Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wiesz co mi zrobiłyście?! - podnoszę głos zapominając o Jay'u - To, że zamiast chociażby przeprosić, nabijałyście się ze mnie! Nic wam wcześniej nie mówiłam, a wy mnie skompromitowałyście i wyśmiałyście! Myślisz, ze jak jestem z najniższej z możliwych kast, to możesz się ze mnie nabijać?!
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Zacząłem się denerwować. Ktoś się nabija z mojej kasty?
To znaczy z mojej byłej kasty.
Nie ważne, czy z kasty, ważne, że z mojej małej siostrzyczki.
- Army, co się stało? Ktoś cię skrzywdził? - zapytałem zaniepokojony, nadal nic nie rozumiejąc.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Nie ważne Jay. - powstrzymuję płacz - Po co przyszedłeś?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przybliżyłam się do dziewczyny bliżej starając się dodać jej troszkę otuchy. Spojrzałam na chłopaka który chyba był bratem dziewczyny. Był naprawdę przystojny i w ciekawy sposób zwracał się do Harmony, muszę ją kiedyś o to zapytać.
- Nie ważne czy jest Dwójką czy Siódemką nikt nie ma, prawa nikogo tak traktować!.- powiedziałam nieco za głośno.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Nie nabijałyśmy się z twojej kasy! Ja też nie jestem z wysokiej klasy ! - krzyczę. - Jestem szóstką! I nie zachowuję się jak dwójka i nie rzucam głupich komentarzy. - kontynuuję, złość we mnie pulsuję. - Przepraszam Cię i za całą sytuację , rozumiesz przepraszam ! Mogę nawet uszyć Ci tą nowa sukienkę, mogę dać ci wszystkie moje sukienki jeśli zechcesz!
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Otworzyłem z hukiem drzwi i zastałem niesamowity widok. Mój przyjaciel Jay z wyraźnie zaciekawionym Derekiem na rękach i kłócące się kandydatki. Musiałem przerwać - Moje Panie, co tu się dzieje?!
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Wbiegam do poczekalni. Wyrywam rękę z dłoni księcia i rozglądam się po sali.
-O co chodzi? Nic ci nie jest?- podbiegam do płaczącej Claire i przytulam ją, nie zważając na to, że teraz obie siedzimy wśród szkała
Offline
Miałam ochotę podziękować Katherine, ale nagle nie mogłam nic z siebie wydusić. Nie było mi smutno. Byłam wściekła, ale niestety zawsze gdy się denerwowałam, chciało mi się płakać. Musiałam się tego oduczyć.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przytulam z całej siły Cynthię.
Kontem oka spoglądając na zdezorientowanego księcia.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Podchodzę do Maxa.
- Jeśli którakolwiek z tych twoich kandydatek będzie się nabijać z Harmony, że jest Siódemką, czy w jakikolwiek sposób ją skrzywdzi... - wziąłem głęboki oddech - Nie pozwolę na to.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Ona się dusiła.- mówię spokojnie.- a ty siedziałaś jakby nic się nie działo- naprawdę nie masz serca?- pytam, a po moich policzkach płyną łzy
Offline
- Jay.. proszę cię... - powiedziałam do Jaya, po czym zwróciłam się do Cynthii - Podbiegłaś do niej od razu. Nawet nie zdążyłam zareagować i było po wszystkim.
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-01-23 20:36:39)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Delikatnie dotknęłam ramienia Harmony tak aby dodać jej otuchy.
-Spokojnie Harmony będzie dobrze-powiedziałam jej cicho gdy nagle zauważyłam księcia który był widocznie zdezorientowany.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
To wszystko działo się tak szybko. Patrzyłam przerażona na cały ten chaos.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Czy wy wiecie, jak to jest gdy ktoś umiera wam na rękach?!- zrywam się z podłogi. Moja twarz jest zalana łzami.- Nie mogłam go uratować! Przez resztę życia będzie mi to sprawiać ból! A teraz jestem źle traktowana za to, że ocaliłam Claire!
Offline
- Dobra przyznaję się ,cała sytuacja z duszeniem się i ciastami była bardzo zabawna - mówię, ocierając spływające łzy - JA naprawdę nie śmiałam się z twojej klas, nie uważam cię za gorszą ! - tym razem zwracam się do Harmony- Ale en komentarz też był zbędny.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- CZY JA WIEM JAK TO JEST GDY KTOŚ UMIERA MI NA RĘKACH?! - teraz już wrzeszczę - ŚMIESZ MNIE JESZCZE O TO PYTAĆ?!
Claire zaczęła mnie przepraszać, ale nie wytrzymałam. Gdyby tylko wiedziały.
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-01-23 20:40:59)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Nie mogłam nic nie zrobić tak jak wy.- szepczę- Nie mogłam pozwolić, aby kolejna osoba przeze mnie umarła.
Padam na kolana a łzy przesłaniają mi widok.
Offline
- Proszę o spokój. - miałem tego dość. Najpierw wspomnienia o Thei, teraz to. Nie mogłem tak dłużej. Wybiegłem z poczekalni i oparłem się o ścianę korytarza, Musiałem się uspokoić. Wdech, wydech. Wdech, wydech. Spokojnie i powoli. Gdy ochłonąłem, poprawiłem koszulę i wróciłem do sali. - Proszę o wybaczenie. - powiedziałem i spojrzałem na kandydatki. - Cynthio, możemy dokończyć rozmowę? - zapytałem i skierowałem swe kroki z powrotem do komnaty spotkań.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Złapałam Harmony za rękę.
- Harmony, musisz się uspokoić.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Ona ma rację, Army. - pogłaskałem ją po ramieniu - Spokojnie. Nie myśl już o nim.
Dobrze wiedziałem, kogo miała teraz w głowie.
Aidena.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Boże to jest jakaś paranoja! Ja jestem dwójką i naprawdę bardzo lubię Harmony i wcale nie zwracam uwagi na jej kastę. A wy..- spojrzałam na Cynthie i Claire- Traktujecie ją tak jak by była gorsza, a wcale nie jest ! Jest lepsza niż wam się wydaje! Wystarczy z nią porozmawiać zamiast pochopnie osądzać.- Powiedziałam to wszystko na jednym wydechu prawie że krzycząc.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Wiecie może nie wiem jak to jest trzymać osobę umierająca w rękach, ale wiem jak to jest stracić rodziców. - mówię
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Wydaje mi się, że ktoś wypowiedział moje imię. Ale słyszę tylko jego krzyk. Widzę krew. Zatykam uszy rękami i zaciskam powieki
-Przepraszam Leith- szepczę
Ale nie dostaję odpowiedzi. Jak zwykle.
Bo Leith jest martwy.
Przeze mnie
Offline
- Ile razy mam jeszcze powtórzyć ,ze nigdy nie śmiałam się z jej klasy ! - mówię poniesionym głosem w stronę Katherine. - Wcale nie uważam się za lepszą, też mnie nie znacie ,a uważacie mnie za niewiadomo kogo.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline