Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
NA ARAGO
Drzwi otwiera mi blądwłosa kobieta. Grzecznie witam się z mamą Kiana, a ona uśmiecha soe do mnie serdecznie. Znika na chwilę, mówiąc wcześniej, że zawoła syna.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Wychodzę uśmiechnięty z torbą na moje wrotki. Staram sie przyzwyczaić do powrotu do domu. I do uśmiechu na widok tej jednej kochanej dziewczyny...
- Witaj kotku... gotowa?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Uśmiecham się szeroko na jego widok.
- No jasne, że tak - odpowiadam entuzjastycznie.
Przez chwilę idziemy nic nie mówiąc.
- Odkładałam te wrotki bo chciałam żeby Tessa i Chris jeszcze z nami poszli ale Tess spanikowała - wzdycham.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Skrzywiłem się.
- Rozumiem... eh, Tessa jest w ogóle jak duch... taka duszyczka z Chrisem? Nie dość, że chciałbym tozobaczyć, to bardzo im kibicuje - przyznałem. Objąłem zaraz Dith, wolnym ramieniem.
- Ale przynajmniej będziemy tylko we dwoje...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Zaśmiałam się.
- Tak, ostatnio w ogóle jej nie widać... - mówię zamyślona. Mam na myśli, że dosłownie jej nie widać. Przez moje zamyslenie nie słyszę jego ostatnich słów. Czerwienieję. - Wybacz, zamyśliłam się.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Zaśmiałem się cicho.
- Nie przepraszaj. Lubię jak się zamyślasz... - przyznałem i ściszyłem głos nachylając się lekko do dziewczyny. - Mogę wtedy patrzeć na Ciebie bez przeszkód...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kule lekko ramiona.
- Zawsze możesz - stwierdzam onieśmielona. - Aczkolwiek rozpraszasz mnie w ten sposób - mówię szeptem.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Dlatego korzystam z tych chwil, kiedy tego nie widzisz... boję się, że jak zapatrzę się na Ciebie podczas jazdy na rolkach to się przewrócisz, więc teraz będę Cię podziwiać, a potem wrócimy do normalności, okej? - uśmiechnąłem się szeroko.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Uśmiecham się zawstydzona. Nie wiem co na to odpowiedzieć. Przy Kianie zawsze czuje taki... powiem świeżości.
- Jasne - zgadzam się. - Ale ja jeżdżę dobrze, możesz mnię wypróbować - śmieje się.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Serio? - upewniam się z błyskiem w oku. - Nie ma sprawy, ja jestem bardzo z tej propozycji zadowolony - mówię z nagłym przypływem entuzjazmu lekko przyśpieszając kroku.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Łapię Kiana za rękę.
- Spokojnie, mamy cały dzień - przypominam mu. - Pomyślałam, że później możemy iść coś zjeść. Chyba, że masz jakieś inne plany. Na przykład nadrabianie lekcji. Odpusciłeś sobie jeden miesiąc - przypominam mu, delikatnie ściskając jego dłoń.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Westchnąłem głaszcząc kciukiem jej dłoń.
- Przez ten miesiąc nauczyłem się za to więcej niż przez cały rok szkolny. Pójdę z tobą. Zdążę lekcje nadrobić spokojnie - zapewniłem ją.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głową.
- Zgaduje, że to nie była matematyka. - Zerkam niepewnie na chłopaka. Zatrzymujemy się przed drzwiami do wrotkarni zza których już słychać muzykę.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Nie... - przyznałem. - Ale dziś nie o tym. Zapraszam Panią do środka - otworzyłem przed Dith drzwi wejściowe.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Po jakiś 10 minutach już jeździmy. Kian faktycznie wywiązuje się z umowy, bo za każdym razem gdy na niego zerkam on patrzy soe na mnie. Serce bije mi zdecydowanie że szybko.
- Wpadniesz na kogoś jak nie będziesz patrzył przed siebie - chichocze.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Hej, ja też jestem świetnym wrotarzem. Nie grozi mi to - zapewniłem rozbawiony, ale teraz po prostu dałem jej trochę przestrzeni i tylko trzymałem ją za rękę. - Jakie plany na święta? - zapytałem zaciekawiony.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
-Nic specjalnego się nie szykuje z tego co mi wiadomo - odparłam i Spojrzałam na Kiana. - Znaczy, idziemy do rodziny, pierwszy raz będziemy mieli takie duże święta - ekscytuje się. - A ty? - odbijam piłeczkę w jego stronę.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Rodzinnie... pewnie. Z rodziną Alarica zapewne - westchenąłem. - Dobrze... że wróciłem przed świętami... przynajmniej tyle...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Obkręcam się, i teraz jadę tyłem, a twarzą do Kiana. Łapie go za drugą rękę.
- Święta to czas radości, a ty mówiąc o nich pochmurniejesz... - Uśmiecham się krzywo. Obserwuje dokładnie jego twarz. - Mówiłam już jak bardzo lubię twój uśmiech? - pytam, przechylając głowę.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Uśmiecham się lekko na dźwięk jej słów.
- Wspomniałaś kocie... - przyznaje. - I cieszę się na święta. Bardzo... Ale nadal czuję napiętą atmosferę. Przeze mnie...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Obracać soe i znów jadę przodem.
- Dziwnie by było gdyby nagle wszystko wróciło do normy, Kian. To by oznaczało, że jesteś obojętny dla swoich rodziców. - Zerkam w bok, a potem znów przed siebie. - A może nie chodzi o napietą atmosferę tylko o to, że coś soe zmieniło?- zastanawiam się na głos. - Może nie jest już tak samo jak sprzed miesiąca, a ty to źle odbierasz?
Patrzę na chłopaka ze współczuciem.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Być może... nie przywykłem pewnie... sam nie wiem. Cieszę się tylko na twój widok i to najważniejsze - uśmiecham się łapiąc ją za rękę i przyciągając do sowjej piersi.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Śmieje się krótko.
- Minęło bardzo mało czasu, przywykniesz - stwierdzam, niepewnie zerkając na chłopaka. - Podoba mi sie, że cieszysz się na mój widok, ale nie mów, że tylko na mój widok.
Ciągnę Kiana do barierki. Zatrzymujemy się.
- Nie zatrzymuj tego uśmiechu tylko dla siebie, samolubie - mówię karcąco, uśmiecham się i dotykam jego policzka.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Mój uśmiech jest na twoich usługach kocie. Powiedz tylko słowo, a zaraz się uśmiechnam - zaśmiałem sie cicho wtulając się w jej dłoń.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline