Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Mimo wszystko zadrżałam cicho.
- Postaram się być spokojna - zgodziłam sie, pociągając kołdrę pod brodę. - I postaram się Cię nie niepokoić.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Wzruszyłem ramionami,zapinajac guziki koszuli. Zerknąłem co chwila na Mel.
- Trzymam cie za słowo, kochanie. - Uśmiechnąłem się lekko do niej, kończąc zapisać koszule, którą zacząłem wciskać w spodnie, i ruszyłem w stronę łazienki.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się lekko i wysunęłam się spod kołdry by założyć szybko szlafrok i kapcie na nogi.
Zeszłam na dół szybko i nadal jeszcze nie obyta w kuchni powoli zaczęłam przygotowywać naleśniki z serem, który kupiliśmy wczoraj.
Pachniało wyśmienicie.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Wyszedłem z łazienki, chciałem jeszcze ucałować Melody ale w łóżku został jedynie jej zapach i wygnieciona pościel.
Zszedłem na dół i uśmiechnąłem się, kręcąc głową.
- Nie miałaś ochoty jeszcze chwilę poleżeć? - zapytałem, odruchowo zaczynając jej pomagać — siegnąłem po talerze, sztućce i szklanki.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Chciałam się na coś przydać - odparłam. - Poza tym nie przywykłam do bezczynności, kochanie - zauważyłam, kończąc smażyć ostatniego naleśnika. - Wyobrażałam sobie jak wybiegasz z domu bez śniadania i od razu mnie zmroziło, więc przygotowałam coś na szybko.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Zachichotałem.
- Niech Ci będzie. - Powoli objąłem ją od tyłu, składając delikatny pocałunek w delikatnym miejscu za uchem. - Dziękuję, Mely - szepnąłem, odsuwając się i sięgając po butelkę z sokiem.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Złapałam tylko jeden głębszy wdech, a potem odłożyłam naleśnika na na talerz, z drżącymi dłońmi.
- Skarbie, kocham Cię, ale podburzasz ogień - ostrzegłam tylko, słabym głosem i położyłam naleśniki na nakryty stół.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Spojrzałem na nią i poczułem ciepło na twarzy.
- Wybacz - mruknąłem przepraszajaco, jednak zaraz uśmiechnąłem się. Położyłem dłoń na jej plecach i potarłem nią po nich. - Wrócimy do tego wieczorem, w takim - powiedziałem, jedbak zerknąłem na nią pytająco, chcąc się upewnić.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się lekko, rumieniejąc jak Kenny.
- Wieczorem - skinęłam głową. - Chyba, że będziesz zbyt zmęczony po wizycie w urzędzie - spojrzałam na niego lekko rozbawiona i całując w policzek, usiadłam do stołu.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Również usiadłem do stołu.
- To nie męcząca praca. - Wzruszyłem ramionami. - To tylko stanie w kolejce. Co najwyżej będę znudzony - zaśmiałem się - no dobra, może zmęczony też trochę ale bez przesady. A ty juz wymyśliłaś co będziesz zrobić?
Zacząłem jeść. naleśniki dosłownie rozpływały się w ustach. Mruknąłem pod nosem z cichym zadowoleniem.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zmarszczyłam brwi nadal się zastanawiając.
- Może zrobię jakieś ciasteczka i zajrzę do tych sąsiadów - przyznałam cicho. - A potem przejdę się na spacer i rozejrze za miejscem pracy dla Trójki...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Pokiwałem powoli głową, a kolejny kęs naleśniki trafił do moich ust.
- Chwilowa praca - mruknąłem i uśmiechnąłem się do niej szeroko, ukazując szereg zębów.
To był jedyny plus poboru — zmiana kasty. W żaden inny sposób facet nie był w stanie zmienić klasy, w której się urodził. I tylko dzięki temu pobór do wojska nie wywoływał – a raczej był po prostu nieco cichszy – takiego zamieszania. Państwo oferowało pieniądze dla rodziny, oraz poprawę warunków społecznych.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zawahałam się, a oczy mi się rozszerzyły.
- No tak... po ślubie będę dwójką... - uświadomiłam sobie. - Zupełnie zapomniałam... mój Boże co ja będę mogła robić jako dwójka... - zmroziło mnie.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Zmarszczyłem zabawnie nos, przyglądając się narzeczonej.
- Jesteś niesamowicie pomysłową i zaradną kobietą, wydaje mi się, że bez problemu coś wymyślisz - stwierdziłem.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Westchnęłam.
- Chyba muszę... - pokręciłam głową. - Ale chce robić coś przez ten czas mimo wszystko - przyznałam i skończyłam naleśnika.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Wiem, to dobrze, że chcesz - przytaknąłem podnosząc się z miejsca. Złapałem za obydwa talerze i wstawiłem je do zlewu. Odwróciłem się do Mel, w momencie kiedy właśnie dosówała krzesło pod stół.
Podszedłem do niej i ucałowałem ją w skroń, obejmując jedną dłonią jej policzek.
- Muszę iść - szepnąłem, nie odsuwając się.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Westchnęłam niechętnie, wspinając się na palce i muskając jego usta swoimi.
- No dobrze... Idź szybko, będę marudzić - mruknęłam, choć żartobliwe, to z dziecięcym uporem.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Zaśmiałem się, podszedłem do drzwi i zacząłem zakładać buty.
- Wrócę najszybciej jak się da - obiecałem. - Spokojnego dnia, Mely - powiedziałem jeszcze na pożegnanie i wyszedłem z domu.
Natrafiłem na Fleur – tą sąsiadke z dołu – która właśnie szła na zakupy. Zmieniliśmy kilka słów i zanim rozeszliśmy się na skrzyżowaniu zdążyłem powiedzieć kilka słów o Melody. Dziewczyna przytaknęła i zapewniła, że krzywda jej się nie stanie. Roześmiałem się.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Tak jak planowałam upiekłam babeczki. Zostawiłam kilka w domu, a pozostałe schowałam na tacę. Wzięłam prysznic i ubrałam się w jeszcze świeże ubrania i gotowa na wszystko, z tacą w rękach zeszłam na dół do sąsiadów.
Po ponad trzech godzinach odwiedzin, które swoją drogą przebiegły przyjemnie, wróciłam do domu z pustą tacą. Dobrze, że zostawiłam kilka w domu...
Wzięłam torebkę i zamykając drzwi ruszyłam niepewnie w miasto. To nie był tak przyjemny spacer jak z Kennym. Trzymałam się z dala od środka deptaka, zerkałam na każdy z mijanych przeze mnie sklepów. Wszędzie pracowały czwórki, na życie dwójek, a w kawiarni i restauracjach obslugiwały i sprzątały sztóstki.
Westchnęłam ciężko, mocniej zaciskając palce na pasku torebki.
Wróciłam do domu późnym popołudniem i by nie myśleć o dzisiejszym dniu zaczęłam od razu przygotowywać spaghetti. Kenny powinien wrócić lada moment...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Wszedłem do domu i szybko zrzuciłem buty ze stóp. W domu unosił się przyjemny zapach. Spaghetti? Chyba tak.
Zrobiłem kilka kroków do przodu i zobaczyłem Melody siedząca na na kanapie. Na stole stały przygotowane talerze.
- Wybacz... Okropnie się to wszystko przyciągnęło - mruknąłem, krzywiąc się. - Było straszne zamieszanie... - Westchnąłem, przeczesujac włosy palcami.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Pokiwałam głową, przekładając makaron na talerze i mieszkając sos jeszcze raz.
- Rozumiem, rozumiem - westchnęłam. - Ale wszystko załatwiłeś?
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Położyłem teczkę z dokumentami na stoliku obok kanapy.
- Tak, tak, nie wyszedł bym bez tego. - Wskazałem dłonią na granatową, błyszczącą teczkę. Inne klasy dostają wszystko w szarych tekturkach, ale nie dwójki. Ten świat mnie naprawdę czasem dołuje. - Za długo się naczekałem. - Zaśmiałem się, odganiając od siebie wcześniejsze myśli. - Pomóc ci w czymś?
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Już kończę. Brakuje tylko ciebie przy stole - zaśmiałam się cicho i podałam do stołu. - Przeniesienie zaakceptowane tak? Zaczęłam się martwić jak tak długo nie wracasz...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Umyłem pospiesznie dłonie.
- A ja się denerwowałem, że się martwi - roześmiałem się. - Wszystko jest w porządku. Główne formalności załatwione i jeśli nie dostanę wezwania z urzędu, to w najbliższym czasie się tam na pewno nie będę wybierał - oświadczyłem, opadając cicho na krzesło.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się lekko, mimo woli zastanawiając się, jak zdołał załatwić wszystkie formalnością z zaręczynami. A jeśli się tam nie wybiera to co z pozwoleniem na ślub, moją klasą...
Odpędziłam te myśli.
- Było bardzo złe? U nas w Socie ponad połowa mieszkańców to klasa pięć lub mniej i w urzędach ludzie prawie, że żyją, więc bywało... źle.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline