Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Bo... ja Cię... ja Cię... - dukałam ale nie umiałam powiedzieć tego jednego słowa. Jednego. Takiego ważnego...
Bez głośnie ułożyłam usta w słowie "kocham", bo nie udało by mi się powiedzieć tego na głos.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
Uśmiechnąłem się lekko, ale nie byłem w stanie nic z siebie wydusić. Za to moje oczy mówiły wszystko...
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
Czerwona jak jeszcze nigdy oddycham z ulgą. Nie muszę być psychologiem i znać się na uczuciach by cokolwiek stwierdzić...
Ale jestem psychologiem. Jego psychologiem.
Nieważne. Nie teraz.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
Stoję nieco otumaniony i patrzę na nią, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
Taksówkarz zaczął trąbić.
- Ja... muszę iść... - odsuwam się do Aleksego. - Ro jutra... - powiedziałam cicho i niepewnie posyłając ostatnie spojrzenie mężczyźnie odwróciłam się i podeszłam do taksówki by wsiąść do środka.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
Zaczekałem, aż odjedzie i dopiero wtedy odszedłem. Nik siedział na schodach kamienicy, merdając ogonem. Wróciliśmy do mieszkania. Zamknąłem za nami drzwi i oparłem się o nie. Odetchnąłem ciężko. I co teraz...?
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
*DZIEŃ SPEKTAKLU*
W odpowiednim ubraniu, z biletem w torebce staję przed mieszkaniem Aleksego. Nie rozmawialiśmy o tym co się stało na ulicy. Powiedziałam tam... za dużo. I za dużo się wydarzyło. Będzie... krępująco... Ale z gorszymi sytuacjami psychiatra sobie poradzi.
Wzięłam głęboki oddech i nie wchodząc uchyliłam delikatnie drzwi, jakby miał się przebierać.
- Aleksy...?
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
Od pół godziny stałem przed lustrem na zmianę zapinając i rozpinając dolny guzik marynarki i posyłając zdegustowane spojrzenia białym rękawiczkom i kapeluszowi. Dopiero Nik uświadomił mi, że ktoś wszedł do mieszkania. Wychyliłem się z łazienki. - Tak...?
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
- Już przyszłam. Jak się nie pośpieszymy, możemy się spóźnić - powiedziałam wchodząc niepewnie do mieszkania. - Taksówka, będzie za dosłownie parę minut...
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
- Już idę. - ostatni raz zerknąłem do lustra i rozpiąłem dolny guzik marynarki. Niechętnie założyłem kapelusz, ale rękawiczek nie tknąłem. Strzepnąłem niewidzialne prochy z ramion i wyszedłem z łazienki. W ostatniej chwili upchnąłem rękawiczki do wewnętrznej kieszeni marynarki. - Jestem. - spojrzałem na Kim i na chwilę mnie zamurowało. Wyglądała olśniewająco. Szybko odwróciłem głowę, sięgając po czarny prochowiec.
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
- Oh... Nie spodziewałam się munduru galowego... - przyznałam cicho. Znów wyglądał jak żołnierz. I to nie byle jaki żołnierz. Też odwróciłam głowę i z powrotem założyłam swój płaszcz. - Taksówkarz czeka przed kamienicą... - dodałam tylko ciszej.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
- Dostałem wytyczne w zaproszeniu, a właśnie... - zgarnąłem kopertę z pianina i wyszliśmy z mieszkania. Jak zwykle zamknąłem dwa z trzech zamków i wrzuciłem klucze do kieszeni.
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
- Wytycznie? - spytałam idąc za Aleksym. Taki wielkolud robi znacznie większe kroki.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
- W sprawie stroju. - wyjaśniłem, otwierając przed nią drzwi taksówki
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
- Ah, rozumiem... - pokiwałam głową i szybko weszłam do taksówki siadając z tyłu. - Dzięki - rzuciłam przelotem.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
Skinąłem głową i usiadłem z drugiej strony. Po kilku minutach byliśmy pod teatrem. Zapłaciłem taksówkarzowi, wsiadłem i otworzyłem drzwi przed Kim.
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
Wysiadłam z taksówki i rozejrzałam się.
- Efektownie... - mruknęłam pod nosem.
*TERAZ SIĘ WSZYSTKO DZIEJE W TEATRZE, DLA JASNOŚCI*
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
- Mhm... - skinąłem głową, spinając się nieco
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
Zerknęłam na zegarek.
- Chodźmy już lepiej do środka... - zaproponowałam. - Będzie ktoś na ciebie czekał? - dopytuję.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
- Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia. - mówię, ale po chwili wszystko się wyjaśnia. Podchodzi do nas wysoki, ciemny mężczyzna w średnim wieku. Rozkłada ręce i uśmiecha się do mnie. - Aleksy. Po tylu latach. - zaciąga po rosyjsku, a ja odwzajemniam uśmiech - Dobrze Cię widzieć, wujku. - mężczyzna zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
Stoję z boku nie rozumiejąc wielu słów. Kiedyś próbowałam się nauczyć rosyjskiego, ale nie zaszłam dalej niż za alfabet. Milczę nie wychylając się, stojąc obok.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
Rozmawiamy chwilę po rosyjsku, po czym zerkam na Kim. - Wujku, poznaj proszę, moja... towarzyszka na dzisiejszy wieczór, Kimberly. - przedstawiam Kim po rosyjsku, a wujek wygląda, jakby dopiero ją zauważył. - Bilet się nie zmarnował, hę? - rzuca mi rozbawione spojrzenie, a ja prycham
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
Rozumiem, że rozmawiają o mnie więc kiwam głową i nieumiejętnie witam się po rosyjsku. Mój akcent woła o pomstę do nieba, ale wydaje się zrozumiałe.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline
Wujek skłonił się przed Kim. - Spokojnie, rozumiem angielski. - rzucił z akcentem dużo silniejszym niż mój, po czym nachylił się do mnie. Wyszeptał mi kilka rzeczy na ucho, przyprawiając mnie o czerwone policzki, po czym klepnął mnie w plecy i odsunął się z uśmiechem - Życzę miłej zabawy. - znów skłonił się w pół i odszedł
And being apart ain't easy on this love affair
Two strangers learn to fall in love again
Offline
- To... Był twój wujek? - upewniłam się. Zdjęłam przy okazji kurtkę i zbliżyłam się do szatni. Było tłocznie, chyba ten balet jest bardzo popularny.
Jeśli coś kochasz to walcz o to, nie ważne, czy to chłopak, czy kanapka z bekonem.
Offline