Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Katherine-powiedziałam cicho do brunetki która jak się okazało na imię Mageli.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Dziewczyny zaczęły rozmowę. No cóż. Nie chcę odstawać.
- Miło was poznać. Jestem Alex. - uśmiechnęłam się na tyle na ile pozwalało mi zdenerwowanie i stres.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Nie wiedziałam, co mówić. Po prostu siedziałam i grzecznie czekałam na swoją kolej. "Tak, Awaro. Grzecznie. " w myślach przypomniałam sobie matkę, ale zaraz odgoniłam od siebie te wspomnienia.
Przysłuchiwałam się rozmową innych kandydatek.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
-Miło mi. Jestem Cynthia.- uśmiecham się. Wyciągam do niej rękę, ale widzę, że dziwnie na nią patrzy,
O cholera! Szybko ją cofam. Na nadgarstku widnieje paskudny siniak.
Offline
Moją uwagę przykuł siniak na ręce dziewczyny. Jednak nie pytałam o niego, uważałam że to jej prywatna sprawa. Po prostu ciepło się uśmiechnęłam.
Offline
- Jestem Camille, Cam- odzywam się do azjatki
Ostatnio edytowany przez Camile Rayson (2016-01-18 21:32:03)
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline
Pani Jednorożec zaczęła się uśmiechać do nadgarstka innej dziewczyny. Cóż... ciekawy widok
Offline
Uśmiechnęłam się delikatnie do dziewczyn i spojrzałam na swoje paznokcie a potem ponownie z zdenerwowania poprawiłam sukienkę i przegryzłam wargę. Książę coś się spóźniał.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Rozmawiałem właśnie z rodzicami kiedy zostałem poinformowany, że wszystkie kandydatki czekają na mnie od razu poszedłem w kierunku pomieszczenia gdzie się znajdowały. Przed drzwiami poprawiłem krawat, koszulę, marynarke i mankiety.
- Będzie dobrze stary. - pocieszył mnie młodszy brat, który pojawił się nagle i nagle znikną. Patrzyłem cały czas zestresowany na drzwi.
- Wasza wysokość. - usłyszałem znajomy głos. Obejrzałem się i zobaczyłem mojego kuzyna. Usmiechnąłem się do niego.- Nie stresuj się tak...- spojrzałem się na niego wymownie.- Nie zabijaj.- podniósł ręce w geście poddania i obaj się zaśmialiśmy.- Dobra Luke, powodzenia i pamiętaj, że to ty jesteś nagrodą... a raczej celem tych dziewczyn.-wskazał na drzwi.- musisz być pewien sojego wyboru chłopie. Więc wejdź tam i bądź najbardziej czarującym księciem w historii tego kraju.- poklepał mnie po ramieniu.
-Dzięki.- i odszedł. Wdech... wydech...wdech... wydech... uśmiech... postawa... i otwieram drzwi. Ciche rozmowy nagle ucichły. Wszystkie wstały i dygneły. Zaśmiałem się w duchu. Spojrzałem na wszystkie dziewczyny.
-Witam drogie panie.- przywitałem się.- Za chwilę zaproszę karzdą z was na krótką rozmowę.- zauważyłem, że kilka z nich jest trochę wystraszona.- spokojnie... chcę tylko odrobinę lepiej was poznać- dodałem szybko.- Będę zapraszał karzdą z was po kolei do tamtego pokoju- wskazałem na drzwi. Po zamienieniu kilku słów z gwardzistami podszedłem do pierwszego stolika i poprosiłem pierwszą kandydatkę. Miała jedyna tak rude włosy więc od razu wiedziałem, że to Katherine z Angeles. To nie smakowite ile można nauczyć się w jeden wieczór. Podałem jej ramię i poszliśmy do drugiego pomieszczenia.
"Potrafimy kochać i marzyć
dla tego wszyscy jesteśmy zwycięzcami"
Offline
Ta Mageli czy jak jej tam ciągle się na mnie patrzy. Może ma jakiś problem ze sobą... No cóż...
Offline
Spuściłam wzrok zażenowana. Jednak Alyson tylko się uśmiechnęła.
Offline
Zanim Alex zdążyła mi odpowiedzieć, na sali pojawił się książę. Był przystojny, trzeba mu to przyznać
-Pogadamy później- szepnęła do blondynki, a ta uśmiechnęła się przyjaźnie.
Offline
Pierwsza dziewczyna idzie na rozmowę z księciem. Szczerze mówiąc, jego uroda nie powaliła mnie na kolana.
Zerkam na dziewczyny przy moim stoliku.
O nie!
-To ty!- wykrzykuję w stronę Claire.
Kilka głów obraca się w moją stronę
Offline
Spojrzałam na Mageli.
- Szczerze mówiąc.. Obecnie nie pracuję ale pomagam ojcu. Jest mało znanym dramatopisarzem. Jeśli się nie zagłębiasz w księgarniach to raczej go nie znasz. Marcus Terry. - uśmiechnełam się na wspomnienie pierwszej książki ojca w której poprosił mnie o wyrażenie mojej opinii na jej temat.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Wszedł książę. Był elegancki. I przystojny. Idealny.
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline
Książę.
Osoba, która jest nie tylko moim celem. Jest... po prostu nie mogę tego wyrazić, ale sądzę, że bycie jego żoną pomoże mi... że wszystkimi problemami tego świata...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Zerknęłam na brunetkę. Byłam zdziwiona ale wiedziałam o co chodzi
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
-Marcus Terry...hmmm... pamiętam! Przeczytałam kiedyś jedną jego książkę
Właściwie, to ja tyle czytam, że trudno byłoby podać autora, którego nie znam.-usmiechnelam się
Offline
Coraz bardziej zaczęłam się denerwować. Wiedziałam, że moja kolej niedługo nastąpi.
Offline
-Ty byłaś w nocy w moim pokoju.- sciszam głos, ponieważ kilka osób zerka w naszą stronę z zaciekawieniem.- O mój Boże! Muszę z tobą pogadać Claire.
Alyson i Camile obserwują nas ze zdziwieniem
Offline
- Na prawdę!? - spytałam zaskoczona. - Czytałaś.. - uśmiechnęłam się. - A ty? Pracujesz?
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Patrzyłam zdziwiona na dwójkę dziewczyn. Milczałam.
Offline
Do sali wszedł książę. Był... muszę powiedzieć, że był bardzo przystojny. Ehhh. Niektóre dziewczyny wstrzymaly oddech,ze zdziwieniem zauważyłam, że ją też. Ale on na pewno nie jest tak wspaniały, jak mi się wydaje. Nkit nie jest... Postanowiłam sprawdzić, czy Pani Jednorożec nie zemdlala
Offline
Czuję jak moje wnętrzności zkręcają się ze wstydu. Nie myślę teraz o rozmowie z księciem.
Czuję narastający lęk. Zaczyna mnie ogarniać panika.
O nie!
Nie wzięłam leków!
Czy ten dzień może być jeszcze gorszy?
Offline
- Dobrze ,ale później - powiedziałam ściszając głos.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline