Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zdjęcie, zdjęcie i zdjęcie XD
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Byłam bardzo, bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa, kiedy mama i taka zgodzili się pójść ze mną na spacer!! Trzymałam tatę za jedną rękę, a mamę za drugą.
- To jest moja lewa ręką, a twoja prawa, wiesz tato? - powiedziałam zadowolona z siebie, że zapamiętałam w końcu która to prawa, a która lewa. - A to jest moja prawa, a twoja lewa, mamusiu! - Uśmiechnęłam się szeroko, patrząc to na jedno to na drugie.
Nie jestem uparta tylko wytrwała, nie jestem przekorna tylko błyskotliwa,
nie jestem przemądrzała tylko kompetentna, nie jestem wyszczekana tylko bezpośrednia,
nie jestem nieobliczalna tylko kreatywna!
Offline
Uśmiecham się lekko, zerkając na Lauren. Oczywiście musiała po drodze uciec Melissie. Urwanie głowy z tą małą, ale ten uśmiech rekompensuje wszystko.
- Oho! Jaką ja mam mądrą córkę. - Śmieję się cicho i mrugam do niej, po czym przenoszę rozbawione spojrzenie na Mel. - Po tacie oczywiście.
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
Wywróciłam oczami.
- Jesteś przezabawny, Arch - mruknęłam, mimowolnie lekko ściskając dłoń Lauren.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Spojrzałam na mamę.
- Ale bie będziecie się kłócić, bo... - Zobaczyłam strasznie ładne kwiatki. Wyrywałam dłonie z uścisku rodziców i ruszyłam biegiem w stronę zdobyczy.
Nie jestem uparta tylko wytrwała, nie jestem przekorna tylko błyskotliwa,
nie jestem przemądrzała tylko kompetentna, nie jestem wyszczekana tylko bezpośrednia,
nie jestem nieobliczalna tylko kreatywna!
Offline
- To dlaczego w końcu? - Uniosłem brew, patrząc jak Lauren odbiega. - Jest dzisiaj bardziej rozkojarzona, niż czasem ty. - Prychnąłem, dźgając Mel palcem w bok. Zaraz jednak go od niej odsunąłem.
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
Przyjrzałam się córce.
- Wydaje ci się - stwierdziłam. - Po prostu się cieszy, że w końcu wróciła do domu. No i cieszy się bo ty tu jesteś - mruknęłam, powstrzymując uśmiech. - Jak to możliwe, że córka jest tak wpatrzona w ojca, ja się pytam? - powiedziałam bardziej do siebie.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Rozłożyłem ręce.
- Po prostu jestem niesamowity. - Uśmiechnąłem się kątem ust. - Jest też inne wytłumaczenie: rzadziej mnie widuje. Ale obstawiam, że chodzi o to pierwsze.
Jasne, na pewno, Archie.
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
Podrapałam się po karku.
- Właśnie, apropos widywania. Znaczy... Nie wiem czy słyszałeś już ale chcę aby Lauren poszła do szkoły tu. I żeby jej nie zmieniała, ale nadal nie wiem co ze mną. - Zatrzymałam się niedaleko małej, która próbowała zapleść wianek, tak jak ją niedawno uczyła Rosie. Westchnęłam głęboko.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Co masz na myśli? - Zapytałem chyba trochę zbyt ostro.
Znowu chciała uciekać? Nie brak już było ucieczek, gdy ze mną zerwała, gdy zaszła w ciążę i zniknęła?
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
Przeszedł mnie dreszcz. Spojrzałam na mężczyznę.
- Arch, spokojne, proszę cię - mruknęłam cicho. Lauren spojrzała w naszą stronę badawczo, dlatego uśmiechnęłam się szeroko. - Bie chce jej zostawiać ale bie wiem czy sobie poradzę w jednym miejscu - odpowiedziałam spokojnie.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Westchnąłem i przejechałem palcami po powiekach, chcąc się uspokoić.
- Mel, jesteś teraz matką - powiedziałem nieco ciszej, żeby Lauren nie słyszała. - Kiedyś mogłaś latać po świecie jak ci się chciało, ale teraz... trochę odpowiedzialności by się przydało, nie sądzisz?
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
- Przecież będzie miała ciebie. Mówisz, że spędzacie ze sobą mało czasu. - Pokręciłam głową. - Wiem, że w twoich oczach zawsze będę nieodpowiedzialna. Jestem na przegranej pozycji, ale spójrz na nią. Lauren żyje, miewa się dobrze i cieszy się wszystkim. Jest otwarta na ludzi i ciekawa świata. - Byłam lekko poddenerwowanau dlatego stanęłam tyłem do dziewczynki wiedząc, że Archer nie spuści jej z oczu. - Staram się jak mogę.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zacisnąłem usta, zanim się odezwałem. Spojrzałem na nią na chwilę.
- Wyobrażasz sobie, żeby Rosie nie było przy twoim ojcu, gdy się urodziłaś? - Pokręciłem głową i odwróciłem wzrok od jej twarzy, znów spoglądając na Lauren. - Zachowujesz się teraz nie lepiej, niż Briss.
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
Spięłam się, a przez moje ciało przebieg nieprzyjemny dreszcz.
- To było poniżej pasa, Archer - syknęłam, zerkając na córkę. - Kocham Lauren i nigdy nie zrobiłbym jej krzywdy! - dodałam zniżonym głosem, patrząc z wyrzutem na mężczyznę. - Nie porównuj mnie do kobiety, która mnie urodziła.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Przejechałem dłońmi po włosach, zatrzymując się na karku i spojrzałem w niebo, jakby mogło mi dać pomoc w przekonaniu jej.
- Ale właśnie tak zrobisz jej krzywdę! Wiem, że ją kochasz - spojrzałem znowu na nią, kontrolując co chwilkę Lauren. - Ona też cię kocha. Niesamowicie. Nie widzisz, jaka jest szczęśliwa, gdy przy niej jesteś? Nie rób jej tego, Mel - powiedziałem, po czym z wahaniem dodałem. - I mi też.
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
Zacisnęłam mocno żeby, wypuszczając powietrze z płuc, niczym pęknięty balonik.
- Jest równie szczęśliwa gdy jest z tobą - mruknęłam nie patrząc na niego. Nir mogłam. - Arch, ja nie chcę żeby mi przy niej odwaliło. Będzie bezpieczniejsza z tobą - powiedziałam twardo.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- Odwaliło? Naprawdę tak myślisz? I będziesz uciekać... Gdzie? - Przechyliłem lekko głowę. - Gdzieś, gdzie nikt cię nie zna i nikomu na tobie nie zależy? Tego chcesz?
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
- Tego potrzebuje. Nie zrozumiesz - uciełam temat, odwracając soe do niego plecami i śledząc wzrokiem córkę, która splatała wianek. Rosalie ją tego nauczyła. Zdolna dziewczynka.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Kiwnąłem głową, choć mnie nie widziała.
Miała rację. Nie rozumiałem tego.
- Masz córkę. Musisz podejmować decyzje zgodne z jej dobrem.
Westchnąłem. Czemu miałem dziecko z kobietą, która była tak niestabilna emocjonalnie? W dodatku... sama Lauren odziedziczyła jej nierozgarnięcie. Martwiłem się, że ona również mogła mieć dwubiegunówkę...
Nie, Archie. Jest za mała. Jest po prostu zakręcona.
Gdy Lauren odwróciła się i nie patrzyła, spontanicznie przytuliłem od tyłu Mel.
- Zrobisz, co uważasz za słuszne. Tylko... pamiętaj, że dziecko potrzebuje dwójki rodziców, okej? - Powiedziałem i pocałowałem ją za uchem.
Odsunąłem się szybko, zanim zdążyła na mnie wyjechać, i podszedłem do Lauren, która szczęśliwie niczego nie widziała. Uśmiechnąłem się szeroko i kucnąłem.
- I jak ci idzie z wiankiem?
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
Zadrżałam z zaskoczenia. Wciąż nie rozumiałam Archera. Powinien mnie tak bardzo nienawidzić, ale tego nie robił. To nie miało sensu. Rosie twierdziła inaczej, ale ta kobieta żyła w innym świcie. Choć... Patrząc na mojego ojca i ją, istnieją naprawdę dziwne połączenia.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Babci idzie lepiej - bąknęłam, patrząc na nieudany i krzywy wianek. Uśmiechnęłam się lekko. - Zrobię drugi!
Położyłam połamańca - bo tak nazwałem wianek - na głowie taty.
- Hm, nie jest chyba taki zły! - stwierdziłam, patrząc krytycznym wzrokiem i uśmiechając się szeroko.
Nie jestem uparta tylko wytrwała, nie jestem przekorna tylko błyskotliwa,
nie jestem przemądrzała tylko kompetentna, nie jestem wyszczekana tylko bezpośrednia,
nie jestem nieobliczalna tylko kreatywna!
Offline
Zmarszczyłem lekko brwi. Wianek? No nieźle.
- Na pewno jest świetny - zapewniłem ją, wyciągając telefon. Załączyłem aparat i przejrzałem się. -Czyli mam go teraz nosić, tak? Zrób jeszcze taki dla mamy i siebie może. Zrobimy sobie zdjęcie - zaśmiałem się.
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline
- TAK! Słyszałaś mamo!? - zawołałam, a ona zrobiła kilka kroków w naszą stronę, jednak nadal stała daleko. Jakoś dziwnie patrzyła. - Król, królowa i księżniczka! - pisnęłam mimo to szczęśliwa. - I potem wkleimy do albumu! - oznajmiłam, a potem wzięłam się do pracy, szukając najlepszych i najładniejszych kwiatuszków.
Nie jestem uparta tylko wytrwała, nie jestem przekorna tylko błyskotliwa,
nie jestem przemądrzała tylko kompetentna, nie jestem wyszczekana tylko bezpośrednia,
nie jestem nieobliczalna tylko kreatywna!
Offline
Rzuciłem Mel spojrzenie "a nie mówiłem?", gdy Lauren z takim entuzjazmem mówiła nie tylko o mnie, ale też o niej.
- Pomóc ci z czymś? - Zapytałem dziewczynki.
And how am I supposed to live my life when everything revolves around you?
Offline