Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Obrazek pojawi się potem
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Cicho weszłam do pałacowej kuchni i zostałam obezwładniona symfonią zapachów. Tak powinna pachnieć kuchnia...
Zgadując w której z szafek może być kakao zaczęłam otwierać wszystkie po koleji.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Bierze mnie ogromna ochota na czekoladę, więc idę do kuchni przy okazji zwiedzając pałac.
Gdy jestem na miejscu zauważam czekoladowe pasma włosów.
- Awara?- pytam niepewnie. Podchodzę bliżej i rozpoznaję dziewczynę. - Hej!
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Podeszła do mnie Claire, gdy myszkowałam po szafkach. Odwazjemniłam pogodny uśmiech.
- Cześć. Jak tam? Wszysto w porzątku? - zapytałam. Uznałam, że to pytanie będzie najnormalniejszym rozpoczęciem rozmowy na jaki mnie stać.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Tak, nadal jestem w szoku po wczorajszym ,ale mi przejdzie- uśmiecham się i zaczynam przeszukiwać kredensy kuchenne. - Niemożliwe, że nie mają tutaj czekolady.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Pokiwałam głową.
- Niemożliwe jest, żeby nie mieli tu wszystkiego! - zauważyłam. - Daj znać jak zobaczysz kakao. A tak jak już mówimy o tym, wiesz może co u Cynthii? - zaciekawiłam się.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Nie jest z nią dobrze - mówię , ponownie sprawdzając szafki i stoliki. Nigdzie nie ma czekolady, ani kakao. - A może ukrywają gdzieś te czekoladę i kakao, żebyśmy się przepadkiem nie roztyły. - żartuje. Awara wydaję się na bardzo miłą osobą, dziwne, że nie spotkałyśmy się wcześniej.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Zaśmiałam się z jej przypuszczeń.
- Jakby nie patrzeć jeszcze nie jadłyśmy. Nie powinno się podjadać przed śniadaniem - zauważyłam mądrym tonem, śmiejąc się sama z siebie. Kolejna miła osoba.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Wybucham śmiechem.
- Czym się interesujesz?- pytam, próbując podtrzymać przyjazną atmosferę.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Lubię szkicować i uwielbiam... broń palną i białą... - powiedziałam nie pewnie. Ale czemu mam się wstydzić? Najwyżej uzna mnie za dziwadło...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Umiesz posługiwać się bronią ?-pytam zdziwiona. Nigdy wcześniej nie spotkałam dziewczyny, która potrafi używać broni.
Ostatnio edytowany przez Claire Winlest (2016-01-24 15:36:11)
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Tak. Choć wolę posługiwać się nożem. Kiedyś dostałam od brata nóż motylkowy i nigdy się z nim nie rozstaję - wyjaśniłam. Nie wyglądała na przerażoną, ale raczej zainteresowaną.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- WoW Świetnie- mówię zaskoczona, naprawdę chciałabym umieć posługiwać się bronią. Szczególnie ze względu na moją kastę.- Zawsze chciałam strzelać z łuku, potrafisz może ?
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Nie... Ale książę umie! - przypomniałam sobie. Chyba nie ma zakazu o rozmowie na ten temat.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- aa faktycznie wspominał - mówię, uśmiechnięta. - Chyba nie znajdziemy tu nic godnego uwagi idziemy do biblioteki ? - pytam, ciekawe czy Awara lubi książki.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Ze zrezygnowaniem utwierdziłam się, że nie ma tu kakao, ani czekolady...
- Tak, chćmy. Jaki lubisz gatunek książek? - zapytałam Claire.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Weszłam do kuchni w celu zrobienia sobie tostów z masłem orzechowym.Chleb tostowy znalazłam bez problemu.Po chwili szukania znalazłam również i masło orzechowe chociaż muszę przyznać było nieźle ukryte. Zostało mi tylko znaleźć jakiś talerz.Próbując zdjąć talerz z najwyżej półki niechcący zwaliłam metalową miskę która z ogromnym hukiem spadła na podłogę
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Przechodząc koło kuchni, usłyszałem głośny huk. Zaniepokojony poszedłem w tamtą stronę. Czy to możliwe, że rebelianci włamali się znów do pałacu? A może Derek uciekł Maxowi (z resztą, po raz kolejny)?
Nie spodziewałem się jednak, że gdy wejdę do kuchni, zastanę tam Lady Katherine, ze słoikiem masła orzechowego w ręce i przerażoną miną na twarzy. Obok niej leżała metalowa miska.
- Katy? - musiałem wyglądać na nieźle zaskoczonego - Co się tu dzieje?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Roześmiałam się bo sytuacja wyglądała pewnie komicznie.- Próbowałam zdjąć talerz z góry.- powiedziałam próbując przestać się śmiać.- Ale jestem za niska- wskazałam na swój wzrost i strój a miałam na sobie krótkie spodenki dresowe i koszulkę troszkę za dużą oraz balerinki.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Przesuń się, pomogę ci.
Katherine odsunęła się, a ja wziąłem talerz z półki i jej podałem. Po chwili schyliłem się i otworzyłem jedną z dolnych szuflad.
- Na przyszłość, tutaj też są talerze. - roześmiałem się.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Dziękuję- uśmiechnęłam się delikatnie, wstawiając kromki chleba do tostera.- Szkoda że dopiero teraz się dowiedziałam się.- ponownie się roześmiałam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Zaśmiałem się razem z Katherine.
- Przynajmniej nie zgubiłaś drogi do kuchni. - mrugnąłem do niej, po czym spoważniałem - Mogę ci zadać jedno pytanie?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Każdy może się zgubić w tym ogromnym pałacu.- uśmiechnęłam się, wyciągając tosty z tostera w dosyć nieudolny sposób po to aby się nie oparzyć.- Pewnie, pytaj.- stwierdziłam, smarując tosty masłem orzechowym.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Co myślisz o księciu? Jestem ciekawy. Rzadko ma możliwość spotkać się z dziewczynami innymi niż Delphinee.
Ostatnio edytowany przez Jay Wells (2016-01-26 18:34:31)
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Hmm- oparłam się o blat.- Jest inny niż mi się początkowo wydawało, to mogę stwierdzić na pewno. I nie sądziłam że będzie momentami tak wyluzowany, oraz że będzie podczas całej tej afery w poczekalni taki spokojny- stwierdziłam.- Ale tak naprawdę prawie go nie znam i nie mogę jednoznacznie stwierdzić co nim sądzę.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline