Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Gładzie policzek Kiana kciukiem.
- Jesteś... Jakiś pochmurniejeszy, Kian - Opuszcza dłoń. Mam ochotę spytać czemu nie chce ze mną rozmawiać o tym co soe działo z nim kiedy go nie było. Powstrzymuje się jednak. Wzdycham. - Chodź, jeszcze pojeździć. - Uśmiecham się, i odjeżdża. - Złap mnie - rzucam wyzwanie.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Popędziłem za nią uśmiechając się. Trochę obijałem się na zakrętach próbując ją chwycić, była znacznie zwinniejsza ode mnie, jednak to ja byłem szybszy.
Złapałem ją lekko zdyszany w pasie, na środku wrotakskiego toru.
- Mam Cię kocie - zaśmiałem się całując ją w ucho.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Zachichotałam rozbawiona. Wzięłam głęboki oddech. Serce biło mi dosyć szybko.
- Pozwoliłam ci się złapać - szepczę mu do ucha. Kian zerka na mnie, a ja zaczynam się śmiać i obejmuje ramionami jego szyję. - No dobra - wzdycham, wywracając oczami. - Wygrałeś.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Uśmiecham się zwycięsko.
- Wygrałem w dniu, kiedy podeszłaś do mnie gdy grałem w parku - zauważam i trącam jej nos swoim. Kilka osób rzuca, że nie migdalimy się na torze ale to ignoruje bo liczy się dla mnie dziwczyna w moich ramionach.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Poczułam przyjemne ciepło, rozchodzące się po całym ciele.
- Nie przesadzasz? - zapytałam rozbawiona. Rozglądam się na boki. Ludzie na nas się gapią i czuje się strasznie skrępowania. - Kian, chyba powinniśmy wrócić do jazdy...
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Westchnąłem i pokiwałem głową wypuszczając Dith z ramion.
- Okej... - znów ruszyłem obok niej, splatając nasze palce. - Wstydzisz się mnie? - zaśmiałem się cicho.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Policzki mi płoną. Zaciskam palce, ściskając jego dłoń.
- Po prostu... Nie lubię jak wszyscy tak na mnie patrzą, Kian. Wolę nie być w samym centrum uwagi - odpowiadam poważnie, choć wiem, że chłopak żartował. Wzdycham. - Wybacz - mruknęłam przepraszająco.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Spojrzałem na nią uspokajająco.
- Hej, rozumiem - ściszyłem głos by tylko dziewczyna słyszała moje słowa. - Nie musisz przepraszać. Kocham Cię już taką jaką jesteś.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Pochyliła głowę i spuściłam wzrok na swoje stopy.
- Ja ciebie tez - powiedziałam cicho, tak, że Kian mógł mnie nie usłyszeć przez głośną muzykę i hałas panujący dookoła.
Podniosłam na niego wzrok, chciałabym dłużej na niego popatrzeć ale co chwila musiałam zerkam na boki aby na kogoś nie wpaść.
- Zrobiło sie strasznie dużo ludzi - stwierdziłam, krzywąc się. - Jakoś straciłam ochotę na jazdę. - Zatrzymałam się przy barierce.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- To co? - pytam. - Wracamy do domu i oglądamy film jak ostatnio? - proponuje. - Albo coś innego... wybieraj, ja zawsze będę szczęśliwy jeśli będziesz obok - uśmiecham się.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Film brzmi świetnie - zgadzam się i obejmuje ramionami szyję Kiana. - Możemy zamówić coś do jedzenia - proponuję. Przechylam głowę na prawo. - Do ciebie czy do mnie? Ostrzegam, że cała rodzina siedzi w domu - zaśmiałam się, obserwując dokładnie twarz chłopaka.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Zastanawiałem się i uśmiechnąłem niepewnie.
- U mnie wyjechali... więc do mnie. Szczerze mówiąc wolałbym uniknąć spotkania z twoim ojcem - przyznałem rozbawiony.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Martwi się i tyle, ale nie powinieneś się go bać - powiedziałam ze śmiechem. - Z tatą mam lepszy kontakt niż z mamą - przyznałam. - Może trochę dziwnie się zachowuje jak jesteś blisko... - Zaśmiałam się i wywróciłam oczami. - Przywyknie w końcu.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Oby - westchnąłem. Odłożyliśmy wypożyczone wrotki i obejmując Dith ramieniem ruszyliśmy do portu, na Argo.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Strony: Poprzednia 1 2