Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Jego głos sprawił, że się rozluźniłam.
– Naprawdę? - spróbowałam się droczyć, tak jak on to często robił. – Myślałam, że dawałeś radę, przez ten długi czas – wytknęłam mu, wspominając jak samej było mi trudno minąć go na korytarzu, kiedy on pełnił wartę, a ja odbierałam książki i dokumenty strategii z sali doradców.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Jakoś ciągnąłem ale to wręcz bolesne. Teraz nie muszę się powstrzymywać i nie mam zamiaru tego robić - oświadczyłem, sięgając ręką do jej dłoni. Delikatnie zacisnęłem na niej palce.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Spojrzałam na niego, przekrzywiają lekko głowę.
– Bolesne...? – powtórzyłam zaskoczona, splatając nasze dłonie i przewracając się na bok, by widzieć go lepiej. – Przepraszam w takim razie... - mruknęłam, a potem dotarło do mnie jak okrutnie muszę się eksponować. Porumieniałam jak zwykle, powoli tracąc swoją pewność siebie.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Również przekreciłem się na bok, aby móc na nią patrzeć.
- Kochanie - mruknąłem, przejeżdżając dłonią od jej nadgarstka w górę, docierając do zarumienionego policzka. - To tylko żarty. Nie przejmuj się tak, spróbuj się odprężyć i zasnąć. Będę najszczesliwszy na świecie mogąc patrzeć jak spokojnie spisz.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się lekko.
– No dobrze – przytaknęłam i położyłam głowę na środku jednej poduszki. – Jeśli to cię uszczęśliwi, zrobię to z chęcią. Lubię cię uszczęśliwiać – przyznałam z senny uśmiechem, ciesząc się z dotyku, który czułam na policzku. – Kiedy jesteś szczęśliwy, masz taki nieobecny wzrok, jakbyś był zupełnie gdzie indziej...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Westchnąłem cicho, dla odmiany to ja poczułem ciepło na policzkach.
- O nie, nie chcę być gdzieś indziej. Chcę być z tobą, nie pozwalaj mi tak odpływać - poprosiłem, patrząc na nią z czułością.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się rozbawiona.
- Dobrze... - zgodziłam się i dłonią delikatnie poprowadziłam głowę Kenny'ego na poduszkę, nadal na niego spoglądając. Gdy już się położył, przysunęłam się do niego i wtuliłam w jego pierś.
- Teraz Cię nie zgubie nawet jak będziesz daleko... dobranoc kochanie... - podkreśliłam ostatnie słowa by wiedział, że będzie je teraz słyszał częściej.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Poczułem przyjemne ciepło rozchodzą się po całym moim ciele. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Dobranoc, Melody - szepnąłem szczęśliwy. Powoli zamknąłem oczy, gdy oddech dziewczyny zwolnił i stał się równy.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Miałam okropny sen. Sen, że obudził mnie budzik przed szóstą, by rozpocząć dzień w bibliotece. Byłam przerażona faktem, że nadal tam jestem, jednak gdy obudziłam się naprawdę, nerwy odeszły.
Leżałam wtulona w Kennetha w łóżku. Jedna jego ręka łagodnie spoczywała w mojej talii, a druga nadal trzymała mnie za dłoń. Uśmiechnęłam się lekko, nie ruszając się nawet o milimetr, a tylko wpatrywałam się w uśpioną twarz chłopaka.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Westchnąłem cicho i zmarszczyłem brwi ziewając. Kiedy otworzyłem oczy ukazała mi się najcudowniejsza młoda kobieta na świecie. To był sen? Wysunąłem dłoń z uścisku jej palców i dotknąłem jej policzka, aby być pewnym, ze nie śnię, i że jest to najprawdziwsza rzeczywistość.
- Nie znikasz - mruknąłem z zadowoleniem. Mój głos był zaspany i nieco ochrypły. Odchrząknąłem. - Dzień dobry - dodałem trochę głośniej, odwzajemniając jej spojrzenie.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zaśmiałam się sennie, wtulając się w dłoń Kenny'ego.
– Dzień dobry, Kenny - odparłam słodko, przypominając sobie, jak kiedyś mi mówił, że kocha, gdy wypowiadam jego imię. Zapragnęłam być wtedy jedną osobą, którą będzie za to kochał.
– Dlaczego miałabym zniknąć? Nigdzie się nie wybieram – zapewniłam z uśmiechem.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Powoli przysunąłem się bliżej, zmniejszając nieco odległość między nami.
- Przez krótki moment, myślałem, że mi się jedynie śniłaś - wyjaśniłem, delikatnie gładząc kciukiem po jej ciepłym policzku. - Musiałem aż się upewnić, że na pewno tu jesteś. Ze mną. Że jesteśmy tu razem, Melody...
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się ciepło pod wpływem jego słów.
– Oh Kenny... Jestem tu z tobą i nikim innym... – zapewniłam z cichym westchnieniem. – Choć... W pałacu nie pozwalali nam zbyt długo się widywać, a teraz możemy spać w jednym łóżku i nikomu nic do tego... To faktycznie brzmi prawie jak sen – zachichotałam.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Również się zaśmiałem.
- Nikomu nic do tego - powróżyłem po niej, odgarniając z jej twarzy ciemne kosmyki.
Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem bliżej siebie - wszystko powoli i delikatnie, tak aby mogła się wyplątać, odsunąć, gdyby tylko tego potrzebowała. Ale Mel rzadko wykorzystywała te możliwości.
- Dobrze spałaś? - spytałem kontrolnie, bo miałem wrażenie, że jakoś wierciła się niespokojnie, ale to mogło mi się jedynie wydawać. Spałem lepiej niż nigdy dotąd, słysząc jej cichy oddech.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
– Tak, bardzo dobrze – przytaknęłam. – Choć... śniło mi się, że nadal jestem w pałacu i muszę pracować, a ciebie mijałam tylko na warcie – wyznałam cicho. – Przestraszyłam się tego. Ale gdy otworzyłam oczy, ty byłeś obok i momentalnie zrobiło mi się lepiej... – zapewniłam. Teraz to ja spróbowałam się przysunąć do Kenny'ego, tak jak on od mnie. Delikatnie wsunęłam nogę obok nogi Kennetha, zdając sobie sprawę, jak ciasno jesteśmy spleceni, a jak wielkie łóżko mamy do dyspozycji.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- To dobrze. Przez chwilę nie miałem pewności... Zastanawiałem się, czy nie będziesz się budzić, mhm. - Znów ziewnąłem. - Ja za to spałem jak zabity. W końcu dokładnie wiedziałem co robisz, gdy zasypiam, i już nie musiałem się tego domyślać. - Zaśmiałem się.
Kilkanaście razy zdarzyło się, że siedziałem u Melody do późna, aż zasnęła i dopiero wracałem do siebie, a czasami od razu na wartę. Ale to było zupełnie co innego.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zaśmiałam się cicho, samej ziewając.
– Domyślałeś się? – powtórzyłam zaskoczona. – Brzmi jakbyś się przyznał do fantazjowania – mruknęłam, przypominając sobie, co o męskiej wyobraźni mówiła Helena, jedna z pokojówek, które zainteresowały się moją osobą, jako byłej kandydatki. Choć wiele razy powtarzałam, że Kenny taki nie jest, ona zapewniała mnie, że każdy mężczyzna, na pewnym etapie zakochania przez to przechodzi.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Udałem wystraszonego.
- Czuje się przyłapany na gorącym uczynku. Byłabyś dobrym śledczym, sam się przyznałem do winy - zażartowałem, chowając na chwilę nos w jej puszystych włosach. Potem odchyliłem głowę by móc na nią popatrzeć. - A co innego miałem robić, skoro wciąż się mijaliśmy. Zawładnęłaś moim umysłem - przyznałem się. - O nie, znów wyznaje ci moje grzechy, jak ty to robisz? - Zachichotałem, łaskocząc ją delikatnie opuszkami palców po ramieniu.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zaśmiałam się szczerze. Zawsze umiał mnie rozbawić, nawet gdy byłam smutna.
– Po prostu zawsze mówimy sobie prawdę. Nie kłamiemy. Nie umiałam cię okłamywać – przypomniałam i podsunęłam się troszeczkę wyżej. – Nawet gdy byłam kandydatką i powinnam śnić o Fabianie, to ty zawsze byłeś moim władcą. Nie umiałam samej siebie okłamywać... - wyszeptałam mu do ucha i wróciłam do poprzedniej pozycji, ze słodkim i niewinnym uśmiechem.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Ciepło rozeszło się po całym moim ciele. Oszaleje z tą cudowną dziewczyną. Oblizałem wargi.
- Po prostu byłem bezkonkurencyjny - szepnąłem, wciąż rozbawionym głosem, obserwując Mel.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Pokiwałam głową, nadal z niewinnością. Może i nadal byłam nieśmiała, cicha i raczej nie robiłam wielu gwałtownych zmian, ale przy nim...
Przy moim mężczyźnie wiele się zmieniło przez ten długi rok.
– Zdecydowanie. Jedyny w swoim rodzaju mężczyzna, dla którego wart ryzykować, za muśnięcie ust... – westchnęłam lekko rozmarzona.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Uznałem jej słowa za prośbę i sięgnąłem ustami do jej uśmiechniętych warg.
- Dotyk warty ścięcia głowy, mhm. Masz specyficzne poczucie wartości - drażniłem się z nią, znów ją całując.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Nie wiem czemu, ale uwielbiałam jak mnie całował. Jedna z niewielu czynności, przy której zapominałam o reszcie świata.
– Wydaje mi się, że mimo wszystko, miłość ma większe znaczenie, niż udawane randki, czy nawet ścięcie głowy... - wyszeptałam, próbując się nie odsuwać od chłopaka. – Wtedy... dałabym ci wszystko byś nie odchodził. Nadal tak jest... Tyle, że nadal niewiele mam do oddania...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Tak myślisz...? - spytałem z czułością. - Uważasz, że nie masz kompletnie nic, co mogłabyś mi podarować? - Zmarszczyłem brwi. - Molody... Ty mi już dałaś więcej niż mógłbym się spodziewać. Niż oczekiwałem. Nie mogę bezmyślnie powiedzieć, że pieniądze nie mają znaczenia, bo dowiedziałem się na własnej skórze, jak potrafią ułatwić życie ale... Nie one mówią o wartości człowieka. Nigdy bym się nimi nie sugerował - zapewniłem.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
– To dobrze... Bo nawet teraz czuję się jak obciążenie... - wyznałam. – Nie chciałam być dla ciebie tylko pożeraczem pieniędzy, czułabym się z tym fatalnie... Muszę chyba znaleźć pracę... – westchnęłam, palcem rysując wzory na torsie Kennetha. Dlaczego nigdy nie zwróciłam uwagi, jakie piękne ma ciało? Wszystko zawsze ukryte pod mundurem... – A z drugiej strony chciałabym spędzić z tobą cały dzień i noc.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline