś to przyjmie, ale warto komuś wcisnąć - Zaśmiałem się pod nosem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Podchodzę bliżej regału, przypatrując się tytułom książek.
- 50 Twarzy Grey'a. - mruczę. - 120 Dni Sodomy... - marszczę brwi. - Poprzednia pedagożka była faktycznie niewyżyta seksualnie. - parskam, wracając wzrokiem do Connora.
Offline
Unoszę ręce w geście poddania się.
- Połowy nawet nie śmiałem palcem tknąć - zaznaczam. - Tak tylko mówię - zaśmiałem się nieśmiało drapiąc po karku. Coś za często się po tym karku drapie.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Unoszę na niego oczy.
- Na pewno zgłębisz drugą połowę, jak będzie ci się nudzić - parskam, przypominając sobie rozmowę w kawiarence.
Offline
Prychnąłem.
- Nie, nie mam zamiaru. Naprawdę, aż tak zdesperowany nie jestem - wywróciłem oczami lekko rozbawiony. Wyciągnąłem kilka pudełek. - Czas się pozbyć tej... ciekawej literatury.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Podchodzę znów do półki, wyciągając jedną z książek. "Dotyk Crossa." Otwieram ją na przypadkowej stronie, lecz po chwili zamykam, marszcząc brwi.
- Naprawdę, naprawdę musiało ci się nudzić - parskam, wkładając książkę do pudełka.
Ostatnio edytowany przez Hannah Verizon (2017-02-12 13:54:07)
Offline
Prychnąłem.
- Nie, nie mam zamiaru. Naprawdę, aż tak zdesperowany nie jestem - wywróciłem oczami lekko rozbawiony. Wyciągnąłem kilka pudełek. - Czas się pozbyć tej... ciekawej literatury.
Wiadomość dodana po 28 min 50 s:
TO NA GÓRZE TO BŁĄD
- Owszem, nuda bywa niemiłosierna. Ale co sie przeczytało, już zostaje. Mniejsza... To chcesz kilka? Nie wiem czy wszystkie uda mi się oddać - zaśmiałem się.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- I co ja z nimi będę robić? - śmieję się, kręcąc głową. - Możesz mi najwyżej o nich opowiedzieć. Niektóre były... na pewno ciekawe. - zagryzam wargę, próbując się nie roześmiać.
Offline
- Moim skromnym zdaniem, owszem - pokiwałen głową z udawaną powagą. - Osobiście, moim zdanie najciekawszą książką stąd... "Do utraty tchu" bodajże... - zaśmiałem sie cicho.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Wkładam kolejną książkę do pudełka.
- Co więc w niej było takiego ciekawego, co zwróciło twoją uwagę spośród innych erotyków? - unoszę brew do góry.
Offline
- Chyba... jakiś zarys fabuły, a nie tylko pieprzenie się głównych bohaterów... - zawahałem się. - Wybacz, wymksnęło się... - zaśmiałem sie zawstydzony zajmując się książkami.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Uśmiecham się delikatnie, kiwając w uznaniu głową.
- Myślałeś już, gdzie chcesz oddać owe książki? - pytam.
Offline
- Myślałem o jakimś antykwariacie... - wzruszam ramionami. - Albo burdelu - dodaje cicszej pod nosem. - Nie wiem, raczej nie zabiorę tego do siebie - parsknąłem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Śmieję się cicho.
- Wątpię, by w burdelu mieli czas na literaturę. - wzdycham. - Jak nic nie znajdziesz, możesz je na jakiś czas podrzucić do mnie. - wzruszam ramionami, niewinnie się uśmiechając.
Ostatnio edytowany przez Hannah Verizon (2017-02-12 16:16:36)
Offline