Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Stary dom Sheppard'a i jego rodziny rodziny na przedmieściach, niedaleko Los Angeles - po przeprowadzce nie sprzedał go
Wiadomość dodana po 04 min 49 s:
Wziąłem wolne na środę i czwartek. Tak jak zwykle wybrałem się w podróż do mojego, starego Los Angeles. To moje miasto i tak pozostanie, to na tych przepełnionych grzechem ulicach uczyłem się chodzić i tutaj przeżyłem swoje niewinne dzieciństwo. Zajrzałem do kasyna gdzie ojciec pracował i zginął, odwiedziłem cmentarz, pełen znajomych mi nazwisk i w końcu wróciłem do domu. Mojego domu.
- Już jestem... - powiedziałem cicho, sam nie wiem do kogo. Nikogo tu nie było. Westchnąłem i rzuciłem torbę na kanapę, a sam zmarnowany poszedłem sobie zrobić kawę.
Ostatnio edytowany przez Connor Sheppard (2017-01-25 19:38:11)
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Siedzę w salonie niezauważony. Szósty raz w ciągu dwóch lat. Najpierw policjant, lekarz, psychiatra, dwa razy staruszek. Skończyły mi się pomysły na tego człowieka, więc tym razem postanowiłem się ujawnić. A naprawdę nieczęsto to robię.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Wracam do salonu by usiąść na kanapę, a gdy zauważam mężczyznę kubek z kawą wypada mi z rąk i roztrzaskuje się o podłogę.
- Kim jesteś?! - podnoszę głos i szukam ręką broni po kieszeniach. Szlag... zostawiłem ją w torbie.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Machnąłem ręką, a kubek stał cały na stole. Po chwili przybiegł Tekieli. Mądry owczarek znał już mój zapach, więc podszedł ufnie i bez strachu. Zaczęłam drapać go za uchem. - Tego szukasz? - zapytałem, podając mu jego pistolet
Ostatnio edytowany przez James (2017-01-25 19:48:46)
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Marszczę brwi. Tekieli był ufnym psem, ale...
- Kim ty jesteś - zapytałem ponownie, wyrywając mu pistolet z ręki. Wyglądał... dość znajomo...
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Uśmiechnąłem się rozbawiony - Dobrze wiesz, kim jestem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie wydaje mi się, ale siedzisz w moim domu i nie widać śladów włamania, więc policja chyba zna cię doskonale... - warknąłem, choć nie celowałem w niego. Dlaczego patrząc na niego przypominał mi się Olie? Przecież to idiotyczne, to nie może być...
Rozluźniłem się i spojrzałem na mężczyznę tym razem z zaciekawieniem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Zabawne, że to mówisz. - po chwili stałem przed nim w postaci policjanta, który rozmawiał z nim po wypadku. Później kolejno stałem się lekarzem, psychiatrą i tymi dwoma staruszkami.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Szerzej otwieram oczy. Przecież to...
- Niemożliwe... - szepnąłem. - Olivier opowiadał mi kiedyś... jesteś jego ojcem jak zgaduje?
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Znów w swojej postaci skłoniłem się teatralnie w pół. - We własnej osobie.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Czego tu szukasz? - zmarszczyłem brwi, odstawiając broń na stolik. - Olie i Alaric, znacznie bardziej by się ucieszyli na twój widok.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Westchnąłem. - Mogę być w Insolitam tylko raz w roku. A szukam ciebie, oczywiście. Dobijasz mnie koleś, wiesz? - rozejrzałem się po pokoju. Moją uwagę przykuły zdjęcia na kominku. Przekrzywiłem głowę, przyglądając się rodzinie Connora.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Dobijam cię...? - nie wiedziałem, czy się śmiać, czy wybierać ten numer na policję, ale choć wiem co tutejsza policja często słyszy w wezwaniach, te były by w pewien sposób dla nich nowością. Podążam za jego wzrokiem i trafiam na zdjęcia. Krzywię się.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Podchodzę bliżej fotografii. - Podobny do ciebie. Ale oczy ma zdecydowanie Sabriny. - uśmiechnąłem się lekko i odwróciłem w jego stronę - Pogadajmy.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Poważnieje i patrzę na niego spode łba.
- Niby o czym...? - rzucam. Wszystko wygląda zbyt dziwnie jak na moje standardy.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- No na pewno nie o mnie. - wywróciłem oczami - Przyszedłem cię opieprzyć w imieniu twojej rodzinki.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Otwieram i zamykam usta.
- "W imieniu mojej rodzinki"...? - Powinienem przestać po nim powtarzać, ale chyba za ciężko mi to zrozumieć, by dotarło do mnie za pierwszym razem. - Chyba nie jestem pewien, ów tematu...
Ostatnio edytowany przez Connor Sheppard (2017-01-25 20:18:12)
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Uniosłem brwi - Mam wiadomość od twojego ojca. Gdzie to... - wyjąłem białą kartkę i rozprostowałem - "Ogarnij dupę". Słowny człowiek z twojego staruszka. - podałem mu papierek
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- A no słowny, słowny, choć słabo go pamiętam - wywróciłem oczami. - Co to ma wszystko niby znaczyć? - machnąłem ręką.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Przyszedłem pogadać, przecież mówię. - westchnąłem zrezygnowany i usiadłem w fotelu.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Usiadłem ostrożnie na kanapie po drugiej stronie, tak by trzymać odpowiednio bezpieczną odległość.
- Tak, tak słyszałem. Jednak kolejnych zdań przez ciebie wypowiedzianych, jeszcze nie do końca rozgryzłem - rzucam, starając się być rozluźniony.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Inteligentny z ciebie facet, kiedyś się domyślisz. - powiedziałem rozbawiony - A teraz, do rzeczy. Co z tobą jest nie tak?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Unoszę brwi.
- Ty chyba też nie owijasz w bawełnę - mruknąłem. - Ze mną jest chyba wszystko w miarę w porządku...
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Szczerze wątpię, ale niech ci będzie. - wzruszyłem ramionami i rozejrzałem się po domu - Dziewczyny ze sobą nie zabrałeś?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Teraz to serio mnie zaskoczył.
- Jakiej dziewczyny...? - spojrzałem na niego, a sama moja mina wydawał się pytać.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline